https://poszukiwanieskarbow.com/forum/

Rozkopane cmentarzyska
https://poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=63&t=55381
Strona 1 z 1

Autor:  Tubylec [ wtorek, 24 czerwca 2008, 07:01 ]
Tytuł:  Rozkopane cmentarzyska

http://www.rp.pl/artykul/152841.html

Zagrożone dziedzictwo. Dwieście tysięcy stanowisk archeologicznych na terenie Polski jest systematycznie niszczonych. Głównie z powodu działalności gospodarczej. Zatrważająca jest jednak skala szkód, jakich dokonują poszukiwacze skarbów


Splądrowane stanowisko w Różanówce – pamiątki po rabusiach: potłuczone urny i... puszka po piwie
+zobacz więcejW ciągu ostatnich lat proceder wyraźnie się nasilił, a coraz lepszy sprzęt – z wykrywaczami metalu na czele – pozwala zlokalizować w ziemi najmniejszy drobiazg. Szczególnie zagrożone są pola bitew – Polska na świecie uważana jest za zagłębie militariów. Efekt? Kwitnie metodyczne przeczesywanie lasów i miejsc, gdzie w przeszłości były prowadzone działania wojskowe.


Rozkopane cmentarzyska

W lutym w Łódzkiem schwytano poszukiwacza, który plądrował stanowiska archeologiczne niedaleko Łowicza, a znaleziska, m.in. średniowieczne, sprzedawał przez Internet. W maju u kolejnych "zbieraczy" zabytków, którzy penetrowali okolice Bolimowa, policja zabezpieczyła m.in. narzędzia krzemienne i gliniane, średniowieczne monety oraz militaria.

Tylko od 2007 r. zarejestrowano ponad 1300 aukcji internetowych, na które trafiały zabytki archeologiczne "niewiadomego" pochodzenia. W ponad 30 przypadkach osobom, które usiłowały sprzedać przedmioty pochodzące z nielegalnych wykopalisk, postawiono zarzuty prokuratorskie.

Archeolog Julia Orlicka Jasnoch (Muzeum Archeologiczne Środkowego Nadodrza w Zielonej Górze) prowadziła badania ratunkowe w Różanówce pod Nową Solą – na cmentarzysku kurhanowym z okresu kultury łużyckiej. Naukowców zaalarmowali leśnicy. – To był smutny widok – mówi Orlicka Jasnoch. – Jeden wykop rabunkowy obok drugiego, niemal każdy grób został splądrowany. Grabież musiała trwać od dawna. Poszukiwaczy interesowały tylko całe naczynia, bo takie można wystawić na aukcji. Zostawili potłuczoną ceramikę, ludzkie kości wysypane z urn, jakąś puszkę po piwie, rękawiczkę, aluminiowy nóż…


Prawo złe, bo surowe

Właśnie kwestie prawne stały się ostatnio przedmiotem zażartej dyskusji między obrońcami zabytków i poszukiwaczami, którzy uważają, że obecne zapisy są zbyt restrykcyjne, zbyt ogólne i traktują wszystkich jednakowo, jak przestępców.

Mirosław Bieniecki jest socjologiem i poszukiwaczem, jednym z moderatorów forum www.poszukiwanieskarbow.com. Należy do tych nielicznych, którzy wypowiadają się pod imieniem i nazwiskiem. Większość woli zachować anonimowość. Bieniecki tłumaczy, że to z powodu odium, które spadło na całą grupę.

– Niestety, są wśród poszukiwaczy ludzie nastawieni na zarobek, tacy, którzy niszczą stanowiska archeologiczne, ale to jest margines – mówi. – Prawdziwi poszukiwacze kierują się pasją, chcą poczuć adrenalinę i mieć satysfakcję, że coś znaleźli. Nie szukamy zabytków, ale obowiązujące przepisy każdy znaleziony w ziemi przedmiot – czy to moneta z ub. stulecia, czy antyk – traktują jak zabytek, a nas wszystkich jak złodziei. A jeśli ktoś chce przekazać do muzeum to, co znalazł, może się spodziewać co najwyżej nieprzyjemności.

Swoimi poglądami poszukiwacze dzielą się na internetowych forach – najwięcej jest krytycznych uwag na temat przepisów. Rzadziej, ale zdarzają się, apele: nie bądźcie barbarzyńcami.

W pozytywny efekt złagodzenia prawa wobec poszukiwaczy nie wierzy Paulina Florjanowicz z Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków.

– Współpraca z portalem Allegro, którą rozpoczęliśmy jako jedna z nielicznych instytucji państwowych, zaowocowała m.in. wycofaniem z aukcji kilkudziesięciu cennych zabytków pochodzących z nielegalnych wykopalisk – to pokazuje rzeczywistą motywację części poszukiwaczy – mówi. – Mitów na temat działalności poszukiwaczy było i jest sporo, od wersji romantyczno przygodowej, odwołującej się do Indiany Jonesa, po ewidentne wprowadzanie opinii w błąd stwierdzeniami, że zapisy prawne dotyczące dziedzictwa archeologicznego to komunistyczny relikt. Poszukiwacze ignorują fakt, ż e regulacje dotyczące własności państwa w odniesieniu do znalezisk w ziemi są starsze niż PRL, a jeśli chodzi o definicję zabytku archeologicznego, jest ona zgodna z ratyfikowaną przez Polskę tzw. Kartą maltańską z 1992 r.

Bieganie z wykrywaczem w poszukiwaniu interesujących przedmiotów to nie jest archeologia
– Pozostałością po poprzedniej epoce jest co innego: brak emocjonalnej więzi z ziemią i niska świadomość, czym jest dziedzictwo archeologiczne. Więcej nawet, w Polsce istnieje coś w rodzaju społecznego przyzwolenia na tego rodzaju działalność. Poszukiwacze stawiają za wzór liberalne prawo angielskie, ale tam społeczeństwo ma zupełnie inną świadomość i nikomu do głowy nie przyjdzie, żeby handlować własną historią. Dlatego jednym z najpilniejszych zadań jest edukacja – konkluduje Florjanowicz.


Pasjonaci i rabusie

Stosunek do poszukiwaczy podzielił środowisko archeologów. Współpracę z detektorystami potępia prof. Przemysław Urbańczyk z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, który mówi, że w ten sposób legitymizowana jest działalność przestępcza.

– Tak jak nie ma lekarzy amatorów, tak też nie może być archeologów amatorów – podkreśla. – Ci, którzy tak o sobie mówią, są po prostu hobbystami biegającymi z wykrywaczami metalu w poszukiwaniu interesujących przedmiotów. To nie jest archeologia, tylko metalologia! Swoim studentom mówię czasem, że archeologia jest nauką o śmieciach – nas interesują nie "skarby", tylko kontekst kulturowy. Odwrotnie z detektorystami, którzy szukają skarbów, a reszta ich nie obchodzi, więc bezceremonialnie niszczą stanowiska archeologiczne.

Poszukiwacze widzą sytuację inaczej. Bieniecki mówi o konieczności ucywilizowania "zasad współżycia" archeologów i amatorów. Skorzystać na tym mogą obie strony. Tu przywołuje przykłady prowadzonych wspólnie poszukiwań, m.in. na terenie wikińskiego portu w Truso, gdzie dzięki detektorystom odnaleziono sporo cennych przedmiotów.

Dr Wojciech Wróblewski z Instytutu Archeologii UW jest za otwarciem się środowiska na współpracę z amatorami. – Jesteśmy świadkami rabunku na wielką skalę – mówi. – Przynajmniej część tych zabytków można by ocalić. Na początek nie należy wszystkich poszukiwaczy wrzucać do jednego worka. Cześć z nich to pasjonaci, którzy przez przypadek dokonują odkryć, i z nimi trzeba rozmawiać, przekonywać, zdobywać od nich informacje. Lekceważenie i dogmatyzm tylko szkodzą sprawie.

Chwali współpracę na jednym ze stanowisk w północnej Polsce, przyznaje jednak, że i tam w ślad za archeologami i pomagającymi im detektorystami pojawiły się "hieny". Dlatego woli nie ujawniać miejsca, gdzie odbywają się wykopaliska.


Legalne - nielegalne

Zgodnie z polskim prawem zabytki i stanowiska archeologiczne podlegają ochronie. Wszystkie zabytki archeologiczne stanowią własność Skarbu Państwa. Prowadzenie amatorskich poszukiwań z użyciem wykrywaczy metalu jest legalne, ale detektorysta musi uzyskać zezwolenie – na określony czas i obszar – od wojewódzkiego konserwatora zabytków. Całkowicie nielegalne jest natomiast wydobywanie i przechowywanie starej amunicji oraz broni. Handel zabytkami archeologicznymi jest paserstwem.

Autor:  111 [ wtorek, 24 czerwca 2008, 11:46 ]
Tytuł: 

Nic nowego.


111

Autor:  IdeL [ wtorek, 24 czerwca 2008, 19:00 ]
Tytuł: 

Nie ma czegoś takiego jak metalologia. Pan Urbańczyk widać czerpie z Leśmiana tworząc neologizmy :)
Ale może idąc za ciosem należałoby jednak stworzyć taki kierunek zainteresowań (nauki), określić jego zakres i pod tym szyldem poszukiwać śmieci metalowych. Ostatecznie w polskim ustawodastwie nie ma zakazu uprawiania metalologii :1 ;) :za

Autor:  Caracalla [ wtorek, 24 czerwca 2008, 22:41 ]
Tytuł: 

archeolodzy mają wielka bezwładność poszukiwawczą, warto nadać tej dziedzinie walory wolnorynkowe... jestem świadomy, że zapomniane magazyny; w przekonaniu wielu; są lepszym miejscem składowania niż klasery pasjonatów....ale ... muzea to żebraczki bez kasy, a w końcu dziedzictwo narodowe tworzymy również MY poszukiwacze.... jesteśmy Polakami! W pełni wykształconymi (choćby przez forum) dziedzicami Polskiej kultury! Nie dajmy się ! Kopmy! My to dziedzictwo uszanujemy (z małymi wyjątkami)... przykład? Kopicki i jego dane versus ilości znajdowane przez "nielegalnych" poszukiwaczy.. Gdybym wiedział że R8 to pragnienie jakiegoś muzeum to niewątpliwie bym oddał... uprasza się o nie poddawanie mnie rewizji ;)

Autor:  Jacek [ środa, 25 czerwca 2008, 00:46 ]
Tytuł: 

Prawda jest taka, że jeżeli sami nie zadbamy o własne interesy to nikt za nas tego nie zrobi.
Chcą nas edukować ok ale my ich też edukujmy :)
Z Mirkiem i kilkoma kolegami z forum wałkujemy na konferencjach archeologicznych potrzebę współpracy i korzyści z niej płynące.
W tym samym czasie jakieś głąby ryją po stanowiskach archeologicznych niwecząc cały ten wysiłek dając pożywkę prasie brukowej.

Autor:  Dario [ środa, 25 czerwca 2008, 07:40 ]
Tytuł: 

FDJ napisał(a):
...Z Mirkiem i kilkoma kolegami z forum wałkujemy na konferencjach archeologicznych potrzebę współpracy i korzyści z niej płynące.
W tym samym czasie jakieś głąby ryją po stanowiskach archeologicznych niwecząc cały ten wysiłek dając pożywkę prasie brukowej.

I tu jest pies pogrzebany Jacku : to tak, jak z wizerunkiem kierowców - nie mówi się o tych tysiącach jeżdżących prawidłowo ale o tych pijanych - powodujących wypadki śmiertelne.
Druga sprawa , że kierowcy jako środowisko mają Żaden wpływ na tych "złych " kierowców.
Analogia do naszego środowiska oczywista.
Pozdrawiam :1

Autor:  saperek [ środa, 25 czerwca 2008, 08:34 ]
Tytuł:  zabytek

Hmmmmm--nie do konca rozumiem ???? wypowiedz w pierwszym poscie P.Pauliny Florianowicz z Krajowego Osrodka Badan i Dokumentacji Zabytkow---"w Angli nie handluje i nie sprzedaje sie zabtkow" a czy u nas w imieniu 'Prawa" nie sprzedaje sie zamkow,dworkow itd?????? i czy niektore nasze muzea nie skupuja zabytkow podobnie jak paserzy????.Czyzby ta pani cudze chwali a swego nie zna lub widzi tylko to co chce widziec!!!!!!!!. Ot i Polska :que :que

Autor:  idol [ środa, 25 czerwca 2008, 09:21 ]
Tytuł:  Re: zabytek

saperek napisał(a):
Hmmmmm--nie do konca rozumiem ???? wypowiedz w pierwszym poscie P.Pauliny Florianowicz z Krajowego Osrodka Badan i Dokumentacji Zabytkow---"w Angli nie handluje i nie sprzedaje sie zabtkow" a czy u nas w imieniu 'Prawa" nie sprzedaje sie zamkow,dworkow itd?????? i czy niektore nasze muzea nie skupuja zabytkow podobnie jak paserzy????.Czyzby ta pani cudze chwali a swego nie zna lub widzi tylko to co chce widziec!!!!!!!!. Ot i Polska :que :que


SPROSTOWANIE-W Anglii HANDLUJE SIE ZABYTKAMI I SPRZEDAJE SIE ZABYTKI...

Autor:  IdeL [ środa, 25 czerwca 2008, 09:31 ]
Tytuł:  Re: zabytek

saperek napisał(a):
Hmmmmm--nie do konca rozumiem ???? wypowiedz w pierwszym poscie P.Pauliny Florianowicz z Krajowego Osrodka Badan i Dokumentacji Zabytkow---"w Angli nie handluje i nie sprzedaje sie zabtkow" a czy u nas w imieniu 'Prawa" nie sprzedaje sie zamkow,dworkow itd??????

Co tam zamki, w Turostowie pod Pobiedziskami sprzedano GRODZISKO!!! To nie żart :(

FDJ napisał(a):
W tym samym czasie jakieś głąby ryją po stanowiskach archeologicznych .....

I niestety te głąby są zaliczane w poczet tych 60 czy 80 tys. poszukiwaczy i jako tacy zainteresowani zmianą prawa nie są. Co gorsza gdyby chcieć wprowadzić projekt ustawy obywatelskiej w wiadomej sprawie okazałoby się, że złodzieje stanowią na tyle dużą siłę w tej 60(80) tysięcznej rzeszy, iż o jakimkolwiek projekcie można zapomnieć ze względu na brak stosownej liczby podpisów ludzi zainteresowanych.

Autor:  SiD [ środa, 25 czerwca 2008, 10:02 ]
Tytuł: 

Dario napisał(a):
I tu jest pies pogrzebany Jacku : to tak, jak z wizerunkiem kierowców - nie mówi się o tych tysiącach jeżdżących prawidłowo ale o tych pijanych - powodujących wypadki śmiertelne.
Druga sprawa , że kierowcy jako środowisko mają Żaden wpływ na tych "złych " kierowców.
Analogia do naszego środowiska oczywista.
Pozdrawiam :1

Moim zdaniem porównanie trafne jedynie częściowo. Oczywiście, że mówi się o pijanych kierowcach więcej, niż o trzeźwych, czy o kierowcach w ogóle. Jednak pijany kierowca nie jest utożsamiany z kierowcą w ogóle. Nie donosi się na kierowców, widząc ich na drodze ;) Tak samo pijany kierowca nie psuje opinii kierowcom jako takim, tylko właśnie pijanym kierowcom, powoduje zaostrzanie prawa, ale przeciw pijanym kierowcom, nie trzeźwym.

Z poszukiwaczami jest zupełnie inaczej. Wystarczy jeden debil rozkopujący stanowisko z wykrywaczem i już pisze się o poszukiwaczach w ogólności.

Główny powód takiej sytuacji jet taki, ze prawo rozgranicza miedzy dobrymi i złymi kierowcami i dopuszcza możliwość dobrego, zgodnego z prawem kierowcy ;)
Nie daje jednak takiej szansy poszukiwaczowi.

Autor:  Jacek [ środa, 25 czerwca 2008, 10:46 ]
Tytuł: 

Jest też światełko w tunelu. Otóż na każde wspólne wykopaliska zapraszamy jakiegoś twardogłowego archeologa i pokazujemy mu na czym to wszystko polega.
Do tej pory wszystkich, którzy przyjechali przekonaliśmy :)

Autor:  szajka [ środa, 25 czerwca 2008, 11:19 ]
Tytuł: 

Doceniam wysiłki ludzi którzy chca zmienić ustawę
Ale twardo głowi z Wawy nie refolmowalni profesorowie z uczelni nie dadzą wejść na swoje poletko
"nie kradnij władza nie znosi konkurencji" a co do dziedzictwa i patriotyzmu to myśle ze jesli ktos sie interesuje historią swego kraju czy regionu i ma wyniesione dobre wzorce z domu i szkoły a zajmuje sie wykrywką to zmiłą checią odda cos co znajdzie wartościowego(powinno sie go nagrodzić) dla wiekszej rzeszy widzów a nie w łapy konserwatorów do magazynu gdzie poźniej ginie lub dziwnym trafem sie psuje :)

powodzenia życzę wszystkim i jeśli ktoś potrzebuje to podam rekę w walce z ustawą

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/