katarzyna napisał(a):
no właśnie dużo gadania i żadnych konkretów, gośc nakręca widownię mówiąc ( tu i tu jest to i cudo ale rozwiąanie zgadki już powiedzmy na jesień jak mrozy puszczą), a i tak nie ma haapyendu-dupa
Ja tez zawsze irytowałem sie gdy nakrecili emocje i powiedzieli co to nie bedzie za poł roku (lub nawet za tydzien) i albo nic z tego ostatecznie nie wychodziło albo ja nigdy juz nie natrafiałem na odcinek z kontynuacją wątku i do dziś nie wiem jak sie zakonczyły niektóre sprawy.
Z drugiej strony to bardzo fajny i pożyteczny program, jedyny z reszta o takiej tematyce wiec cieszmy sie ze jest choć i to :) A to jak Sikorski traktuje ludzi - nie wiem jaki jest na codzien, bo znam go tylko z widzenia, ale w trakcie krecenia programu trzeba czasem ludziom wchodzic w słowo i przerywać bo program ma ograniczone ramy czasowe. Sami najlepiej wiecie, ze jak sie nieraz chłop rozgada "o dupie maryny" i o wszystkich lokalnych legendach wojennych to nawija godzinami. Jak jest to właściciel pola na ktorym kopiemy to z oczywistych wzgledów poświecimy te poł godzinki i wysłuchamy co ma do powiedzenia, ale gdy kręcimy program to trzeba nieraz ludzi ukierunkować o czym maja mówić :)