Zezwolenie od konserwatora zabytkow

PREM

Kiedyś w związku z podobnym tematem o Straży Leśnej zapytałem znajomych komediantów (ale sami tak siebie nazywają) :-) tzn. komendantów w tej kwestii tzn jakichś pism z WKZ etc. Obaj wytrzeszczyli gały - jeden chyba przez telefon aż się zapowietrzył bo nie wiedział o co pytam. Obaj nie za bardzo mieli pojęcie co to WKZ a zabytki widzieli kiedyś w Krakowie. :lol: na wycieczce szkolnej. Więc to jakaś blaga bo z tego co powiedzieli jak wyłuszczyłem problem, to że mogą albo pogonić albo skopać du.ę, albo dać mandat za niszczenie ściółki. Bardziej ich interesują kłusole, złodzieje drewna, wysypujący śmieci, czasami quadowcy. Oczywiście mogłem trafić na jednostki mało zorientowane na ochronę zabytków w lesie :lol: :lol:
Ci których spotkałeś na kilometr pachną ,,kolegami po fachu", eliminującymi konkurencję. Olać, ale w lesie trzeba sie grzecznie zachowywać, nie robić boruty, pełna kulturka opanowanie bez względu czy ktoś idzie na grzyby, z wykrywaczem czy robić zdjęcia rzadkim zwierzątkom. Na marginesie chyba to ostatnie hobby budzi większe emocje ( zakłócanie spokoju zwierząt w obszarach chronionych) niż popiskiwanie wykrywką.

riese1968

kaytek napisał(a):

Mi się wydaje, że tutaj chodzi o coś zgoła innego. Mianowicie o jakąś formę weryfikacji kopaczy, celem ograniczenia ilości bydła (bo inaczej nazwać takich osób nie można), które zostawia po sobie setki wielkich, niezasypanych dołów i ogromne ilości niewybuchów na wierzchu. Mówię tutaj konkretnie o rejonie nadleśnictwa Orneta. Ludzie od pozwolenia otrzymali od leśnych wskazówki, jak zachowywać się w lesie, więc straż inaczej podchodzi do tych osób. Natomiast wśród ogółu poszukiwaczy nagminnie zdarzają się przypadki jak opisałem wyżej. Nie kieruję tutaj inwektyw do nikogo personalnie, ale domyślam się, że co poniektórzy, których ta kwestia dotyczy, czytają to forum.

Dobrze się domyślasz... czytają, czytają, mało tego uczestniczą w jakiś sposób w jego życiu... niestety to walka z wiatrakami :roll:

krakas

kaytek napisał(a):

krakas, a w jakiej okolicy kopałeś?

ostróda, upierdliwy był koles, pytal sie czy wie co za to grozi, jak gadalem jeszcze ze znajomymi to jest podobno taki nadgorliwy

PREM

krakas napisał(a):

pytal sie czy wie co za to grozi, j

następnym razem odpowiedz że jak coś znajdziesz to nagroda pieniężna, wywiady zaszczyty uściski rąk prominentów, powiedz że to obywatelski obowiązek zasilać muzea w eksponaty i powinien być spokój. :lol: :lol:

krakas

dobre, ale moze odebrac ze zucam sie do niego... lepiej na spokojnie :)

bellial

Dzulia wszysko i w temacie , od siebie dodam , ze jak slysze od wlasciciela o tym ze sprawdza pole czy nie ma dolkow bo bydla mu szkoda i kasy na weterynarza to krew mnie zalewa , z kopaniem jak ze sran...... z przeproszeniem zrobisz to posprzataj po sobie .

ps. nakopie w d ..... lub zawine sprzet o drzewo jak spotkam kogos kto zostawia dolki , no 8 rano pora ruszac na weekendowe wykopki

Dżulia

Dobrze się domyślasz... czytają, czytają, mało tego uczestniczą w jakiś sposób w jego życiu... niestety to walka z wiatrakami

matko bosko :ups: z kim Ty chcesz walczyć i po co ??? bo jak z kolegą , co ma taką samą pasję jak Ty riese1968 to ja mówię pass ...

nie jesteśmy agentami MOSAD by nas śledzić i inwigilować :)

pozdrawiam serdecznie :) :) :)

Południowiec

Pawlak tez z pastowanym kabanem po lesie chodził i nie miał zezwolenia. Dopóki nie złapią Cie na kopaniu lub nie zasypywniu dołku to nic nie moga zrobić.

krzykiel

Ktoś kopie, ktoś kogoś kontroluje :lol: , ale jak to wygląda prawnie? czy szukać wolno a kopać już nie :no , pomijając fakt że zachować się i sprzątać po sobie trza jak napisał bellial :brawo

Cytuj:

z kopaniem jak ze sran...... z przeproszeniem zrobisz to posprzataj po sobie .

Zezwolenie od konserwatora zabytkow

Kto przegląda forum