Cytuj:
(...) ale w tym pierwszym cytowanym artykule wyraxnie chodzi o kraje trzecie. Nie unijne. (...) Przy takim nawale przesyłek prześwietlanie każdej przesyłki priorytetowej na terenie kraju i UE i analiza czy to na rentgenogramie widać wibrator czy jednak pocisk - wymagałoby strasznej ilości ludzi, specjalnych zabezpieczeń - dopuszczeń przez SANEPID pomieszczeń do wykorzystywania takiej aparatury, indywidualnych dozymetrów dla obsługi etc
Przemku, ale krajów trzecich jest duuużo więcej niż unijnych, więc jak dają radę z trzecimi, unijne to betka. A są kontrolowane przesyłki i z unijnych. Ja kilka razy z Anglii, rzeczy kupione na e-bay miałem trzepane. Raz mi nawet srebrną łyżeczkę zaiwanili. Swobodny przepływ towarów w ramach UE, nie oznacza, że to przepływ bez kontroli. W każdym z tych krajów istnieją pewne szczególne przepisy dotyczące posiadania i wywozu określonych kategorii przedmiotów. Nie mówić o narkotykach.
Że wszystkiego z tych rentgenów, nawet jak wszystko prześwietlają, nie zanalizują, to jasne. Przesadna inwigilacja prowadzi do paraliżu samych służb. W NRD nagrywano wszystkie rozmowy telefoniczne każdego obywatela. Po upadku muru berlińskiego okazało się, że STASI była na etapie analizy nagrań rozmów telefonicznych z 1985 roku...
A co do tych pomieszczeń. Były gotowe. Za komuny, na poczcie głównej w każdym mieście wojewódzkim były specjalne pomieszczenia dla SB, gdzie kontrolowali przesyłki. Dalej tam ktoś siedzi...
Podobno owinięcie przedmiotów metalowych w przesyłce folią aluminiową i upchanie do przesyłki dodatkowo kilku kuleczek z takiej folii uniemożliwia rentgenowi rozpoznanie clou przesyłki. Ale nie jestem pewien. Te rentegny na poczcie bądź co bądź muszą mieć słabą moc (bo listonosze by zapadali na chorobę popromienną) , ale czy folia alu wystarczy by je oszukać, to nie wiem.
Artur