Czego nie rozumiecie, Koledzy/żanki, Frank, Aśka, Ślimak i inni? Przestępstwa ścigane z urzędu, obywatel POWINIEN powiadomić organa, urzędnik państwowy MA OBOWIĄZEK :evil: i to nieważne, czy jesteś urzędnikiem skarbowym, czy władz terytorialnych w urzędzie województwa, powiatu czy gminy, czy służby zdrowia, wydziału komunikacji, czy WKZU, czy jesteś nauczycielem, czy NFZ, czy innym jeszcze urzędnikiem. Jesteś pieskiem na misce państwa, to twój PSI obowiązek. A kto z tej miseczki je, i zanieCHUJE, TO MOŻE BYĆ Z TEGO ZANIECHANIA ROZLICZONY :evil:

"I dziwnie jakoś Skarbowi Państwa takie zabytki nie śmierdzą."
nie smierdza te, nie smierdza rowniez kazde inne zarekwirowane w ramach przeszukania mieszkan poszukiwacza...
Ta sytuacja pokazuje, ze system jest nieudolny (moze i niewydolny) ale to sie dzieje nie z powodow zacmienia ksiezyca tylko z braku profesjonalnych rozwiazan, za brak ktorych, mimo wszystko ktos ciagle bierze profesjonalne pieniadze... Taka urzednicza latwizna i lenistwo.
A my (mysle tu o PZE) zeby istniec w przestrzeni pozawieziennej mamy wspomoc naszymi silami wysprzatac stajnie Augiasza (moze nawet jego dziadka tez) mamy znalezc kompromisowe rozwiazania bo oderwane od rzeczywistosci srodowisko okolo arccheo w swej skamielinie nie zachowalo zadnej kreatywnosci do przetrwania
Przy okazji ponawiam apel do PZE: prosze domagac sie ujawnienia regulacji prawnych odnosnie przekazywania przez WKZty danych osobowych policji.
Wracajac do sprawy, mam nadzieje, ze z tego nic nie bedzie zlego a sama czynnosc jest czynnoscia zastepcza pozorowanych dzialan ot tak dla swietego spokoju. Niemniej tak jak Aska napisala, mozna bylo poprosic darczynce o rozmowe dotyczaca szczegolow bez udzialu policji a w razie ewentualnych watpliwosci poprosic policje o ich rozwianie.

No koniec moja mantra:
Nie podaje reki archeo, nie skladam wnioskow o pozwolenie do WKZ, zeby sponsorowac nieudacznikom premie a znaleziska ewentualnie cenne dla dziedzictwa narodowego pozostawiam i zachowuje w tajemnicy z nadzieja na lepsza przyszlosc.

Ryjec jakie przestepstwo tu znalazles?

Panowie muszę skończyć się wywodzić na ten temat,ze względu na dobro śledztwa i pomoc prawną jaką uzyskałem muszę zamknąć dzioba :D ,ale Wy możecie dawać do woli,konstruktywna rozmowa nawet na ostro zawsze poszerza nasze horyzonty,pzdr.

Ktoś pisał, że urzędnik za nic nie odpowiada. Nie jest tak do końca - od 2011 odpowiada za "rażące naruszenie prawa". Niestety - z definicją "rażącego naruszenia prawa" jest podobnie jak z definicją zabytku (w moim głębokim przekonaniu - absolutnie nieprzypadkowo!!!). Odpowiedzialność jest taka, że jeśli Skarb Państwa będzie musiał zapłacić odszkodowanie za rażące naruszenie prawa przez urzędnika, to następnie wystąpi do niego z roszczeniem regresowym. Wyobraźmy sobie sytuację - Kowalski występuje do właściwego WKZ o pozwolenie na poszukiwania. Wniosek był wypełniony prawidłowo, załączniki w komplecie, więc Kowalski pozwolenie otrzymał. Nie zdążył się nim dobrze nacieszyć, a tu po 2 tygodniach niespodzianka - zapukała do niego Policja i zrobiła mu kipisz w domu. Zabrali mu wykrywacz, feniole i łuski (bo nic więcej nie miał). Sprawia trafia do sądu - tam Kowalski na szczęście wygrywa i zostaje uniewinniony. I teraz moim zdaniem kancelaria prawna współpracująca z PZE powinna się rzucić jak pies do gardła na rzeczonego WKZ. Roszczenie o utratę dobrego imienia, stres, utratę zarobków (czas poświęcany na kontakty z wymiarem sprawiedliwości). Widzę, że mimo deklarowanej woli współpracy fakty są jakie są - musimy się więc bronić tak, aby druga strona barykady tez zaczęła się bać.

Dopoki w togach chodza oderwani od rzeczywistosci dopoty bedzie problem z odpowiedzialnoscia urzednicza co samo w sobie jest dobrym gruntem do utrwalania brakorobstwa mnozenia niekompetentnosci oraz przedmiotowego traktowania obywateli...
Jako ilustracja na temat przywlaszczen, bo taki jest zarzut w temacie - przytulenie cudzych pieciu dych na stacji benzynowej jest roztargnieniem.. mozna?

Tomi45
Mysle, ze nie ma co sie tu licytowac straszeniem. Jako obywatele mamy prawo wymagac rzetelnej pracy, wlasciwych i przyjaznych rozwiazan oraz poszanowania.
Czy myslisz, ze przestraszych skamieline z filmiku z konsultacji??
Co innego patrzec na rece, recenzowac oraz punktowac nieudacznikow.

Fiszowiec, czytaj proszę ze zrozumieniem. Czy pisałem, że znalazłem jakieś przestępstwo? Po prostu wyjaśniam, czemu urzędnicy WKZ, czy muzeum podpieprzają na policję czy do prokuratury, mają taki obowiązek, gdy jest PODEJRZENIE popełnienia przestępstwa. Czego jeszcze nie rozumiesz? No chyba, że się mylę, jeśli tak, to bardzo bym się ucieszył.Tomy, może jest przepis o odpowiedzialności urzędników za konsekwencje błędnych decyzji. Czy znasz jakiś przykład zastosowania tego prawa? Stawiam, że ani jednego, bo w pierwszej kolejności by musieli odpowiadać urzędnicy ministerialni :lol:

Wbrew pozorom trochę tego jest. Stykam się z tym zawodowo. Więcej nie mogę napisać- tajemnica zawodowa, RODO, te sprawy....

Aaaa, Tomi, trochę tego jest....Wiem, ale nie powiem, bo RODO ;) A może są jakieś sprawy sądowe z udziałem publiczności? Albo takie, które wypłynęły w publikatorach i można o nich mówić? Jeśli tak, to proszę, uchyl rąbka tajemnicy, jakie konsekwencje ponieśli urzędnicy, którzy zrujnowali komuś firmę, życie....trochę o takich przypadkach w ostatnich latach społeczeństwo się dowiedziało, nie dowiedziało się natomiast, jaki był finał , prócz tego, że za te błędy pan płaci, pani płaci, wszyscy płacimy :666

wysłałem Ci pw

Dzięki.

Jeszcze raz. Człowiek oddaje zabytek w dobrej woli (nie liczy na nagrodę pieniężną ),podaje swoje dane oraz miejsce znalezienia. Oferuje swoją pomoc w dotarciu na miejsce w celu dalszej weryfikacji. I teraz pytanie. Jaki konkretnie przepis prawa pojawił się w ostatnich latach,który każe urzędnikowi przypuszczać , że zabytek pochodzi z przestępstwa ? I jak to ma się ewentualnie do tego o czym pisze 45Tomi o rażącym naruszeniu prawa przez urzędnika? Tak naprawdę to tylko szefowie mogą naciskać na tych urzędników żeby ci robili z siebie sygnalistów. Ale to z prawem nie ma nic wspólnego.. To tylko zła wola i obawiam się ,że żadna zmiana prawa że złą wolą nie wygra.
Pułkownikowi L życzę pomyślnego zakończenia tej sprawy. Myślę,że to jest bardzo dobra okazja dla PZE do wykorzystania i do ukazania całego absurdu takich sytuacji.

Cała ta dyskusja dowodzi w jak chorym kraju żyjemy.Człowiek zachował się przyzwoicie oddał zabytki do muzeum i ma za swoje.Wiem,że mamy prawo,które nakazuje urzędnikom takie a nie inne postępowanie.Dowodzi to jedynie z jaką patologią prawa mamy do czynienia.Z resztą nie tylko w tym pzypadku.

Kiedyś za PRL została wydana książka z bajkami chińskimi. Była tam jedna przypowieść o podejściu państwa do prostego człowieka, którą pamiętam do dzisiaj. Otóż pewien rolnik wyorał na swoim polu złoty garnek. Mimo ostrzeżeń znajomych postanowił go oddać na dwór cesarza. Jak postanowił tak uczynił. Na dworze cesarskim stwierdzono, że złoty garnek powinien mieć złotą pokrywkę i na pewno rolnik ją ukradł. Cesarz kazał rolnika za kradzież tej pokrywki wtrącić do lochu. Jakże aktualne.

Jak najbardziej się z Tobą zgadzam .Powinni naświetlić tą oraz inne zagmatwane sytuacje , między innymi poruszyć głośną sprawę inwestycji w Krakowie .