European Public Finds Recording Network (EPFRN), czyli „Europejska Sieć Rejestrowania Znalezisk Publicznych”

To międzynarodowa inicjatywa skupiająca kraje, regiony, naukowców i amatorów poszukiwań, detektorystów, której celem jest rejestrowanie, dokumentowanie i badanie znalezisk archeologicznych lub historycznych odkrytych przez detektorystów, oraz innych przypadkowych odkryć.

- EPFRN ma na celu promowanie współpracy między archeologami, instytucjami, a detektorystami, amatorami poszukiwań, by znaleziska przez nich dokonywane mogły być udokumentowane, rejestrowane i użyte w badaniach naukowych.

- EPFRN propaguje dobre praktyki poszukiwań, takie, jak - przestrzeganie prawa, odpowiedzialne zachowanie w terenie, zgłaszanie znalezisk, unikanie ingerencji w stanowiska archeologiczne, ustalanie lokalizacji znaleziska (GPS), współpracę z władzami i muzeami.

- EPFRN chce, by znaleziska odkryte przez osoby prywatne były uznane za ważny zbiór dowodów archeologicznych i stawały się elementem szerszej i wspólnej wiedzy o przeszłości, zarówno w skali lokalnej, jak i międzynarodowej.

- EPFRN reprezentuje publicznie dostępne systemy rejestracji znalezisk archeologicznych dokonanych przez detektorystów w krajach i regionach europejskich, działa m.in. w Danii, Anglii i Walii, Szkocji, Finlandii, Flandrii (Belgia), Holandii i Czechach.

Dania, Holandia i Flandria utworzyły swoje bazy danych znalezisk archeologicznych wzorowane na programie Portable Antiquities Scheme (Anglia) od którego to wszystko się zaczęło.

Kontakt z siecią i zgłaszanie znalezisk jest bardzo proste. W Anglii i Walii możliwe jest wysłanie raportu e-mailem do Oficerów Łącznikowych ds. Znalezisk, którzy rejestrują znaleziska i inicjują ich publikację w ramach Portable Antiquities Scheme. We Flandrii znalazcy mogą zgłaszać swoje znaleziska e-mailem lub za pomocą formularza na stronie internetowej MEDEA. W Danii do dokumentacji znalezisk archeologicznych wykorzystuje się platformę DIME (Digital Metal Detector Finds); umożliwia ona osobom prywatnym rejestrowanie znalezisk, zgłaszanie za pomocą aplikacji na telefon. W Holandii również jest dostępna aplikacja na telefon do zgłaszania znalezisk, umożliwiająca użytkownikom przesyłanie danych o znaleziskach (zdjęć, współrzędnych).


European Public Finds Recording Network (EPFRN), Europejska Sieć Rejestrowania Znalezisk Publicznych

Aktualności i wydarzenia, wizja i cele, dla detektorystów, dla badaczy, zasoby:
Uniwersytet Helsiński: https://www.helsinki.fi/en/networks/european-public-finds-recording-network/news-and-events, dwa krótkie cytaty:

Czechy:
Norwegia:

To inicjatywa przypominajaca Unie Europejska, niby sluszna i potrzebna, niby ma laczyc i pomagac a w istocie zmieni sie jak sama unia w molocha biurokratycznego rozmnazajacego sie przez podzial czy paczkowanie.
Byla juz inicjatywa European Council for Metal Detecting. Nie wiem nawet czy istnieje nadal. Zalozenia byly smiale.
Odnosnie tego akcesu opisanego powyzej czyli EPFRN to obawiam sie, ze moze to otwarciem rzwi na wybieg rozgrzanych buhajow antydotektorystycznych. Powolne zwijanie i tak juz szczatkowych uprawnien. Ta tendencja niestety jest juz mocno widoczna i staje sie obecna na kazdym panelu mediolno-naukowych cokolwiek tam dotykajacym "poszukiwania skarbow".

Przyszłość tej inicjatywy jest taka sama jak przyszłość ch.ujni jewropejskiej.
Już niebawem będzie wspomnieniem wstydliwym o bolesnyn tylko.
Niczym młodzieńcza przygoda z syfilisem.

Konferencje były rok temu i pół roku temu. Co za troll.

I g. ma do tego UE.

Ważne, że Europejska Sieć Rejestrowania Znalezisk Publicznych wzoruje się i propaguje programy typu "Digital Metal Detector Finds", a to wyraźny cios w skostniały archeobeton, któremu ością stoją tego typu programy włączające detektorystów w państwowe mechanizmy ochrony zabytków. :)

Byc moze, ja optymista nie jestem.
Od kilku lat, chociazby w UK widoczna jest tendencja i utrwala sie obyczaj upychania nawiedzonych archeologow (tak w UK takze sa), lub posilkowania sie ich opiniami i szeroko rozumiana wspolpraca w kazdej organizacji zwiazanej z zabytkami czy poszukiwaniami "skarbow".
Owa pacyfikacja jest mocno widoczna dla poszukiwaczy i kolekcjonerow odkrywajacych swoje hobby kilkadziesiat lat temu.. W ich opini jest to powolne, niewidoczne wydzieranie wolnosci poszukiwan. Poki co wystarcza zgoda wlasciciela gruntu i nie wszyscy sa z tego zadowoleni..