Dziękuje,nie doczytałem :(

Święte słowa promethidion. Wszyscy chcemy zmian i bardziej liberalnego prawa ale tak na prawdę to niewiele robimy aby zmienić wizerunek poszukiwacza w oczach choćby WKZ-ów. Na wielu forach co jakiś czas pojawiają się tematy "rozkopane groby" "księżycowy krajobraz""pociski i amunicja znalezione u ..." Czy tego dokonali poszukiwacze? I wszyscy zgodnie mówią NIE. To kto to jest w takim razie POSZUKIWACZ? Od długiego czasu wystarczy że byle chłystek kupi sobie Jabla i jazda w las bom poszukiwacz.
Jak taki gnojek zostawia kratery wielkości meteorytu tunguskiego lub kości poległego żołnierza aby tylko wyrwać ten upragniony nieśmiertelnik to co ma sobie pomyśleć właściciel terenu np. Nadleśnictwo jeśli poprosicie o zgodę. Wiadomo. A konserwator na terenie którego rozkopano stanowisko archeologiczne? Wiadomo. Tu kwestią jest już nawet nie tyle kto jest poszukiwaczem a kto nie, lecz o elementarną zasadę dobrego zachowania w terenie. Dopóki do kilku(set) główek tych podstawowych zasad się nie wbije dopóty uzyskanie jakichkolwiek pozwoleń na niektórych terenach można włożyć między bajki.
Uzyskanie takiego pozwolenia nie jest rzeczą niemożliwą czego świadectwa co jakiś czas się pojawiają. Wystarczy odrobina chęci i współpracy lub choćby proceś załatwiania papierków potraktować jak kolejną, nieobcą zresztą dawkę adrenaliny. Jak to w piosence było: "najtrudniejszy pierwszy krok..."


W Nowym Roku Życzę Wszystkim więcej optymizmu i wiary. Ponoć wiara czyni cuda, lecz te zostawmy na wyjątkowe okazje. Niesamowitych odkryć i znalezisk bez zbędnego stresu, oczu tylko tam gdzie są a nie dookoła głowy a adrenaliny tylko kiedy trzeba.

A jakich należy użyć argumentów w uzasadnieniu wniosku o zezwolenie na poszukiwanie? Nie chcę odstawiać lipy a i nie chciałbym aby się konserwator zabytków spłoszył. To pytanie kieruję w szczególności do Kolegów, którzy już takie zezwolenia dostali.
Noworocznie pozdrawiam!
NOTOS

- jesteś kolekcjonerem, kolekcjonujesz oprócz monet także dewocjonalia, interesujesz się historią regionu
- przekaż kilka fantów do najbliższego muzeum i spróbuj uzyskać pismo potwierdzające
- z tym pismem idź do właściciela gruntu, np. nadleśnictwa, żeby się uwiarygodnić, że współpracujesz - tam powiedz, że pomożesz w poszukiwaniu zgubionych przez leśników kluczy, jak będzie trzeba, że będziesz zgłaszać kłusowników i handlarzy choinkami. Zezwolenie od nadleśnictwa da ci przepustkę i będzie najważniejszym argumentem w rozmowach z WKZ.
- w międzyczasie skontaktuj się z jakimś lokalnym archeologiem albo pracownikiem muzeum, by zorganizowali dla poszukiwaczy szkolenie, takie jak zostało zorganizowane swojego czasu w Olsztynie
- przekonaj WKZ, że jesteś pasjonatem historii, pokaż co trafiłeś, niczego nie ukrywaj, wyznacz sobie wcześniej 30km2 i powiedz, dlaczego właśnie tam chcesz szukać
- po kilku tygodniach dostaniesz pozwolenie na trzy miesiące
- i teraz najważniejsze: mając pozwolenie niczego nie ukrywaj, bądź profesjonalistą, rozlicz się ze wszystkiego w inwentarzu znalezisk a wtedy spokojnie dostaniesz pozwolenie na cały rok, super znaleziska zgłaszaj wcześniej - np. fibule, właściwie wszystko od średniowiecza w dół
- opłata skarbowa 84 zł - jak przy każdym wniosku zgodnie z ustawą

W Słupsku nie ma WKZ-to teren WKZ Gdańsk. A tu nie jest łatwo.
C.

Ktoś by mógł powiedzieć, że w Olsztynie też nie jest łatwo! Pamiętaj, że mają wysoką skuteczność w namierzaniu i rozliczaniu z grzechów poszukiwaczy-handlarzy-amatorów. Kwestia w profesjonalnym podejściu do tematu przy składaniu wniosku. Nie może być tak, że WKZ w Olsztynie czy Elblągu wydaje pozwolenia a w Gdańsku nie. To tak, jakby Urząd Stanu Cywilnego w Suwałkach udzielał ślubów cywilnych a w Ełku nie. W Gdańsku też pracują ludzie i na pewno nie zamiotą "problemu" poszukiwaczy pod dywan. Warto spróbować a na opisane efekty, choćby wstępnego telefonu, czekamy tutaj!

Piszesz poważnie, czy to ironia (patrz: sprawa Rysia z Bytowa)?

Pozdrawiam

Właśnie ze względu na tą sprawę piszę ironicznie :)

Catadero, zapomniałem, że po zmianie województw WKZ ze Słupska przeniósł się do Gdańska. Co nie zmieni faktu, że słupska pani konserwator wyjątkowo nas nie lubi :n

Wbrew pozorom bardzo dużo zależy od osoby, jaka piastuje urząd w danym WKZ. W niektórych województwach, jak np. Warm.-Maz., uzyskanie pozwolenia jest dość łatwe, a w innych klimat jest dla nas nieprzychylny. Razem ze stowarzyszeniem (SH-E TPS) próbowaliśmy uzyskać taką zgodę na Pomorzu, ale to ciężka sprawa :n

Bądźmy szczerzy - wszędzie jest nieprzychylny. Klucz w wykazaniu maksymalnie dobrej woli, profesjonalizmu, uwiarygodnieniu dobrych intencji własnych i kolegów.

[quote="promethidion"]- jesteś kolekcjonerem, kolekcjonujesz oprócz monet także dewocjonalia, interesujesz się historią regionu
- przekaż kilka fantów do najbliższego muzeum i spróbuj uzyskać pismo potwierdzające
- z tym pismem idź do właściciela gruntu, np. nadleśnictwa, żeby się uwiarygodnić, że współpracujesz - tam powiedz, że pomożesz w poszukiwaniu zgubionych przez leśników kluczy, jak będzie trzeba, że będziesz zgłaszać kłusowników i handlarzy choinkami.


Powiedz jeszcze że masz wykrywkę, ze fajne rzeczy wykopujesz, namierz kilku kłusowników i naślij na nich straż leśną.
WKZ cię przytuli jak swojego, a u miejscowych poszukiwacze popularność zyskają :zekz

Witam
O jak jest w Krakowie,zamierzam wystapić o zezwolenie
Klucznik z Klucz

czy ktoś testował już Kielce?

w Krakowie będzie bardzo ciężko , nawet na stronach krakowskiego wkz nie ma formularzy do pobrania . Ale mimo wszystko życzę powodzenia :)

No właśnie cała filozofia w tym, żeby się ujawnić. Ja powiedziałem, co znajdowałem i gdzie. Pamiętaj, że masz do czynienia z ludźmi, którzy mają głowę na karku i nie dadzą sobie wcisnąć kitu! A zgubionych kluczy dla straży leśnej już szukałem. I co z tego?

Witam
Juz zalozylem Stowarzyszenie zwykle do dokumentowania najnowszej historii Regionu,mam zatwierdzenie Starosty (tak jak Ustawa).O pozwolenie do WKZ będe wystepował jako Stowarzyszenie,zobaczymy
Klucznik z Klucz