Twoj komentarz brzmi jak większość policyjnych komentarzy na temat zatrzymania poszukiwaczy. Coś niby czytałeś, ale nie doczytałeś. Chciałbyś coś powiedzieć, ale brakuje wiedzy, a dopytać za trudno. Artykuł powstał przy okazji wydarzenia - konferencji poświęconej wykrywaczom w archeologii, współpracy z nami, dyskusji o najlepszych i najbardziej porządanych rozwiązaniach prawnych. Artykuły nie zmieniaja prawa, zgadza się, ale co wobec tego oczekujesz? Media to najlepsze miejsce do przedstwienia problemu. Jak bez takich artykułów chcesz edukawać? Chcesz nas wpisać do podręcznika z WOS?
Ochrona współnej spóścizny przez Archeo i Poszukiwaczy - zgadza się, jest trudna jeśli żadne środowisko nie wyściubi nosa poza betonowe głowy i będzie świadome problemó i mozliwości ich rozwiązania. Ale po to znowu są artykuły takie jak ten- takie konferencje - żeby pokruszyć beton. Problem w tym, że wśród nas jest rówie wielu takich, którzy dla paru złotych rozgrzebują stanowiska co wśród archeo takich, którzy wszystkich nas wrzucają do jednego wora jako bandytów. I jedni druchich umacniają w przekonaniach, że robią dobrze. I jednych i drugich prawdziwi poszukiwacze powinni tępić.
Odnośnie autora i jego intencji- wrzuć sobie, Świeżynka, autora w googla, zobacz kto zacz a potem pisz. Bo na razie to ty wychodzisz na kogoś kto "nie ma pojęcia
o problemie, tylko zapełnia szpaltę," nie on. I w końcu zdjęcie - a pomyslałeś o tym, że Odkrywca i dziennikarz piszący w GW mogą mieć te same źródła? Mogą. I jeszcze raz- to nie jest artykuł o Nowej Cerekwi i nie nasz wyjazd do NC go spowodował. Pretekstem była konferencja, a tak naprawdę - to czy nie o to nam chodzi, żeby eksponowac problem publicznie?
I jeszcze słowo do krzykaczy wyjących, że nic się nie dzieje: jesli tak myslicie to ruszcie dupy i zabierzcie sie do roboty: weźcie artykuł w rękę, idzcie do WKZ czy lokaknego muzeum i spytajcie, czy nie chcieliby pomocy detektorysty...
świeżynka napisał(a):
To jakaś pomyłka. Zbliża się sezon ogórkowy albo co inne ? Co znaczy text w jakiejś gazecie
w świetle działań wobec detektorystów, które mają już realne skutki ? Pomoże tylko zmiana
MENTALNOŚCI, a nie prawa. I żadne artykuły tego nie sprawią, tylko edukacja. A na to trzeba pokoleń, a nie lat !!!
Inaczej : działania mające na celu zintegrowanie ARCHEOLOGÓW i DETEKTORYSTÓW, którzy
tak naprawdę działają w jednym celu : ochrony spuścizny dziejowej, są trudne ale nie pozbawione
nadziei na sukces. Wierzę, że da się to osiągnąć.
Tylko jak jak wyeliminować złodziei i tych, którzy kopiąc, nie za bardzo zdają
sobie sprawę z tego, że coś niszczą; oraz twardogłowych, betonowych wyznawców teorii, że
wszystko, co poza (obecnym) prawem należy wytępić i tylko ONI mają monopol na prawdziwe
poszukiwania chroniące zabytki ?
W żadnym wypadku natomiast, nie wierzę w dobre intencje jakiegokolwiek publikatora,
który cokolwiek z siebie wypluwa , bo nie znam przyczyn i powodów, które
skłoniły go do takiego działania. A już na pewno nie dziennikowi, który nie ma pojęcia
o problemie, tylko zapełnia szpaltę.
Najlepiej świadczą o tym fotki, które są odkupione, wypożyczone (mam nadzieję z pełnym
z pełnym respektem wobec praw autorskich) od miesięcznika ODKRYWCA :
gdyby istniało z ich strony zainteresowanie tematem, napisaliby o tym wtedy, gdy
ta akcja była przeprowadzana. Albo zaraz po tym fakcie. A nie rok później.
pozdrawiam