sprezyna,słoneczka nie było i zdjęcie,przy sztucznym świetle,ale dość wyraźne-oto mój podwodny garaż[trochę już wnuki rozciągnęły].

eee no Tadeusz nie doceniasz mnie :/ rurka? 40 centymetrów? i miał bym jej już nie wyjąć? :) jak nie poszła na złom to jeszcze gdzieś się musi walać w garażu w śmieciach wykopaliskowych ...niestety nie pamiętam w którym miejscu leżała ale pamiętam gdzie wyjąłeś "wisienki" :)

Myślałem że pominąłeś tą rurkę.Jak ją zabrałeś,to teraz,tylko na pamięć,możesz trafić w to miejsce.

i tak przeszukam pewnie całe kąpielisko, jest tego kawał ale w 6 godzin ostatnio dałem rade, teraz powinno polecieć szybciej bo 200 PRLi mniej do wykopania :)

a wracając do tematu - kopie ktoś jeszcze w wodzie? ja się jutro wybieram na 2-3 godzinne brodzenie jak mi woda nie zamarznie :)

Ja wczoraj jeszcze kopałem. Praktycznie już końcówka tego typu poszukiwań.

Wczoraj byłem,nad wodą ale,wycieczkowo.Lód sięga do 15 metrów od brzegu i po dzisiejszej nocy,na pewno zamarzło,jeszcze dalej.Zostaje nam,stare powiedzenie-"aby do wiosny".

Kolega był wczoraj na poszukiwaniach i po jakieś godzinie mówił mi że zaczął się zle czuć był starsznie spowolniony i czuł że coś było nie tak z nim , wyszedł z wody i zdjął rękawice i palców od rąk już praktycznie nie czuł , cały skafander ma suchy lecz rękawice ma z neoprenu mokre i szybko pobiegł do samochodu i po kilku minutach wróciło mu krążenie do rąk :)
Mówił że jeszcze kilka minut w wodzie i by tam został :ang
Podobno chodząc w wodzie mówił że nic nie czuł aby mu ręce marzły,najadł się strachu co nie miara :)

Chyba,ten kolega miał przedsmak,tego co czują ludzie,na krótko przed zamarznięciem.Żadne skarby,nie są warte,ludzkiego życia lub zdrowia.Warto o tym pamiętać.Po kilku latach,moczenia się w wodzie,nie wiadomo skąd,przypałęta się reumatyzm i żegnaj ulubione hobby.Warto wcześniej pomyśleć o takim,przykrym skutku i trochę przyfolgować.Podstawowa zasada w tym fachu,to jak najmniejszy kontakt z wodą-wszystkie części ciała,muszą być suche a zabezpieczenie termiczne,należy dostosować do pory roku i ciepłoty wody.Kiedyś w pogoni za dużymi karpiami,stałem nieruchomo w wodzie w butach woderach,po kilka godzin dziennie.Działo się to w samym środku lata,woda niby bardzo ciepła a już na jesieni,zacząłem odczuwać ból w stawach kolanowych i leczyłem to,przez dwa lata.

Ręce mi nie zmarzły. Większym problemem był lód na wodzie i trzonku Sand scoopa :D

Podziwiam . kolegę pełen szacunek lód na trzonku to nie lada wyzwanie :) :) :)

Długo nie dało się chodzić, byłem w wodzie może z godzinę wspomiany lód na wodzie i zamarzająca woda na trzonku sand scoopa który potem wyślizgiwał się z dłoni skutecznie uniemożliwiały poszukiwania.

no i chyba mamy koniec sezonu podwodnego :/

szykowałem sobie na zimną wodę spodnie z ucietej grubej pianki neoprenowej jako ocieplenie do woderów letnich, najpierw okazało się że marznę w stopy, potem po zakupie skarpet neoprenowych wyszło na jaw że mnie pianka za mocno uciska i słabe krążenie krwi w nogach po 2-3 godzinach uniemożliwia dalsze brodzenie, teraz kiedy już prawie skończyłem poszerzać nogawki spodni (wklejenie wstawek) zamarzło mi jeziorko :/ ...ehh byle do wiosny :(

fiszer5,to ostatnie brodzenie w wodzie,zalicza się do sportów ekstremalnych.Napisz czy warto było,albo wrzuć zdjęcie urobku.

Trochę żetonów do automatu wpadło, fotek nie robiłem bo sama kasa była, ale miejscówka jest obiecująca :) teraz tylko należy czekać spokojnie do wiosny .

Na wiosnę,jeszcze coś wyjdzie,na miejscach,gdzie już nie było żadnego sygnału-ziemia pracuje,nie tylko na polach ale i na kąpieliskach.Wystarczy że fancik,zmieni pozycję z pionowej,na lekko przechyloną i już daje znać o sobie.Sprawdzałem to wiele razy.