niech się władza zajmie ochroną zabytków - tyle zamków i pałaców się wali a oni chcą nas zamykać za jakieś pięć boratynek i dwie łuski z mosina . Przykład akurat z Czech z przed tygodnia , czeska pani archeolog , w sumie ok tylko detektorystów określa mianem "plaga" . Temat rozmowy sieć szańców 17-sto wiecznych chroniących szlak handlowy z południa Europy , mówię że mam dużo podków z okolicznych pól i lasów mogę dać na wystawę bo jest to jakiś wyznacznik dużego ruchu handlowego no to ona na mnie że kontekst zniszczyłem tak sobie pomyślałem że w zeszłym roku trzy szańce przestały istnieć - teraz jedzie przez nie autostrada i takie są właśnie proporcje - ochrona zabytków , mimo że przykład od sąsiadów to w Polsce to samo , sami niszczą a nam coś tam zarzucają , normalnie banda deb... . Na normalnych badaniach humus wyjeżdża na wywrotkach zapakowany koparką , pytam się co tam z kontekstem wywiezionych zabytków typu łuska z mosina ? Jestem zdania że z nimi trzeba systemem " zgłaszam do prokuratury " wali się u was jakiś pałac ? konserwator śpi ? no to "zgłaszam do prokuratury "

Taka akcja patrzenia im na rece powinna byc prymek prowadzona analogicznie i proporcjonalnie do akcji wymierzonych przeciwko detektorystom.
Co do slow tej pani, ktore przytoczyles, to one potwierdzaja moja teze, ze to sekta... Nie sa zainteresowani zabytkami, nie sa zainteresowani realiami tylko tym co moga "wydumac" z okolicznosci i temu dumaniu przypisuja najwiecej uwagi! Co tam walace sie kamienice, zamki czy niszczone szance... one sa juz "przedumane", liturgia zakonczona,(nie mylic z liturgia starogrecka).
Ja zawsze bylem i jestem ciekaw w jaki sposob opisany jest kontekst takiej podkowy czy boratynki...
Sa jakies dostepne archiwa?

Konteks podkowy według sióstr z archeo. :lol: Tak się pisze historię.

:luv

hahaha w rzeczy samej!

taka zmiana podejścia bardzo by się przydała bo na razie to na kolanach prosimy by nam na jakieś biedne pole udzielili z łaską zezwolenie . Możliwości zgłoszeń jest wiele , oczekiwanie na to by zabytek się zawalił i zwolnił miejsce to norma , na placu badań archeologicznych poniewierają się skorupy czy kości ( może ludzkie - kto wie ? ) , zabytki wywiezione z humusem niezabezpieczone , orka wyciągnęła skorupy i niszczeją i walają się po stanowisku archeologicznym , pałac popada w ruinę a należy do skarbu państwa - za to wszystko ktoś podpowiada a to tylko kilka przykładów . Dla mnie ktoś nie dopełnił swoich obowiązków - jest możliwość popełnienia przestępstwa to robić fotki i zgłaszać do prokuratury ta cała ochrona zabytków w Polsce to iluzja .

Kolejność prawna powinna prosta jak drut:
- poszukiwacz tylko za zezwoleniem właściciela przeszukuje pole,
- znajduje zabytek, który zgłasza do WKZ,
- WKZ wpisuje miejsce do ewidencji zabytków,
- ten poszukiwacz, a nie jakiś inny z automatu i bez opłat, powiedzmy w nagrodę, otrzymuje zezwolenie na poszukiwanie już konkretnie zabytków na sąsiednich polach i okolicy, następnie dogaduje się z właścicielami co do zezwoleń na poszukiwania na ich gruntach.

Trzeba stosować prawo dżungli. Zjeść kogoś zanim on Cię zje :1 :1