Ja podpinam się pod te pytania. Pozdrawiam

więc tak widzieli wykrywacz
co do innych rzeczy nie zwracali nawet uwagi nawet monety przeglądali co dy w pudełku pod nimi nie było jakiegoś zapalnika
jak bym nie posiadał tych łusek to by sprawy nie było gdyż nic w domu nie było nielegalnego
a co do poszukiwaczy to ich to nie obchodzi dopiero po zgłoszeniu podobnym do mojego sprawdzają
w domu nawet nie chcieli rozmawiać tylko kipisz i na pałac

laptop więc nie jestem do niego przywiązany

podłączam sie pod to pytanie jak przebiegała sama rewizja czy była dosyć szczegółowa czy raczej powierzchowna ?

Nigdy... nie składać zeznań, to podstawa Panowie.. macie możliwość odmowy, odmawiajcie nim powiecie coś głupiego..

Ja jak coś znajdę małego "nie ten tego" to zostawiam dla spokojności, ale raz coś w ogródeczku było większego to sapery zabrały :). Więc najlepiej nie zbierać "niepotrzebnego" złomu.

Nie Ty jeden miałeś w ciągu ostatnich tygodni przeszukanie. Zbliża się koniec roku, więc we wszystkich możliwych KPP na siłę reperuje się nadwątlone wyniki. U mnie w mieście przeszukań było kilka, z czego w jednym przypadku pismakom udało się rozkręcić imprezę medialną. Linku do artykułów wrzucać nie będę, bo to co nawypisywali w necie to stek kłamstw.

W moim przypadku Policja odniosła porażkę, nie z tego względu że byłem "któryś z kolei", tylko zachowuję dyscyplinę i w domu nie mam nawet jednej złamanej łuseczki z niezbitą spłonką. Jeśli się ma w miarę bogatą kolekcję i chce się ją zachować w całości, to trzeba o nią dbać i nie dawać żadnych pretekstów do zmiany miejsca jej położenia.

Wcale też nie byłbym taki przekonany, że to czyjś donos (no chyba że przedstawili Ci personalia donosiciela w co wątpię). Policja posiada większe zdolności operacyjne w namierzaniu potencjalnych posiadaczy materiałów niedozwolonych, niż się niektórym może wydawać. No i było nie było, dopięli swego. Pogratulować porządku.

A co mojego przeszukania:

1. byli o 6.30 rano (ale to nic nie znaczy, bo u kolegi byli o 9),
2. zachowywali się bardzo kulturalnie, jak zwykle zresztą,
3. niczego nie "wywracali do góry nogami" - to nie czasy okupacji ani nie Gestapo, Policję też obowiązują pewne procedury zawarte w KPK w dziale "zatrzymanie rzeczy i przeszukanie" (radzę się zapoznać),
4. wykrywaczy u mnie widzieli nawet dwa - i co z tego, mogę mieć ich nawet tysiąc.

Ogólnie jak ma się porządek a nie bajzel w stylu "piorun pieprznął w szczypiorek", to moim zdaniem nie ma się czego obawiać. A w przypadku takiego profilu zainteresowań, jak kiedyś ujął to Loslau, pytanie jest nie CZY przyjdą, tylko KIEDY przyjdą - bo że prędzej czy później przyjdą, to pewne jak dwa razy dwa. :)

Vocur, opisana sprawa miała miejsce rok temu !

Faktycznie, nie zauważyłem, mea culpa. :) Jednak chyba to nie ja pierwszy zacząłem odgrzewać ten stary kotlet. ;)

PS. Co nie zmienia faktu, że z okazji nadchodzącego sylwestra takowe akcje mają miejsce co roku i często lubią się przesuwać w czasie do stycznia włącznie.

Oczywiście, co do tych błazeńskich, robionych na siłę pod koniec roku spraw, masz słuszność. Tak jest od wielu, wielu lat i wbrew temu co niektórzy twierdzą, nie zmienia się absolutnie nic.

Pozwolicie, że ten odgrzany kotlet włożę do spiżarni...