nasi kochani :cop to zwykli rewolucjoniści zabrać,schować i dobrze sprzedać,przerabiaem to 4 krooooootnie pierwszy raz 1983 rok

No tak ale Czechy to normalny kraj a ja pytam o nasze realia.
Wie kto jak to z tym PRLem jest?, chodzi mi po głowie pomysł aby kupić na znanym portalu taką kolekcję monet obiegowych ale pytanie; czy mi tego nie zabiorą?
Zastanawiam się poważnie, bo swoje lata mam, czy ja dożyję czasów kiedy w naszym kraju będzie normalnie.

Widzę kolego że przerabiałeś temat i to kilka razy. Strasznie za skórę musieli Tobie zależć. U mnie mogą zabrać kamienie ale od dłuższego czasu zabezpieczam kolekcję przed kradzieżą i chęcią zaboru cudzej własności. Znalazłem sposób na takie zakusy :D . Legalny jak na razie, jutro wkleję tu fotkę jak to zrobiłem.

Stary Traper,J.H dobrze mówi,temat kuszy przerabiałem 15 lat temu,poległem w dokumentach :ups: ,a miałem w planach coś z Hortona,zostało na bloczkowym i śmiechu było co nie miara jak wsiadając do pociągu krzyczeli do mnie:Hej Robin! bij bogatych! :lol:
Odnośnie numizmatów chyba gwarancji nigdy nie ma że nie zabiorą,ja staram się po prostu mieć rachunki i faktury kupna,najczęściej dużych ilości,niech potem się martwi ten co będzie to kontrolował za co zapłaciłem.

Mario dobrze radzi. Zakop głęboko z dala od domu a łopatę wyrzuć w krzaki. Takich czasów doczekaliśmy. Smiać się czy płakać - wybór należy do Ciebie. Namawiałem Cię na niedzielną gięłdę minerałów, dobrze, że odpuściłeś sobie . Byłem i zawiodłem się. Następna jest pod koniec marca w siedzibie NOT-u na Piłsudskiego ale nie pójdę bo poprzednia też nie rozrywała. o ile dalej Cię interesują kamienie a nie złom i żelastwo to godną uwagi może być impreza pt. "Lwóweckie lato agatowe", 12-13.07.2020 r. Meteoryty tam znajdziesz, że ho, ho.

No na te agaty to się chyba jednak wybiorę, mam nadzieję że zdrowie dopisze.
Na razie to zakopywać nie mam co, bo tych krzemieni to mi chyba nie zabiorą. Jednak jak czytam o tych spektakularnych akcjach i jakich to grożnych przestępców łapią to zaczynam mieć wątpliwości ;) .
Złom i wszelkiego rodzaju żelastwo wykopuję bo teren oczyszczam a druga sprawa jak sprzedam na złomnicę, ups, sorry, jak zawiozę na stanowisko współczesnej archeologii to koszt zakupu piszczałki się zwróci. Jak zabiorą to straty finansowej nie będzie.
Zacznę przed snem Kafkę czytać bo miał słabsze wizje.

Na agaty chyba warto się wybrać.
Kolega z Wlenia sprezentował mi kilka takich kamieni - piękne :)
PS. Na Mazowszu to lipa jest ... czasami jakiegoś krzemyka do kieszeni przytulę bo ładny się wydaję :(

Za agatami trzeba się nachodzić, potem jeszcze naciąć i napolerować. W tej samej okolicy łatwiej zbierać złoto i granaty:)

Za wszystkim się trzeba nachodzić. Jak to mówią, coś za coś. Mam dużo wolnego miejsca na strychu stodoły i przemyśliwuję zrobić sobie tam taki mały warsztacik do cięcia i szlifowania kamieni. Strop betonowy to jakie lekkie ścianki działowe postawię, stare drzwi z ościeżnicami wstawię i będzie jak znalazł. Miejsce w sam raz na taki projekt bo do tej pory stoi puste i się marnuje. Tylko nie piszcie że nie wolno i muszę mieć na to jaką zgodę z WKZu, bo mnie zaraz trafi. Na długie zimowe wieczory zajęcie jak znalazł.
Tym złotem i granatami to mnie zaciekawiłeś. Będę drążył temat, na YT trochę tego jest. To też bardzo dobry pomysł. Zdaję sobie sprawę że milionerem z tego nie zostanę ale chodzi o fakt że jak się coś trafi to tak jakby odczytywać kupon totolotka, emocje takie same. To nazywa się pasja, którą odkryłem na stare lata życia. Zastanawiam się tylko dlaczego takim jak my pasjonatom to utrudniają za wszelką cenę, nawet na koszty tego utrudniania nie patrzą. Czy wychodzą z założenia że lepiej jakbym doił państwo przesiadując w przychodniach do specjalistów, co chwilę w szpitalu leżał i co kwartał do sanatorium jeżdził?
Moim zdaniem to kretyńskie i kosztowne dla państwa rozwiązanie.

Taki Stary Traper jesteś, a nie rozumiesz. Masz siedzieć na dupie w domu i oglądać TV. :evil: Możesz przy tym pić i palić coś z akcyzą. :D

Ja ciąłem agaty na cyrkularce takiej za 100 złotych Einhella, a szlifowałem zwykłą wiertarką:/

Latem natomiast zupełnym przypadkiem trafiłem kryształy górskie, jak dla mnie fajniejsze od agatów i podobno złą energię pochłaniają:)

Możesz zerknąć, dokładnie 12 minuta:

https://www.youtube.com/watch?v=ojF3WiuegIY&t=1s

Oglądnąłem, temat mnie zainteresował. Znajdek faktycznie pierwsza klasa. Ciekawie opowiadasz, masz dar narracji. Subskrypcję sobie zrobiłem to będę oglądał. Dzięki.

A tak zabezpieczam swoje kamienie :D

Zawodowo stawiałem takie mury kilkanaście lat; teraz tylko zabezpieczam zabytkowe.
Wyjątkowo kojące zajęcie.
W razie czego mam namiary na odkrywki agatowe, bo na kilka się natknąłem łażąc po lasach koło Nowego Kościoła.
Służę informacją na priv:)

Bardzo dziękuję. Odezwę się jak się nieco ociepli, nie omieszkam skorzystać z namiarów bo znalezienie agata to dla mnie wyzwanie takie same jak meteoryta.

Odnosząc się do tytułu wątku" Wolno czy nie" powiem tak. Wszystko Ci wolno...byle szybko... :D :ups: :lol:
A tak zupełnie serio to jest pytanie dokładnie z tej samej półki co :czy można w naszym kraju chodzić z wykrywaczem metali nie poszukując zabytków?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi i nikt Ci rozgrzeszenia nie da.
Wszystko zależy od widzimisię lokalnych organów ścigania i Twojego zamozaparcia w walce o własne prawa.

Do takich samych wniosków doszedłem. Zabytków starych żadnych nie mam, no oprócz noża do krojenia chleba. Był kupiony za czasów Gomułki i tu mam zagwozdkę; zakopać czy liczyć na pobłażliwość :cop .
Kamienie zabezpieczone i młotem udarowym by trza odkuwać. Martwię się trochę tymi zabytkami współczesnej archeologii koło stodoły ale na dniach przewiozę na stanowisko zbiorcze, no na złom i problem się rozwiąże. Przecież to na zdrowy rozsądek, nawet pod paranoję się nie kwalifikuje.
Śmiać się czy płakać.