Odświeżę bo konkurencja się pojawia.
viewtopic.php?f=64&t=111439&start=15

Czasami ustne zezwolenie na poszukiwanie na Jego terenach ledwie zostanie wypowiedziana przez właściciela, a uzyskanie jej na piśmie może wręcz graniczyć z cudem. Wg mnie, nadal mało kto lubi podpisywać cokolwiek...
Często, gdy pytam się przechodzących ludzi czyje to, dowiaduję się, że właściciel mieszka kilkanaście kilometrów gdzieś tam... A jeszcze nie mam pewności, czy faktycznie tak jest.
Chyba przypisujemy zbyt dużą moc różnym papierkom i zaświadczeniom. One same, bez przyjaznej interpretacji przepisów i zaleceń przez przedstawicieli wszelkich służb mundurowych, nic nie pomogą. Zgodzę się, że na pewno nie zaszkodzą, ale lepiej będzie jak za nami będą pozasypywane dołki, nie będziemy wchodzić na zasiane, a wykopane śmieci będą pozostawiane gdzieś z boku...

A co Twoim zdaniem mogą zakazanego przy kimś znaleźć ? Narkotyki, broń, ścięta głowa panny młodej ??
Czy masz na myśli, monetę rzymską, fragment korony czy siekierkę brązową ?
Bo te ostatnie z całą pewności nie są zakazane, a jedynie masz niezwłocznie zawiadomić odpowiednie organa po ich odkryciu, zawsze masz trochę czasu na zgłoszenie co reguluje ustawa i kodeks cywilny.
Więc w czym problem z zakazanymi przedmiotami ? :)
Pozdrawiam Saper

Niektórzy nie wiadomo po co zbierają np. różne wybuchowe zardzewiałki i z tym może być niestety problem...

Również pozdrawiam

Stowarzyszenie Zbieraczy Gwoźdźi i Koksu Sygnałodajnego. I z takim tytułem można sobie wydrukować pozwolenie. Identycznie jak w przypadku pozwoleń na zbieranie meteorytów czy grzybów.

hehe..właśnie..bo skoro wszystko wykopane nalezy do panstwa..to zrobic akcje i nakopac gwoździ po czym przekazac je odpowiednim służbą...bo skoro wszystko z ziemi nalezy do panstwa..... :h