To akurat może być kwestia wyrwania wypowiedzi z kontekstu. To pikuś. Tutaj mamy prawdziwą i realną opcję SNAPowską w całej swej krasie i przekonaniu o niepodważalnej wiedzy i zajebistości, bo się jest archeologiem...czyli Bogiem.
Drodzy Koledzy, Koleżanki, Przyjaciele!
Przez ostatnie trzy długie miesiące mierzyłem się z nowelizacją ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, a także środowiskami lobbującymi za tymi bardzo niebezpiecznymi dla dziedzictwa archeologicznego zmianami w prawie. Za każdym razem starałem się zabierać głos merytorycznie, tak aby wielu z was mogło usłyszeć wypowiedzi specjalisty z zakresu archeologii. Czytaliście wiele z moich tekstów, w których wskazywałem, jak destrukcyjne będą proponowane zmiany w prawie. Efektem tej mojej aktywności jest szereg opinii naukowych, wywiadów i wypowiedzi. Wyniki tych prac zamieszczam poniżej:
https://ratuj-zabytki.pl/14_danielewski.pdfhttps://ratuj-zabytki.pl/16_danielewski_nid.pdfhttps://ratuj-zabytki.pl/35_danielewski_sieci.pdfhttps://mojakruszwica.pl/.../25013_dr-hab-marcin...
https://businessinsider.com.pl/.../posz ... ../jcqc7knhttps://historykon.pl/dlaczego-nie-powi ... szukac.../https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/transmisje_arch.xsp...
https://av8.senat.pl/10KKSP821Moje wypowiedzi zawsze miały charakter naukowy, ekspercki i po prawie trzech miesiącach zabierania głosu w sprawie nowelizacji ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami podtrzymuje swoje wcześniejsze zdanie, a więc nadal uważam, że te zmiany w prawie doprowadzą do zalegalizowania działalności przestępczej (przypominam – lobbyści w uzasadnieniu do ustawy wskazywali, iż 99% z nich nie przestrzega dotychczasowego prawa
https://orka.sejm.gov.pl/.../9FB134537D ... e/3383.pdf ), masowego rabunku dziedzictwa archeologicznego, a nas wszystkich Obywateli RP obciążą wydatkami w kwotach sięgających setek milionów złotych. Obecnie nowelizacja znajduje się w Kancelaria Prezydenta RP i pozostaje jedynie liczyć na to, że głowa Narodu Polskiego nie podpisze prawa stanowiącego zagrożenie dla dziedzictwa archeologicznego.
Ze względu na fakt, że moi oponenci, a zarazem lobbyści ze środowiska poszukiwaczy skarbów (dalej określani też jako detektoryści lub eksploratorzy), nie potrafili prowadzić ze mną naukowej dyskusji, to przeszli do ataków na poziomie „hejtu”. Takie niemerytoryczne wypowiedzi płynące od osób często ukrywających się pod anonimowymi loginami są obecnie zgłaszane przez mojego prawnika na policję. Do tych „bajek z mchu i paproci”, które są próbą poniżenia mojej osoby w oczach innych, nie będę się odnosił. Myślę, że są sytuacje, do których człowiek wykształcony, o pewnym statusie zawodowym i przede wszystkim nieskazitelnej opinii etycznej (tak to ja ), nie musi się odnosić.
Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że pewna sprawa wymaga oficjalnego komentarza. Mianowicie, różnej maści użytkownicy Internetu pod moimi wypowiedziami, bądź tekstami tworzonymi przez np. Polski Związek Eksploratorów, wypowiadają się krytycznie na temat mojego dorobku naukowego. W związku z tym, żeby dobrze wprowadzić was w temat, pozwolę sobie przywołać cytat z tragedii Williama Szekspira pt. Hamlet:
„Muszę być okrutnym po to jedynie, aby móc być dobrym. Oto zło przyszło, a gorsze mknie za nim”.
Te dwa zdania doskonale odnoszą się do obecnej sytuacji. Moja stanowczość i sprzeciw wobec lobby detektorystycznego ingerującego w prawo, które dotyczy archeologów, muzealników czy konserwatorów zabytków, może wydawać się niektórym osobom bardzo ostrym stanowiskiem, ale nie mogę inaczej postępować („muszę być okrutnym…”). Zagrożone jest bowiem polskie dziedzictwo archeologiczne i moje wypowiedzi mają na celu ochronę zabytków oraz stanowisk archeologicznych („po to jedynie, aby móc być dobrym”) przed destrukcyjnymi działaniami poszukiwaczy skarbów – przynajmniej dużej części z nich. Dlaczego te działania podejmuję? Nowelizacja ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami została przygotowana i forsowana m.in. w Sejmie i Senacie RP przez osoby bez podstawowej wiedzy archeologicznej np. Prezes Polskiego Związku Eksploratorów Jacek Wielgus, Pełnomocnik d.s. informacji publicznej i komunikacji Joanna Kaferska-Kowalczyk („Oto zło przyszło”). Środowiska naukowe związane z archeologią widzą, że po wprowadzeniu w życie omawianej zmiany w prawie nastąpi zakrojony na szeroką skalę rabunek („a gorsze mknie za nim”) stanowisk archeologicznych nie wpisanych do rejestru lub ewidencji zabytków. Prosiłbym więc, żebyście nie dziwili się, że w swoim oświadczeniu będę po Szekspirowsku „okrutny” wobec lobbystów. Innej drogi nie ma.
Przypomnę, że nowelizację napisano pod dyktando detektorystów i ich zwolenników, a więc o kwestiach naukowych dotyczących archeologii chcą decydować ludzie bez podstawowej wiedzy archeologicznej. A są nimi m.in. wskazani wyżej Prezes Polskiego Związku Eksploratorów Jacek Wielgus i Pełnomocnik d.s. informacji publicznej i komunikacji Joanna Kaferska-Kowalczyk, którzy nie ukończyli studiów na kierunku archeologia, nie posiadają stopnia zawodowego magistra w tej dyscyplinie naukowej, ani tym bardziej nie odbyli 12 miesięcznych praktyk wykopaliskowych niezbędnych do wykonywania zawodu archeologa. Te dwie osoby były reprezentantami eksploratorów w trakcie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Z drugiej strony opinię tego środowiska wspierają pojedynczy archeolodzy, tacy jak mgr Robert Wyrostkiewicz, który był skazany za kradzież dokumentów z Instytutu Pamięci Narodowej (tutaj więcej o tej sprawie:
https://dziennikbaltycki.pl/kierownik-w.../ar/10283396). Można powiedzieć, że lobbyści środowiska poszukiwaczy skarbów znaleźli sobie zacne towarzystwo (ironia). Szkoda tylko, że nie wsłuchali się w słowa Sokratesa, który informował, że:
„Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili”.
Wówczas może detektoryści zaczęliby wsłuchiwać się w głos ekspertów o uznanej renomie europejskiej, a nie bez wiedzy, umiejętności i doświadczenia próbowali ingerować w kwestie dotyczące archeologii. Oby następnym krokiem poszukiwaczy skarbów nie była chęć tworzenia prawa medycznego. Obecnie więc obserwujecie sytuację absurdalną, gdzie osoby takie jak Jacek Wielgus czy Joanna Kaferska-Kowalczyk chcą zmienić ustawę w punktach dotyczących dziedzictwa archeologicznego, nie będąc archeologami. Obserwując te działania nasuwa mi się od razu cytat z Ewangelii św. Mateusza:
„Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami”.
Osoby te kreując nowe prawo są takimi „fałszywymi prorokami” z Ewangelii św. Mateusza i co więcej informują opinię publiczną, że te zmiany będą dobre. Pytanie tylko dla kogo, dla „wilków w owczej skórze”, czyli dla tych, którzy nie są archeologami, a będą mogli bez zezwoleń konserwatorskich przy użyciu detektora metali i szpadla dewastować stanowiska archeologiczne nie wpisane do rejestru oraz ewidencji zabytków. Na pewno to nowe prawo nie będzie dobre ani dla rabowanego przez detektorystów dziedzictwa archeologicznego, ani dla obywateli finansujących z własnych kieszeni w setkach milionów złotych nowelizację oraz jej koszty. Wreszcie i tak wyjdzie na to, że za kilka lat rządzący zwrócą się o pomoc do archeologów, aby ratowali cmentarzyska czy osady otwarte masowo dewastowane przez poszukiwaczy skarbów.
Warto jeszcze wrócić do Ewangelii św. Mateusza, bo dalszy jej tekst wydaje się również kluczowy dla prezentowanego oświadczenia:
„Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc poznacie ich po ich owocach”
Wspomniałem wam, że różni użytkownicy Internetu pod moimi wypowiedziami, bądź tekstami tworzonymi przez takie stowarzyszenia jak np. Polski Związek Eksploratorów wypowiadają się krytycznie na temat mojego dorobku naukowego próbując podważyć mój autorytet naukowy, choć najpewniej nigdy nie przeczytali żadnej z moich 4 monografii. Wobec tego warto sprawdzić, kto jest „fałszywym prorokiem” i czy „każde dobre drzewo wydaje dobre owoce”, a „złe drzewo wydaje złe owoce”. W związku z powyższym pokazuję wam bardzo zwięzłe zestawienie mojego dorobku naukowego, żebyście mogli zobaczyć komu można ufać w kwestiach dotyczących dziedzictwa archeologicznego. W świetle tych danych zobaczycie, kto nigdy nie powinien mieć wpływu na kształt ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, kto jest dobrym owocem, a kto złym, kto pasterzem, a kto wilkiem w owczej skórze.
Marcin Danielewski
Wykształcenie
• 2009 magister archeologii;
• 2009 magister historii;
• 2013 doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia;
• 2020 doktor habilitowany nauk humanistycznych w dyscyplinie archeologia;
• 2022 stanowisko profesora uczelni;
Publikacje naukowe
• 4 monografie naukowe (w tym jedna anglojęzyczna);
• 85 artykułów naukowych;
• 5 redakcji monografii naukowych.
Inne
• 6 wieloletnich projektów naukowych z zakresu archeologii i historii realizowanych jako wykonawca lub kierownik grantu;
• Członkostwo w 10 radach, stowarzyszeniach krajowych i międzynarodowych;
• Członkostwo w 2 redakcjach czasopism naukowych o zasięgu środkowoeuropejskim;
• Recenzent wewnętrzny w 7 czasopismach naukowych;
• Recenzent w polskich i zagranicznych instytucjach naukowych oceniających projekty naukowe z zakresu archeologii;
• Współpraca naukowa z czeskimi, słowackimi, ukraińskimi i niemieckimi instytucjami naukowymi;
• Organizacja 20 międzynarodowych konferencji naukowych z zakresu archeologii i historii w latach 2014-2023;
• Aktywne uczestnictwo z referatem w 22 konferencjach odbywających się w Czechach, Niemczech, Polsce, Słowacji i Ukrainie;
• Uczestnictwo jako archeolog w 20 ekspedycjach wykopaliskowych w Polsce i zagranicą.
Tutaj linki do wykazu z moimi wynikami naukowymi:
https://archeo.amu.edu.pl/.../wydzial.. ... anielewskihttps://www.researchgate.net/profile/Marcin-DanielewskiDodam tylko, że ten zwięzły wykaz dorobku naukowego składa się na zaledwie 14 lat pracy naukowej realizowanej po ukończeniu studiów. W wieku 39 lat jestem osobą spełnioną na polu naukowym i ostatnią kluczową sprawą pozostaje dla mnie uzyskanie w przyszłości tytułu naukowego profesora zwyczajnego. Niech poszukiwacze skarbów wskażą wśród swojego grona archeologa, który w wieku 39 lat dysponowałby takim dorobkiem i potencjałem naukowym, jak moja osoba. W związku z powyższym uważam, że mam pełne prawo wypowiadać się na temat kwestii dotyczących dziedzictwa archeologicznego, a taką sprawą pozostaje ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.
Jestem bardzo ciekaw, jak wygląda dorobek naukowy w zakresie archeologii Prezesa Polskiego Związku Eksploratorów Jacka Wielgusa i Pełnomocnik d.s. informacji publicznej i komunikacji Joanny Kaferskiej-Kowalczyk. W końcu osoby te brały intensywny udział w obradach sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu lobbując tym samym za zmianami w prawie, które dotyczyć będą dziedzictwa archeologicznego. Osoby bez fachowej wiedzy, doświadczenia, nie mówiąc o dorobku naukowym z zakresu archeologii, nigdy nie powinny wskazywać, jak ma wyglądać ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. W Państwie Polskim docieramy więc do granic absurdu, gdzie dyletanci (wymienieni wyżej w tym akapicie) wskazują jak ma wyglądać prawo, a specjaliści (nie mówię tylko o sobie, a o wielu naukowcach, którzy aktywnie bronili i bronią polskiej archeologii), są atakowani oraz określani przez anonimowe osoby z Internetu, jako osoby bez osiągnięć naukowych. Powyżej pokazałem wam, jak wygląda rzeczywistość, kto jest „dobrym pasterzem” i tym samym kto wydaje dobre owoce naukowe, jeśli chodzi o archeologię (może nieskromnie to zabrzmi, ale to będzie moja osoba), a kto chce ingerować w ochronę dziedzictwa archeologicznego będąc „wilkiem w owczej skórze” czyli nie posiadając podstawowej wiedzy archeologicznej (Jacek Wielgus, Joanna Kaferska-Kowalczyk). Jestem pewien, że politycy i opinia publiczna powinni korzystać z wiedzy specjalistów, a nie z niewiedzy archeologicznej dyletantów, którzy chcą tak kreować prawo, aby było ono wygodne dla nich i bez liczenia się z konsekwencjami dla dziedzictwa archeologicznego oraz portfeli obywateli. Cały czas jednak wierzę, że Kancelaria Prezydenta RP wsłucha się w głos naukowców i głowa Narodu Polskiego nie podpisze nowelizacji ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, za którą lobbowały „wilki w owczej skórze”.
prof. UAM dr hab. Marcin Danielewski
Dla niewtajemniczonych pan Danielewski to ten archeolog z kompleksem Boga, który będąc archeologiem uważa się za specjalistę w każdej dziedzinie, choć nie poradził sobie nawet z prostą statystyką związaną z przestępstwami na zabytkach. Uważa, że prawo do tworzenia przepisów związanych z ustawą o ochronie zabytków mają jedynie archeolodzy. Parlament, społeczeństwo niech się walą, niech się walą ministrowie. GKZ, Zalasińska, Czwojda, Wiśniewski z DOZ też nie są archeologami...archeologami nie jest także wielu wojewódzkich konserwatorów zabytków i kierowników delegatur...do ustawy ma prawo Danielewski -SNAP. ;) I to by było na tyle z Europejskiej konwencji o ochronie dziedzictwa archeologicznego z Faro, dokumentu ratyfikowanego przez Polskę w 2021 r., który podkreśla prawa obywateli, a nie tylko instytucji, do uczestniczenia we wdrażaniu mechanizmów ochrony dziedzictwa kulturowego....
Tak na marginesie, archeologiem nie jest również pan Prezydent. :o