Teraz jest środa, 31 grudnia 2025, 13:23

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Regulamin działu


Kliknij, aby przejrzeć regulamin



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Tajemnice Karkonoszy
PostNapisane: niedziela, 13 lipca 2008, 08:53 
Offline
Podporucznik
Podporucznik

Dołączył(a): piątek, 25 sierpnia 2006, 16:42
Posty: 271
"Tajemnice Karkonoszy

Droga do sztolni, w której wydobywano uran, wiedzie stromo pod górę. Na stoku w gęstwinie wysokich świerków panuje całkowita cisza, mało kto z wędrujących ścieżką turystów chce odzywać się głośniej. Do wejścia docieramy więc w milczeniu. Przed nami sztolnia: fragment kopalni, w której wydobywano żelazo, kamienie szlachetne, a w końcu uranową rudę do produkcji radzieckiej bomby atomowej.

Czas legend

Zanim jeszcze odkryto urodę kamieni występujących w okolicach Kowar i w całych Karkonoszach, zanim zaczęto wydobywać na powierzchnię ametysty, jaspisy i agaty, wyprawiano się w te okolice po rudę żelaza. Kopalnie w Karkonoszach dostarczały żelaza wszystkim władcom Europy Środkowej, królowie potrzebują bowiem żelaza wcale nie mniej niż złota. Ruda potrzebna jest do wyrobu broni, a ta do prowadzenia wojny, która przecież także jest elementem polityki. Pierwszymi władcami, którzy zorientowali się, jak cenne skarby mają pod swoją władzą, byli książęta śląscy z Jawora i Świdnicy. Bolko II w pierwszej połowie XII wieku rozpoczął na wielką skalę eksploatację rud żelaza. Zrobił to za pomocą sprowadzonych w Karkonosze osadników z Walonii, najlepszych w średniowieczu górników i znawców metalurgii. Walonowie przybyli na Śląsk z terenów dzisiejszej Belgii, rozpoczęli poszukiwania rud, które posłużyły do wzmocnienia książęcej armii, a także były przedmiotem handlu z sąsiednimi krajami. Przez całe stulecia sprowadzano do Polski, między innymi, żelazo z Karkonoszy. Wojenne ekspedycje i działania obronne wszystkich królów, od Władysława Łokietka do Zygmunta Augusta, zaopatrywane były w broń wykutą z karkonoskich rud.

Prawo do wydobywania cennego surowca z głębi gór mieli tylko Walonowie. Penetrowali oni najbardziej niedostępne tereny i krok po kroku odkrywali wszystkie tajemnice i skarby Karkonoszy. To właśnie ci wykwalifikowani geologowie odkryli, że w Karkonoszach jest prócz żelaza coś jeszcze - przepięknie wykrystalizowane minerały, które po obróbce stawały się pożądanymi przez wszystkie elegantki klejnotami.

Walonowie eksploatowali karkonoskie skarby przez stulecia. Żyli i pracowali właściwie w zamkniętym kręgu najbliższych, podobnych do nich walońskich górników i ich rodzin. Rzadko przyjmowali uczniów lub czeladników spoza swego kręgu - nie zależało im na tym, by ktoś obcy poznał tajemnice gór. Czas pozacierał większość śladów po walońskich eksploratorach Karkonoszy, gdzieniegdzie jednak można natknąć się w górach na pozostawione przez nich tajemnicze znaki wyryte w skałach. Co oznaczają? Dziś możemy się już tylko domyślać - są prawdopodobnie wskazówkami, gdzie należało szukać rud i kamieni. W kowarskich sztolniach poświęcono Walonom całą ekspozycję, możemy tam przyjrzeć się narzędziom przez nich używanym i wydobywanym z gór szlachetnym kamieniom.

Turyści i żołnierze

Złote czasy i okres wielkiej prosperity karkonoskich kopalń skończyły się wraz z wojną trzydziestoletnią. Wyludnione zostały wtedy olbrzymie obszary, całe księstwa i powiaty były opuszczone przez ludność lub wymordowane przez najemnych żołnierzy. Pusto było także w Karkonoszach. Bieda i zapomnienie zawitały w te góry na kilkadziesiąt lat. Nowe szanse pojawiły się dopiero w początkach XVIII wieku i po nastaniu mody na turystykę i lecznictwo uzdrowiskowe. Karkonosze i Kotlina Jeleniogórska obfitują w ciepłe źródła i lecznicze wody. Kiedy przypomniano sobie o tych walorach okolicy, kiedy odkryto surowe piękno Śnieżki i rozpoczęto budowę schronisk u jej podnóża, wtedy także przypomniano sobie o starych sztolniach, o szlachetnych kamieniach i rudach żelaza. W XVIII i XIX stuleciu nie eksploatowano już jednak karkonoskich kopalń tak intensywnie jak w średniowieczu. Były ciekawostką i zaspokajały potrzeby lokalnego rzemiosła. Wszystko zmieniło się dopiero, gdy świat zainteresował się atomistyką. Rudę uranu odkryto w Kowarach przypadkiem, wydobywano tu ciągle żelazo na lokalną skalę i mało kto spodziewał się, że w tych niedostępnych górach znajdzie się coś jeszcze. Okazało się jednak, że uran w postaci ciemnych, tłustych żył występuje w Kowarach dość często. Łatwo go zauważyć: jasna, lita skała poprzecinana jest grubymi, ciemnymi pasmami uranu. Eksploatację rozpoczęto w największej tajemnicy. Początkowo uczeni zatrudnieni przez niemieckie władze pracowali nad stworzeniem urządzenia do ogrzewania całych osiedli mieszkaniowych. Maszyna ta nosiła nazwę palnika uranowego i prace nad nią nigdy nie wyszły poza fazę prób. Była to raczej fantazja konstruktorów niż coś realnego, co choćby z grubsza mogło przypominać dzisiejszą elektrownię atomową. W czasie drugiej wojny światowej ruda uranu z Kowar miała posłużyć do budowy niemieckiej bomby atomowej. Prace nad tą śmiertelną bronią nie były jednak na tyle zaawansowane, by gwarantować sukces. W opowieściach i legendach dotyczących tamtych doświadczeń przecenia się przeważnie rolę hitlerowskich naukowców i stopień zaawansowania prowadzonych przez nich prac nad bronią nuklearną.

Kiedy do Karkonoszy zbliżał się front, Niemcy w panice ewakuowali kopalnię i towarzyszące jej laboratoria. Wywożono wszystkie urządzenia i skrzętnie ukrywano je na terenie całych Niemiec. Jednak część specjalistów zatrudnionych w Kowarach dostała się w ręce Rosjan. Postanowili oni pomóc zdobywcom w odkryciu uranowych tajemnic kowarskich sztolni. Zachowaną część dokumentacji przekazali w ręce radzieckiego wywiadu. Po wojnie, najpierw pod egidą radziecką, a potem polską, działała w Kowarach kopalnia uranu. Był to słynny zakład o kryptonimie R1. Tym razem to Rosjanie chcieli wyprodukować z wydobywanej w Karkonoszach rudy uranowej swoją bombę i szantażować nią świat. Być może właśnie stąd pochodził uran do pierwszych radzieckich bomb nuklearnych, które wybuchały na azjatyckich poligonach. Z relacji świadków i zachowanych dokumentów wiemy, że prace nad bronią nuklearną były bardzo intensywne. Tak intensywne, że zapominano o bezpieczeństwie ludzi zatrudnionych przy tych projektach. W drugiej połowie lat 40. i na początku 50. zapotrzebowanie na uran było tak wielkie, że transportowano go do ZSRR samolotami odlatującymi z wojskowych lotnisk na Śląsku. Prawdopodobnie pilotujący te maszyny lotnicy i lecąca nimi załoga nie mieli pojęcia, jaki ładunek przyszło im wieźć. Nie wiadomo, jak potoczyły się losy tych załóg po jednym czy dwóch kursach z ładunkiem uranu. Najprawdopodobniej zmarli na chorobę popromienną.

Eksploatacja kowarskich sztolni trwała do 1973 roku, wydobyto stamtąd całe opłacalne zasoby uranu, wydrążono 24 sztolnie o łącznej długości 74 kilometrów do głębokości 520 metrów. Po wyczerpaniu się zasobów uranu zaprzestano prac, a sztolnie stały się terenem praktyk dla studentów Politechniki Wrocławskiej. Kiedy wydawało się, że w Kowarach nie ma już żadnych tajemnic, w 2001 roku odkryto niespodziewanie skrzynię pełną niemieckiej dokumentacji dotyczącej bomby A. Znalezisko to bardzo podekscytowało eksploratorów przeszukujących Karkonosze, którzy do dziś penetrują rejon Kowar i Karpacza, odkrywając kolejne tajemnice tych gór.

Jeszcze jedna tajemnica

Po zamknięciu uranowych sztolni okazało się, że w podziemnych korytarzach unosi się coś bardzo dziwnego. Uczeni odkryli tutaj szlachetny gaz radon, powstający przy rozpadzie uranu. Gaz ten występuje w kilku izotopach o bardzo krótkim czasie połowicznego rozpadu. Zdania uczonych na temat działania radonu na człowieka są podzielone. Do niedawna twierdzono, że jest to gaz wywołujący chorobę nowotworową. Okazało się jednak, że radon może także przywracać zdrowie i ratować życie. W kowarskich sztolniach znajduje się jedyne w Polsce i jedno z nielicznych na świecie inhalatorium radonowe zarządzane przez wrocławską akademię medyczną. W specjalnych, oddzielonych od starych sztolni korytarzach znajdują się pokoje, gdzie ludzie chorzy na ciężkie dolegliwości płuc mogą poreperować zdrowie, wdychając radon. Chętnych jest bardzo wielu. "


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 13 lipca 2008, 15:12 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 14:54
Posty: 579
Lokalizacja: okolice Jeleniej Góry
Należało by także wspomnieć o wodzie ze sztolni. Ma ona pewne właściwości i nosi potoczną nazwę "potencjałka". Nie wiem jednak co ta nazwa oznacza i jakie konkretnie właściwości ma ta woda ;) .


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL