darek64 napisał(a):
Wszystko jest proste z poziomu klawiatury. Jednak gdy realnie przeanalizuje się całą sprawę już nie jest to takie oczywiste. Wypowiem się więc tutaj jak to wygląda z mojego punktu widzenia.
Tak naprawdę, realnie to nie ma ich za co oskarżyć. Wszyscy archeo o których mowa, występowali jako świadkowie w całej sprawie i jako świadkowie mieli prawo wyrażać swoją opinię. Koniec, kropka.
Jeśli idziemy z kimś do sądu to po to żeby wygrać a nie tylko żeby się na kimś odegrać lub dla idei. To raz. Dwa, żeby założyć sprawę, trzeba uiścić wpis sądowy liczony procentowo od wartości roszczenia. Po drodze, w trakcie procesu mogą pojawić biegli za których też trzeba zapłacić. A po trzecie, w przypadku przegranej trzeba zapłacić KZP stronie przeciwnej...a więc suma sumarum, przy tak dużym ryzyku przegranej i dużych, ewentualnych kosztach, pójście w proces jest pozbawione sensu.
Można by oczywiście próbować uniknąć kosztów i złożyć zawiadomienie o, lub możliwości popełnienia przestępstwa ale znając życie po miesiącu zakończy się to umorzeniem.
Tak więc jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę i tak to wygląda. Poza tym każdy ma jakieś swoje sprawy, rodzinę, hobby itd a życie toczy się dalej i nikomu się już nie chce babrać w tym całym gównie od nowa.
Zgadzam się z tobą , w Internecie każdy jest cwany, a jak przyjdzie co do czego do siedzi cichutko...