Gdyby w naszej kochanej Polsce nie było dużo poszukiwaczy, wprowadzane zmiany by przeszły w miarę bez bólu. Ale .... takiej stutysięcznej fali chyba nic nie jest w stanie zatrzymać. Nie w takim rozpędzie.

... będzie się działo

A co się ma dziać? Jakieś przecieki masz?

Podobno poszukiwacze mają przed Sejmem palić osłony cewek i rzucać kulkami szrapnelowymi ... :)

Belhior - fajna fota :1

[quote="Olek_65"]Podobno poszukiwacze mają przed Sejmem palić osłony cewek i rzucać kulkami szrapnelowymi ... :)
:1 dobre

W poprawce winno być m.in: " Nie dotyczy pól uprawnych, warstwy ornej, za pozwoleniem właściciela terenu". Wtedy wilk syty i owca cała.

Piotruś , o czym Ty piszesz ?
Przecież wilk jest już syty ... i to bardzo .

Olek, Wilk to ja, a owca to znajdka cała. :lol:

Ale niektórzy koledzy demonizują sytuację. Patrząc od strony archeo jest wypracowana przez wiele lat i ustalona konkretna metodologia badań i żadne "na skróty" w tym środowisku przyjęte nie będą. Prawda jest taka, że poszukiwacz nie cacka się z pędzelkiem i szpachelką tylko ładuje się w grunt ze szpadlem czym czasami potrafi zaszkodzić nie tylko "kontekstowi" ale i samej znajdce. Rozwiązanie jakie widzę to życzliwość w stosunku do właścicieli pól i łąk (w końcu ładujemy się na teren prywatny) oraz do policjantów i innych mundurowych. No i oczywiście unikanie stanowisk archeo. Tu dobrze jest sobie wyguglać info. Niestety gminne systemy informacji przestrzennej w różnych gminach prowadzone są w mniej lub bardziej rzetelny sposób. Myślę, że nad tym należałoby się skupić aby gminy do swoich GSIP dokładały nakładkę AZP.

Poszukiwacze szukają przedmiotów, które nie są znaleziskami archeologicznymi. Stosowanie w stosunku do np. I czy II-wojennych pobojowisk archeologicznych metod badań byłoby śmieszne. Łusek wysypanych w stanowisku strzeleckim się nie pędzelkuje, choć archeolodzy bardzo by chcieli i pod te epoki się podpiąć wobec masy wykształciuchów archeologicznych, którzy nie mają nic do roboty.

Jesteś pewny tego o czym piszesz? To chyba nie masz świadomości co się dzieje na obiektach wygranych w przetargach. Szczególnie tam gdzie hojnego inwestora goni czas.

To o czym piszesz to są nadzory archeo. Ja piszę o badaniach naukowych.

Kolega chyba się zatrzymał na romantycznych czasach Schliemanna, Cartera, Petriego czy Koldeweya ;)

Czyli w nadzorach nie obowiązuje archeologów "wypracowana przez wiele lat i ustalona konkretna metodologia badań"? Ciekawe. Z tego wynika, że tam gdzie w grę wchodzą pieniądze kultura i dobro narodowe są marginizowane.

Nie tylko ustawa o zabytkach rzuca kłody pod nasze nogi .Dodatkowym problemem może być ustawa o jawności informacji publicznej . Do tej pory jak chcieliśmy wiedzieć gdzie są stanowiska archeo to braliśmy taką info z WKZ - osobiście zresztą bo tak było najszybciej. Przy nowej ustawie może być problem bo urzędnik krótko mówiąc będzie mógł powiedzieć , że petent uporczywie mu przeszkadza w pracy . :o :(

Czy każda wizyta w WKZ cie będzie teraz wyglądała jak na załączonym obrazku?