Takie zezwolenie uchroni delikwenta przed sprawą karną, ale nie uchroni przed problemami. Jak znam życie, policjanci będą chcieli wszystko zweryfikować w konsultacji z WKZ, bo pewnie pierwszy raz na oczy będą widzieli taki papier, a WKZ przy okazji sprawdzi, czy poszukiwania były prowadzone zgodnie z zaleceniami i w miejscu określonym w zezwoleniu.

Dopóki w Polsce nie zmieni się podejście służb do zwykłego obywatela i traktowanie go jako uczciwego człowieka a nie jak potencjalnego złodzieja czy bandytę, trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność.

Moim zdaniem, problem nie dotyczy wyłącznie ochrony zabytków archeologicznych i ich kontekstu zalegania, ale faktu, że poszukując z użyciem detektora, nawet zgubionych kluczy można przypadkowo natrafić na cenny zabytek archeologiczny, depozyt, czy inny wartościowy przedmiot, którym może też być meteoryt, wydobyć go i zachować dla siebie.

A wystarczyło by odpowiednio wynagrodzić znalazcę (jak to ma miejsce w niektórych, bardziej cywilizowanych krajach), ale to się raczej nie mieści w głowie ani archeologom, ani innym urzędnikom państwa, które od zawsze rości sobie prawo do wszystkiego na czym ktoś mógłby się (nie daj Boże!) wzbogacić lub co gorsza - ośmieszyć przy tym państwowych, dyplomowanych "fachowców"...

jeszcze trochę to i na grzyby będzie strach zbierać bo myśliwi będą cie gonić i karać albo archeo że szukasz zabytków i nie daj boże żeby mieć koszyk babci bo może zabytek i do ciurmy :666

Wszyscy są przestępcami, tylko jeszcze nie na wszystkich paragrafy wymyślili. Ja tam się nie poddaje. Znalazłem nową miejscówkę bez przypału

Niezła miejscówka. :1

tylko ktoś mi już sreberka powybierał

Dziury zakopuj ;) :lol:

Niestety, tam też już niektórzy posprzedawali działki, więc trzeba uważać i o zgodę pytać :lol:

Cezar, to nie moje :lol: Pisałem że już tam ktoś musiał być bo sreberka wszystkie wykopał. Ale krajobraz wygląda jak na polach w Międzyrzeczu