benekpe napisał(a):
Nowelizacja ustawy przyniosła już zamierzony skutek - tysiące detektorystów zawiesiło swoje piszczałki na kołku, setki innych za pół ceny sprzedało je na rynku wtórnym. Efekt zaszczucia i zastraszenia przełożył się na spadek ilości aktywnych detektorystów w terenie. Aby podtrzymać atmosferę zaszczucia od czasu do czasu pojawią się w mediach kolejne doniesienia o zatrzymaniu kolejnego łowcy skarbów. Receptą na ten cały obłęd jest zdroworozsądkowe podejście do poszukiwań. Ja wybieram miejsca ustronne, nie rzucające się w oczy. Nie posiadam żadnych przedmiotów w domu, które mogły by zainteresować służby. Nie zabieram z pola niczego - zakopuję fanty na miedzy. Nawet jak ktoś mnie namierzy w terenie nic przy mnie nie znajdzie. Żaden sąd nie będzie mógł mnie skazać za nielegalne poszukiwania zabytków - bo póki co posiadanie i używanie detektora nie jest zabronione. To prokurator musi nam udowodnić winę - my nic nikomu nie musimy udowadniać. W najgorszym wypadku zabiorą nam na jakiś czas naszą piszczałkę - trudno - takie czasy... kupię sobie inną za pół ceny na olxie :(
Polak ma przewrotną naturę - nikt nigdy żadnymi zakazami nie zmusi nas do porzucenia naszych pasji.
Paradoksalnie spadek ilości aktywnych detektorystów przyniesie środowisku więcej dobrego niż złego - tak mi się wydaje. Chciałbym doczekać czasów, gdy zalegalizuje się naszą dotychczasową działalność - poprzez np. przynależność do jakiegoś stowarzyszenia - na wzór np. PZW którego jestem wieloletnim członkiem.
Poszukiwanie NIE ZABYTKÓW (cokolwiek to znaczy) jest w mojej ocenie legalne - swego czasu dostałem nawet wykładnię obowiązujących przepisów, w której mój WKZ odniósł się do takich poszukiwań uznając, że w takim przypadku nie ma zastosowania omawiana ustawa. To pismo towarzyszy mi przy okazji każdego wyjazdu i będzie stanowiło dowód w ewentualnej sprawie karnej - której nie wykluczam.
I to mnie się podoba, dopełnienie tego co pisałem powyżej.
Jest tylko jeden minus, nie zawsze w miejscach trudnodostępnych i odludnych, akurat jest / było coś ciekawego. gdzie warto szukać.
Często takie tereny raczej lezą bliżej terenów zabudowanych
Zaznaczam "nie zawsze" :)