https://poszukiwanieskarbow.com/forum/

Newsweek nr 17 Niebezpieczne skarby
https://poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=63&t=53649
Strona 1 z 1

Autor:  PrzemekS [ wtorek, 22 kwietnia 2008, 23:41 ]
Tytuł:  Newsweek nr 17 Niebezpieczne skarby

Witam wszystkich. W Newsweeku 17/2008 na stronie 35 możecie przeczytać tekst dotyczący poszukiwania skarbów. Niestety przez złośliwość urządzeń technicznych w tekście znalazła się zniekształcona wypowiedź dr Tomasza Nowakiewicza. Prawidłowy tekst powinien brzmieć tak:

- Tu nie chodzi tylko o pieniądze - tłumaczy dr Tomasz Nowakiewicz wykładowca archeologii na Uniwersytecie Warszawskim - wypłacanie nagród, konieczne w niektórych sytuacjach, powinno być w Polsce wreszcie na serio realizowane, nie może stać się jednak sposobem utrzymania dla nieuczciwych poszukiwaczy. Osoby prowadzące poszukiwania wyłącznie z chęci zysku, mogą dokonać niewiarygodnych spustoszeń. Dla archeologów poza znaleziskami ważne jest ich bezpośrednie otoczenie. Wyciągając z ziemi same przedmioty, bezpowrotnie niszczy się kontekst znaleziska.
Nowakiewicz podaje przykłady krajów, w których nagrody pieniężne, jakkolwiek wypłacane, nie są najważniejsze. Ludzie oddają znaleziska mając świadomość, że są to skarby dziedzictwa narodowego. Tak jest m.in. w Wielkiej Brytanii, w niektórych landach niemieckich i w Danii – np. na Bornholmie miejscowi entuzjaści archeologii przekazują do muzeum znalezione złote blaszki, tzw. goldgubbery, których przed wiekami przodkowie wikingów używali w swych świątyniach. Spodziewaną nagrodą jest w tym przypadku przede wszystkim uznanie w miejscowym środowisku. Taką postawę wzmacniają lokalne media a sprzyjają jej zarówno archeolodzy jak i służby konserwatorskie. - Na Bornholmie przyjęło formę współpracy z poszukiwaczami. - dodaje Nowakiewicz - W tej dziedzinie nasze prawo wymaga jednak zmian legislacyjnych, urzędy przełamania dotychczasowych przyzwyczajeń a społeczeństwo - edukacji.

Niestety ze względów technicznych teks został też skrócony. Jeśli ktoś jest zainteresowany tym co nie znalazło się w formie papierowej to załączam:

Entuzjaści poszukiwania skarbów, wyposażeni w wykrywacz metalu i łopatę, zwykle znajdują guziki, łuski i przeróżne stare przedmioty. Swoje wyprawy traktują jako zabawę, ciekawe hobby. Coś czym można się pochwalić przed znajomymi. Błysnąć w towarzystwie kilkoma trofeami. Są jednak i tacy, którzy szukanie skarbów traktują jako sposób na życie. Studiują stare mapy. Czytają książki. Wszystko po to by wyrwać z ziemi drogocenne przedmioty. U jednego z nich policja znalazła dokładne notatki. Były tam miejsca i daty poszukiwań. Były dokładnie opisane znaleziska. Były też nazwiska i adresy ludzi, którym zostały one sprzedane. Teraz rabuś oraz jego klienci usłyszą zarzuty prokuratora.
- Tacy dranie kradną cenne zabytki ? denerwuje się profesor Kokowski ? To można porównać tylko do wyrywania kartek ze starodruków w bibliotece.
- Pracując w Krajowym Ośrodku Badań i Dokumentacji Zabytków próbowałem ustalić ile znalezionych przez poszukiwaczy skarbów trafia do muzeów. - opowiada Tomasz Nowakiewicz wykładowca archeologii na Uniwersytecie Warszawskim. - Niestety nie udało się stworzyć takiego rejestru, ale można przypuszczać, że jest to znikoma liczba. Udało mi się za to uruchomić "pogotowie archeologiczne".
Nowakiewicz wraz z grupą archeologów stworzył grupę szybkiego reagowania. Natychmiast po otrzymaniu sygnału jechał na miejsce aby zabezpieczyć znalezisko. W swojej pracy używał wykrywaczy, takich samych jak szabrownicy i amatorzy archeologii. - W okolicach Szestna koło Mrągowa prowadziłem badania przez wiele lat - mówi Nowakiewicz. – Właśnie tam jeden z poszukiwaczy odnalazł ciałopalne cmentarzysko z okresu wpływów rzymskich. Ruszyło go sumienie i zawiadomił o tym archeologów z Olsztyna, a oni szybko przekazali informację do nas.
W kilka godzin później ekipa archeologów i współpracujących z nimi poszukiwaczy zjawiła się na miejscu. Zastali prawie nienaruszone cmentarzysko Galindów z 1 połowy I tysiąclecia. Przez pierwsze cztery godziny odnaleźli dwieście osiemdziesiąt zabytkowych przedmiotów. Po dwóch dniach było ich ponad sześćset. Taki rezultat był możliwy tylko dzięki użyciu wykrywaczy. Zawodowi archeolodzy gardzą takim sprzętem. Uważają, że mogą ich używać tylko ludzie którzy tradycyjnymi metodami nie potrafią niczego znaleźć. Tyle, że z wykrywaczem pracuje się efektywniej i szybciej. W tym wypadku czas był bardzo ważny. Już następnego dnia groby mogły zostać okradzione. Tak stało się między innymi w Ulowie. - To było jedno z największych odkryć w ostatnich latach - przyznaje profesor Kokowski. - Tyle, że zostaliśmy zawiadomieni w chwili gdy rzymska nekropolia była doszczętnie splądrowana.
Skarby trzeba chronić, a złodziei ścigać. Byle tylko przy okazji nie zapełniać aresztów ludźmi, którzy popełnili tylko jedno przewinienie: pokochali kiedyś archeologię.

Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za błąd.
Przemek Semczuk

Autor:  mirek [ środa, 23 kwietnia 2008, 03:50 ]
Tytuł:  Re: Newsweek nr 17 Niebezpieczne skarby

PrzemekS napisał(a):
Entuzjaści poszukiwania skarbów, wyposażeni w wykrywacz metalu i łopatę, zwykle znajdują guziki, łuski i przeróżne stare przedmioty. Swoje wyprawy traktują jako zabawę, ciekawe hobby. Coś czym można się pochwalić przed znajomymi. Błysnąć w towarzystwie kilkoma trofeami. Są jednak i tacy, którzy szukanie skarbów traktują jako sposób na życie. Studiują stare mapy. Czytają książki. Wszystko po to by wyrwać z ziemi drogocenne przedmioty. U jednego z nich policja znalazła dokładne notatki. Były tam miejsca i daty poszukiwań. Były dokładnie opisane znaleziska. Były też nazwiska i adresy ludzi, którym zostały one sprzedane. Teraz rabuś oraz jego klienci usłyszą zarzuty prokuratora.


witam na Forum! Pomijając wypaczenie wypowiedzi p. Nowakiewicza to może lepiej, że wypadł akurat ten fragment, który cytuję powyżej - zapewne w trakcie którychś z kolejnych edycji powstał tu dość paskudny sylogizm, z którego wynika, że entuzjaści poszukiwania skarbów, którzy czytają książki i studiują mapy to rabusie :666 Rozumiem, że to niezamierzone działanie z Twojej strony, ale za takie niezamierzone uproszczenia można tu zostać zjedzonym żywcem :luv

Uprzedzając krytykę zachęcam wszystkich do przeczytania tekstu, który ukazał się w Newsweeku zanim podejmą się komentowania powyższych sprostowań. A Autora - jeśli to możliwe - proszę o wklejenie na Forum linku do swojego tekstu lub całego tekstu (jeśli jest taka możliwość). Niestety w ogólnie dostepnej internetowej wersji Newsweeka mozna przeczytać jedynie jego niewielki fragment.

Autor:  Witek63 [ środa, 23 kwietnia 2008, 04:50 ]
Tytuł: 

Witam.. przyjmując cały tekst pozytywnie widzę jeden wielki znak ostrzegawczy... NIE ROBIĆ ŻADNYCH NOTATEK... tylko że w ten sposób zupełnie pozbawiam znaleziska jakiegokolwiek kontekstu, nawet tego przybliżonego... No, ale skoro w razie składania zeznań będę się upierał, że to wszystko zbierał pradziadek i trzymał w tajemnicy przed rodziną..

Zmiana ustawy jest bardzo bardzo konieczna, bo obecnie obowiązująca działa na mnie zdecydowanie demoralizująco..

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/