Przewiercili Osówkę
Tajemnica Gór Sowich jest bliska wyjaśnienia. Zlokalizowano podziemia ukryte przez hitlerowców.
Nad podziemną trasą turystyczną kompleksu Osówka w Głuszycy istnieją ukryte przez hitlerowców wyrobiska. Potwierdziły to badania wykonane przez naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Zostały one przeprowadzone na zlecenie Jerzego Cery, emerytowanego pułkownika Wojska Polskiego. Wyjaśnianiem tajemnic podziemnych obiektów Riese (niem. Olbrzym) w Górach Sowich, zajmuje się od połowy lat 70.
- Zrobiliśmy pomiary gruntu georadarem najnowszej generacji oraz dodatkowo grawimetrem i magnetometrem - wyjaśnia Jerzy Cera. - Wszystkie wykazały istnienie w ziemi pustych przestrzeni, najprawdopodobniej komór lub sztolni.
O pomyłce nie może być mowy. Opracowaniem wyników pomiarów zajął się dr Wiesław Nawrocki z Politechniki Krakowskiej. Jest on uznanym autorytetem w dziedzinie badań z użyciem georadaru. Na ich podstawie zlokalizował w przeszłości m.in. groby trzech wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego w katedrze kwidzyńskiej.
Największe anomalia w gruncie stwierdzono na terenie pozostałości tzw. siłowni. To ulokowane w głębi lasu potężne żelbetonowe fundamenty z głębokim na kilka metrów szybem. Właśnie tutaj ekipa poszukiwawcza przeprowadziła odwierty gruntu, za pomocą potężnego wiertła.
- Po wwierceniu się w litą skałę stwierdziliśmy ze zdumieniem, że są pod nią drewniane szalunki, przemieszane z kamieniami - opowiada Robert Zajączkowski, członek ekipy poszukiwawczej. - To najlepszy dowód na to, że prowadzono w głębi szybu jakieś prace budowlane.
Przebicie się do zamaskowanych przez hitlerowców pomieszczeń wymaga czasu. W ciągu jednego dnia eksploratorzy są w stanie wywiercić otwór o głębokości około trzech metrów. Tymczasem poziom szybu od znanych obecnie podziemi Osówki dzieli 49 metrów. Ukryte pomieszczenia mogą się znajdować nawet kilkadziesiąt metrów w głębi ziemi.
Według eksploratorów, Osówka jest "sercem" Riese, natomiast siłownia kluczem do rozwiązania zagadki podziemi. Niemcy budowali ją w styczniu 1945 roku, kiedy losy wojny były już przesądzone. Do betonu dosypywali ogromne ilości sody, która wiązała go w bardzo niskich temperaturach. Kruszywo używane jako budulec podgrzewano natomiast w specjalnych zbiornikach. Jeden z nich wyposażony w instalację grzewczą, odkopano niedawno w pobliżu siłowni.
- W ogarniętej wojną Europie ludzie zamarzali z powodu braku opału. Tymczasem w Górach Sowich Niemcy podgrzewali kamienie, aby ukończyć budowę Riese - wyjaśnia Jerzy Cera. - Skoro więc prace prowadzono bez względu na koszty, musiał być jakiś bardzo ważny powód - przekonuje miłośnik zagadek historycznych.
Poszukiwacze nie chcą spekulować, co mogą kryć zamaskowane podziemne korytarze. Najważniejszą sprawą jest dotarcie do ich wnętrza. Na skarby ukryte w górskich sztolniach przez hitlerowców nie liczą również gospodarze Osówki.
- Gdyby nawet schowano tu złoto lub inne kosztowności, musielibyśmy je oddać Skarbowi Państwa - mówi Zdzisław Łazanowski, kierownik kompleksu turystycznego Osówka. - Będziemy szczęśliwi, jeśli uda się dotrzeć do pomieszczeń, w których nie było nikogo od zakończenia wojny.
Wyjaśnia, że pokażą turystom, jak w oryginale wyglądał teren budowy.
Artur Szałkowski - POLSKA Gazeta Wrocławska
http://walbrzych.naszemiasto.pl/wydarzenia/867243.html