Panowie, mówiąc ok. mam na myśli, że temu panu nic nie grozi, a nie to że urząd zachował się w porządku, napisałam przecież,że to nadużycie władzy i zastraszanie.... Jestem z nim w bezpośrednim kontakcie, zaoferowałam naszą pomoc, ponieważ należy mu się nagroda, nawet jakby miał to być tylko dyplom. Człowiek nie chce jednak większego rozgłosu i nie zamierza walczyć bardziej zdecydowanie.

To nie jest jakiś jednostkowy przypadek, który można bagatelizować i stwierdzić, trudno, jednemu uda się przekazać zabytek bez kłopotów drugiemu nie, ot, taka ruletka. Nawet w imię szczytnych celów w imię nauki nie można dać się upodlić urzędnikom WKZ, większość z nas to przechodziła, jedni dawno, innych dopiero teraz to dopadło, kiedyś musi być ten pierwszy i ostatni raz.

Kluczem tu jest ZNALAZCA i nie ważne, czy będzie to znaleziona pogięta aluminiowa łyżka PRL, czy znaleziony i przekazany średniowieczny miecz, ZNALAZCA z założenie i dla przykładu ma być zgnojony, by inni przypadkiem nie poszukiwali i nie znajdowali, bo urzędnicy WKZ nie potrzebują żadnych przybłędów, przypadkowych ZNALAZCÓW, bo od znajdowania mają archeologów.

Przekazanie zabytku, a nawet złożenie wniosku na poszukiwania może być obarczone ryzykiem zatrzymania, przeszukania, przesłuchania, oraz prawnymi, finansowymi i wizerunkowymi konsekwencjami.

Tak frank, zgadza się, tylko problem polega na tym, że znalazca nie chce walczyć w swojej sprawie. Ja mu oczywiście pomogę, ale medialnie temat się nie rozwinie na tyle by być pewnym ważnym przykładem dla innych urzędów. Nie po raz pierwszy spotykam się z sytuacją gdzie pasjonaci sami się ograniczają, załatwiając sprawy połowicznie, przez co tak trudno jest rozsadzić ten system. :zb
Na razie z powiadomieniami policji o wydanej decyzji koniec. Przynajmniej nie ma na to zgody ministerstwa. Ja wiem frank, że to dla Ciebie mało, ale zwróć uwagę, że po raz pierwszy strona społeczna czyli my poszukiwacze mamy wpływ na to, że DOZ reaguje we właściwym kierunku. Gdyby tylko ludzie chcieli bardziej walczyć o swoje prawa, byłoby rzeczywiście zdecydowanie łatwiej. :x

Każdy kto ceni swój czas i miał już styczność z wymiarem sprawiedliwości w naszym kraju, odpuszcza takie szarpanki. Przykre ale tak to działa. Każdy normalny człowiek woli zapłacić niesłusznie nałożony mandat kilkuset złotowy niż tracić dzień pracy. Każde stawienie się w sądzie to stres + koszta + strata dnia pracy.
Jedyna szansa to namówić człowieka na zastępstwo procesowe, żeby dał upoważnienie i sam nie chodził na rozprawy.

Dlatego nie należy angażować się w zagrażające nam sytuacje, nie nabierać się na jakieś zapewnienia ze strony urzędników i archeologów, jak i na pomoc rzekomo uczynnych pośredników.

Zgadza się, w obecnym stanie prawnym i mentalnym, po prostu - szkoda prądu! Miecz trzeba było jebn*ć w krzaki!

Ku potomności, bo ci urzędnicy mają konkretne imiona i nazwiska: http://poznan.wuoz.gov.pl/delegatura-w-pile

W sensie, że znalazca został ''wydymany'' przez trzy panie ... i system :666

Nie wiem w jakiej konfiguracji, ale z grubsza tak właśnie było :lol:

No tak właśnie było, tylko że znalazca nie chciał akurat upubliczniać tych nazwisk urzędniczek...Tytuł mówi: nasłano na niego policję...ale kto to zrobił? No właśnie urzędniczki, tylko, że ten kolega nie chce z tym nic zrobić więcej. Nie mówię tu nawet o dochodzeniu sprawiedliwości w sądzie, tylko nazwaniu publicznym rzeczy po imieniu, domaganiu się protokołu przekazania miecza, napisaniu skargi na urzędniczki do MKiDN, domaganiu się upublicznienia notatki służbowej na ten temat, bo takie mają obowiązek tworzyć na mocy Porozumienia wykonawczego z 2018 r. pomiędzy WlkpWKZ a WKP itd itp. I takie rzeczy są do zrobienia. Bez tego ten komunikat ma taką samą moc jak mówienie o przekrętach w archeobiznesie. Jęczeniem w internecie się niczego nie załatwi, to trzeba łapać za jaja, bez tego to tylko kolejny komunikat jak bardzo jest siusiakowo.

To po co w ogóle robił ten wywiad i rozkręcał aferę? Żeby mieć 5min. sławy na FB?

Dopóki nie wskaże się urzędników odpowiedzianych za naduzycia palcem i nie pociągnie do odpowiedzialności za swoje czyny to nic się nie zmieni. Jestem przekonany, że po jednej takiej sprawie w sądzie następnym razem 3 razy by się zastanowiły, co zrobić w podobnej sytuacji. A tak to bezkarność urzędnicza znów tryumfuje.

No dokładnie o tym mówię. Z poskarżenia się w internecie nigdy nic nie wynika. To są martwe i tak naprawdę bezwartościowe dla sprawy tematy.
Podobnie jest zresztą z archeologami, wielu nie jest zadowolonych z systemu, ale nie zaryzykują...sam wiesz zresztą jak jest.

No to zasadnym jest przypomnienie Bjarowego wpisu z początku wątku :)

Dokładnie tak jak mówisz :lol:

Nie, to nie jest tak, nie liczył na nagrodę, a właśnie powinien.... Dlatego ja nie lubię takich internetowych rewelacji nie opowiedzianych do końca, bo tylko dają pole do spekulacji niczego nie rozwiązując.