Chyba musztarda po obiedzie bo nikt przy niej nie stał i tego się nie da oczywiście udowodnić . Za to na pewno będziemy to w razie potrzeby podważać gdyby te skorupy miały być jakimś dowodem w sprawie. ..

Zapewniam, że na tym polu akurat nie znaleźliśmy żadnych fragmentów z gliny fajansu czy porcelany . A konserwator w 10 minut znalazła sporo fragmentów glinianych oczywiście z XVII - XVIII w. ... taka sobie przypadkowa sytuacja.
Nie mówimy tu o różnych mniej lub bardziej współczesnych skorupach... Sami mamy parę hektarów i wiemy co dziadowie nasi wyrzucali na kompost...

A u nas bez zmian-cisza. Niedługo minie pięć miesięcy odkąd zostaliśmy potencjalnymi przestępcami , a organa ścigania i niby sprawiedliwości milczą. Ciekawe co kombinują? :D

Aśka72 i JaKuba poczytajcie
viewtopic.php?f=9&t=184557&p=1171057#p1171057

Spokojnie, tak to działa. Ja razem z rodzicami ciągnę jeden proces od 1990 roku, co prawda chyba w tym roku się zakończy, ale to podobno nie jest rekord :D

Czy detektoryści to coś złego? Przecież dzięki nam Zdzicho ma swoją kolekcję boratynek.

Jak już,to zdzicho :)
Dokładnie wiem skąd mam boratynki i bardzo proszę nie podpinać mnie do ogółu osób posiadających wykrywacze,a szczególnie do takich,które kol.dumadar opisał w tym wątku viewtopic.php?f=1&t=183908&start=15
cyt." Spójrz co się dzieje. Niezasypane doły, porozrzucane śmieci, wydobyte i pozostawione na wierzchu urwiłapki, kopanie po obsianym, rozkopane cmentarzyki i mogiły żołnierskie. Takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. „Poszukiwanie skarbów” stało się modne i coraz częściej po wykrywacze sięgają ludzie mający wszelkie normy i standardy zachowań głęboko w dupie. Społeczeństwo ma po prostu dosyć chamstwa i zwykłego bezczelności."
Bym dodał między innymi złodziei grabiących stanowiska archeologiczne i kopiących bez zgody właściciela terenu. :(Z takimi jak wyżej detektorystami nie mam nic wspólnego.Należy takie indywidua ścigać i odpowiednio karać

Masz certyfikat pochodzenia na każdą sztukę? :ups:

........w tym szalenstwie jest metoda, zdzicho chce zeby organy wyłapały poszukiwaczy, źrodełko boratynek wyschło, a wówczas popyt przewyższy podaż, rynek oszaleje i ceny zaczna gwałtowniepiąć sie w góre ...a wówczas zdzicho przystapi do spienieżania kolekcji, dyktując ceny i stając sie czołowym dilerem boratynek w Lubuskiem, albo i nawet w zachodniej Polsce :P
Prrawda zdzicho :lol: , prrzejrzałem Twoj szatanski plan :666 , bo innego mniej lub bardziej logicznego wytłumaczenia dla Twojej irracjonalnej niechęci do poszukiwaczy nie sposob sobie wyobrazić :666 ...swoja droga jeśli nie pasuje Ci srodowisko, po cholere się tu meczysz, znosisz impertynenecje detektorystów i musisz patrzeć na efekty ich braku poszanowania "dziedzictwa" :lol: ...czyżbyś był aż takim masochistą ? :lol:

:o Jak napisał dumadar:" coraz częściej po wykrywacze sięgają ludzie mający wszelkie normy i standardy zachowań głęboko w dupie."
Z takimi nie jest mi po drodze i mam nadzieje,że Tobie też nie.
Ze strony głównej:"To miejsce nie tylko dla eksploratorów
lecz także dla pasjonatów historii, kolekcjonerów militarii i monet,
historyków, otwartych umysłem archeologów, miłośników własnego
regionu i wszystkich tych, którzy chętnie rozmawiają i słuchają o
wszystkim, co możemy określić mianem "skarb". :)

Po pół roku totalnej ciszy w naszej sprawie postanowiliśmy zorientować się co w trawie piszczy. Zadzwoniliśmy do komendy powiatowej policji,w której prowadzona jest nasza sprawa i udało nam się otrzymać nr DS pod którym nasza sprawa znajduje się w prokuraturze. Wysłaliśmy do prokuratury piękne grzeczne pismo z gorącą prośbą, by z łaski swojej zechcieli coś w temacie powiedzieć , tym bardziej ,że minęły pierwsze trzy miesiące, a my nie otrzymaliśmy info o przedłużeniu postępowania,minęły kolejne trzy i nadal cisza. Niespodziewanie dla nas , gdyż w zaledwie dwa tygodnie otrzymaliśmy odpowiedź , że taka sprawa w prokuraturze nie istnieje.No cóż..., może ktoś pomylił numer sprawy,może my niewłaściwie zapisaliśmy.
Kilka dni temu pojechałem na policję w celu wyjaśnienia zagadki. Faktycznie okazało się , że numer sprawy był błędny gdyż zamiast 20 było 18. Przy okazji dowiedziałem sie ,że od marca br. nasza sprawa jest umorzona i że prokuratura dwukrotnie już nie odpowiedziała na pytanie policji dotyczące zatrzymanych u nas przedmiotów , w tym wykrywacza .
Z właściwym już numerem sprawy udałem się do prokuratury, gdzie zostałem poinformowany , że sprawa nas dotycząca i pod tym nowym,właściwym już numerem nie istnieje. W systemie informatycznym prokuratury nie widniejemy ani po numerze sprawy , anie po personaliach. Czyli wniosek z tego , że teczki spraw nadal wpadają za szafy :) . W prokuraturze złożyłem kolejne ,grzeczne pismo z prośbą o wyjaśnienie sprawy. I czekamy na odpowiedź :) . Było to ostatnie grzeczne pismo z naszej strony :evil:
Zdajemy sobie sprawę ,że jako że byliśmy świadkami w sprawie, nie przysługuje nam informacja o umorzeniu postępowania, ale w związku z tym,że w wyniku przeszukania zatrzymano nam mienie , powinniśmy niezwłocznie po umorzeniu sprawy otrzymać informację na temat zwrotu zatrzymanych przedmiotów.
Czekamy na odpowiedź i rozważamy wystąpienie z powództwem cywilnym przeciw prokuraturze o zadość uczynienie za zaistniałą sytuację , gdyż jest na to odpowiedni paragraf.

A co z zabranymi przedmiotami?

Też jesteśmy ciekawi.

Też się zastanawiamy czy nasze rzeczy nie "wpadły "za inną szafę ... :)

Może poproś ich Kuba żeby osłonę na cewkę założyli i nie latali w deszczu - szkoda sprzętu ... a , i baterie alkaliczne niech wrzucą :666

Generalnie można by było to nagłośnic medialnie.Pokazać w jaki sposób polskie służby próbują niszczyć niewinnych ludzi.I pokazać ,że nasze środowisko jest przez nie na wszelaki sposób nękane.