Casus Potomskich stał się już inspiracją dla innych właścicieli nieruchomości "uszczęśliwionych" wpisem do rejestru zabytków. Ostry bój przepisom wydali mieszkańcy Karwińskich Błot w pomorskiem. W roku 2007 znaczna część wsi została wpisana do rejestru jako układ ruralistyczny. W 2010 właściciele działek wnieśli o wykreślenie ich nieruchomości z rejestru, ale pomorski WKZ oczywiście nie widział żadnych powodów aby tak uczynić. Mieszkańcy znaleźli wsparcie w osobie Rzecznika Praw Obywatelskich, który w ich imieniu wystosował pismo do MKDiN. Odpowiedź jeszcze nie nadeszła, choć można iść o zakład, że będzie mętna i nijaka, bo chowanie głowy w piasek i palenie głupa to jedyna metoda, jaką zna MKDiN. Można jednak też iść o zakład, że lawina ruszyła i albo przepisy zostaną zmienione albo Polska zostanie zasypana skargami w podobnych sprawach i zmuszona do wypłaty odszkodowań, co i tak doprowadzi do zmiany przepisów.
Cały list RP dostępny jest tutaj:
http://www.sprawy-generalne.brpo.gov.pl ... 573240.pdfNiżej cytuję kilka fragmentów (wytłuszczenia moje):
Cytuj:
(...) W ocenie Skarżących organy władzy publicznej na żadnym etapie postępowania nie wzięły pod uwagę interesów właścicieli działek. Tymczasem dla nich fakt wpisania układu ruralistycznego do rejestru oznacza istotne ograniczenia w korzystaniu z przysługującej im własności. Zgodnie z art. 5 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz. U. Nr 162, poz. 1568 z późn. zm.,
zwanej dalej ustawą) na właścicielach ciąży obowiązek sprawowania opieki nad zabytkiem. W doktrynie reprezentowany jest pogląd ( tak np. B. Ruszkiewicz, Ochrona nieruchomości zabytkowych jako przykład ingerencji państwa w sferę prawa własności, Gdańskie Studia Prawnicze, Tom XXI, 2009, str. 99 i n.), że już samo określenie wykonywania prawa własności na rzeczy wpisanej do rejestru „opieką" wskazuje, że wraz z chwilą wpisu właściciel zaczyna wykonywać swoje prawa przede wszystkim w interesie ogółu.(...)
Koszty opieki nad rzeczą wpisaną do rejestru co do zasady ponosi w pełni jej właściciel (art. 71 ustawy). Może to prowadzić do sytuacji, w której utrzymanie zabytku będzie wiązało się z koniecznością ponoszenia kosztów nadmiernie obciążających domowy budżet. Z ustawy wynika, że wydając pozwolenia i decyzje konserwator nie kieruje się oceną sytuacji finansowej właściciela. Tymczasem nie ulega wątpliwości, że
istnieją potrzeby, których zaspokojenie zasługuje na pierwszeństwo. Państwo nie może oczekiwać, że obywatele będą pokrywać koszty opieki nad dobrami kultury rezygnując tym samym z własnych uzasadnionych potrzeb. (...)
Należy także podkreślić, iż w przypadku właścicieli nieruchomości w układzie ruralistycznym karwieńskie Błota I i II przynajmniej część mieszkańców wsi nabyła działki przed 2007 r. Oznacza to, że brakuje podstawy do domniemania, iż godzili się oni na przyjęcie opisanych warunków korzystania z nieruchomości. Wydana przez Pomorskiego Konserwatora Zabytków decyzja o wpisie układu do rejestru zmieniła ich sytuację prawną. Mieszkańcy ponieśli także wymierną szkodę w postaci spadku wartości nieruchomości. Należy bowiem zauważyć, że znalezienie kupca gotowego ponosić obowiązki związane z posiadaniem obiektu wpisanego do rejestru często okazuje się trudne lub niemożliwe (...)
W doktrynie zwracano już uwagę na fakt, że obejmowanie tak daleko idącą ochroną wszystkich rzeczy wpisanych do rejestru, niezależnie od ich wartości rynkowej czy faktycznego znaczenia dla dziedzictwa narodowego wydaje się prowadzić do wniosku, iż stopień ingerencji ustawy w sferę praw właściciela jest obecnie nadmierny (Np. K. Zeidler, Zabytek jako szczególny przedmiot obrotu handlowego, Gdańskie Studia Prawnicze, Tom XXI, 2009, str. 402.). Jak wskazano powyżej ustawa odróżnia kategorię
„wyjątkowej wartości artystycznej, historycznej lub naukowej" (jako uzasadnienie wyższej dotacji na przeprowadzenie prac konserwatorskich), jednak przepisy w żaden sposób nie rozróżniają zakresu obowiązków właścicieli zabytków. Tymczasem o ile stosowanie rygorystycznych ograniczeń w przypadku bezcennych dzieł sztuki wydaje się być całkowicie uzasadnione (np. nakaz udostępnianie rzeczy w celu
przeprowadzenia badań, wymóg uzyskania zgody na trwałe przeniesienie zabytku lub podejmowania innych działań mogących prowadzić do naruszenia jego substancji lub zmiany wyglądu, restrykcje związane z jego wywozem za granicę etc), o tyle te same środki w stosunku do zabytków o mniejszym znaczeniu dla kultury wydają się być mniej racjonalne i skutkują spadkiem wartości rynkowej rzeczy. Dochodzi także do
sytuacji, w której w wyniku wpisu do rejestru zabytek nie może zostać przez właściciela wykorzystany w celu, w którym został nabyty (np. gdy wpisana do rejestru działka nie może zostać przekształcona w działkę budowlaną) co, z punktu widzenia właściciela, czyni przedmiot własności bezużytecznym.
(...)
W związku z powyższym, działając z upoważnienia Rzecznika Praw Obywatelskich, na podstawie art. 16 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 15 lipca 1987 r. (Dz. U. z 2001 r. Nr 14, poz. 147 z późn. zm.) zwracam się z uprzejmą prośbą o przedstawienie stanowiska w sprawie, a także przedstawienie informacji na temat działań Ministerstwa zmierzających do dostosowania brzmienia przepisów ustawy o ochronie zabytków i
opiece nad zabytkami do wskazań zawartych w orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Potomski i Potomska przeciwko Polsce.
A jaki z tego wszystkiego pożytek dla poszukiwaczy? Cóż, taki, że przy okazji nowelizacji ustawy o zabytkach warto zjednoczyć siły i podjąć wysiłki w sprawach nas najbardziej obchodzących, takich jak zmiana prawa własności zabytków archeologicznych i doprecyzowanie definicji zabytku i zabytku archeo oraz jasne określenie gdzie i na jakich zasadach można prowadzić poszukiwania.