http://wyborcza.pl/1,75476,10039363,Co_odkryli_archeolodzy_z_UJ_na_Cyprze.htmlKilkadziesiąt monet, figurka Ateny, waga, ceramiczne naczynia, a nawet egipski amulet z magiczną formułą - takie skarby znaleźli na Cyprze krakowscy archeolodzy.
Za tydzień wracają do Krakowa i wszystkie znaleziska będzie można wtedy zobaczyć w internecie - ekipa nie może ich zabrać ze sobą, bo to własność Cypryjczyków, pozostają więc zdjęcia. Te obejrzymy dopiero po zakończeniu misji, bo takie są przepisy Departamentu Starożytności Cypryjskich, który udziela koncesji na prowadzenie badań.
Śmietnisko, czyli raj - Jestem zachwycona i bardzo szczęśliwa. Ekspedycja naprawdę się udała - mówi prof. Ewdoksia Papuci-Władyka, kierowniczka Zakładu Archeologii Klasycznej w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego i szefowa projektu (jej rodzice byli Grekami, ona urodziła się już w Polsce).
Krakowscy archeolodzy (głównie studenci i wolontariusze) polecieli na Cypr kilka tygodni temu. Zamierzali zbadać agorę w mieście Pafos - tę najstarszą, czyli z czasów hellenistycznych, która prawdopodobnie jest schowana pod rynkiem z okresu rzymskiego. Cypr jest dość dobrze sprawdzony przez archeologów, Pafos również, ale do agory hellenistycznej naukowcy nigdy się nie dokopali (wiedzieli jedynie, że taka istniała). Udało się to dopiero naukowcom z UJ, którzy z własną ekspedycją pojawili się na wyspie po raz pierwszy w historii krakowskiej uczelni. I od razu takie sensacje!
Pracowali w dwóch wykopach - w centralnej części agory i przy jej wschodnim portyku. Badania geofizyczne potwierdziły, że pod ziemią jest czego szukać. - Odkryliśmy mury podłogi budowli, a także inne formy architektoniczne z czasów hellenistycznych i rzymskich. Znaleźliśmy tam wejście do zbiornika na wodę (cysterny), który później zasypano. I właśnie ten zbiornik jest rajem dla archeologów! - opowiada prof. Papuci-Władyka. - To coś w rodzaju starożytnego śmietniska. Spodziewamy się, że można się tam natknąć na kawałki naczyń glinianych, lampek, monet i wielu innych przedmiotów codziennego użytku.
W drugim wykopie ekipa odkryła fragmenty starożytnego wodociągu. Niestety, na zbadanie zarówno tej instalacji, jak i zbiornika (a właściwie dwóch, bo znaleziono je w obu wykopach) badacze nie będą mieć już czasu w tym sezonie, więc prace będą kontynuowane w przyszłym roku.
Być jak Indiana Jones A co ze znaleziskami (potocznie mówiąc: skarbami), które tak rozpalają wyobraźnię? - Oczywiście, że je mamy! To monety brązowe z czasów rzymskich, trzy z okresu hellenistycznego i jedna bizantyjska, w sumie około 40. Trzeba je jeszcze odczyścić. Poza tym dzban brązowy (prawdopodobnie z wyobrażeniem Gorgony), waga brązowa, ciężarek w kształcie żołędzia. Jednym z najcenniejszych znalezisk jest na pewno fragment terakotowej figurki przedstawiającej Atenę. Bogini wciąż ma ślady różowej farby na ustach! - cieszy się prof. Papuci-Władyka.
Do tego jeszcze gwoździe brązowe i żelazne, ceramika (od okresu hellenistycznego do bizantyjskiego), amfory transportowe - na uchwytach niektórych z nich wciąż widnieją podpisy urzędników, którzy je stemplowali. Archeolodzy znaleźli też żelazny miecz rzymski (co prawda we fragmentach, ale będzie można go poskładać) i szklane naczynia do przechowywania wonności i przypraw.
Jak radzi sobie ekipa w ponadczterdziestostopniowym upale? - Pomaga entuzjazm - odpowiada profesor. - Ekipę podzieliliśmy na dwie części i kiedy jedna z nich znajdowała pierwsze skarby, to tej drugiej było bardzo przykro, więc zrobiliśmy roszadę i przemieszaliśmy ludzi tak, żeby każdy poczuł się niemal jak...
A poczuć się jak Indiana Jones naprawdę było można, kiedy w ręce wpadł egipski amulet z wyrytą na nim magiczną formułą w języku greckim.
Więcej na
www.paphos-agora.eu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków