Aśka72 napisał(a):
Przede wszystkim canabis dw. jako strona postępowania w związku z art.10 kpa może złożyć sprzeciw, pisząc o tym, że sprawa została umorzona i wnosi o zwrot swojej własności.
Wpis do rejestru zabytków może nie mieć nic wspólnego z umorzonym postępowaniem.
Aśka72 napisał(a):
Te przedmioty to nie są zabytki archeologiczne.
Jak wiesz, o tym co jest zabytkiem, a co nim nie jest decyduje WKZ, może są tak bardzo ubodzy w zabytki, że cieszy ich każda nowo zdobyta ołowiana kulka, zmurszałe guziki i jakiekolwiek inne podobne śmieci.
Aśka72 napisał(a):
A zabytków nie można kraść obywatelom na niejasnych przesłankach.
Wpisanie w rejestr wcale nie oznacza przejęcia tych przedmiotów na rzecz Skarbu Państwa, ale też są przewidziane takie możliwości:
Cytuj:
Art. 50. 1. W przypadku wystąpienia zagrożenia dla zabytku ruchomego wpisanego do rejestru, polegającego na możliwości jego zniszczenia, uszkodzenia, kradzieży, zaginięcia lub nielegalnego wywiezienia za granicę, wojewódzki konserwator zabytków może wydać decyzję o zabezpieczeniu tego zabytku w formie ustanowienia czasowego zajęcia do czasu usunięcia zagrożenia.
4. Jeżeli nie jest możliwe usunięcie zagrożenia, o którym mowa w ust. 1 lub 3:
1) zabytek ruchomy może być przejęty przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, w drodze decyzji, na własność Skarbu Państwa, z przeznaczeniem na cele kultury, oświaty lub turystyki, za odszkodowaniem odpowiadającym wartości rynkowej tego zabytku;
A poza tym tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi temu konserwatorowi z tym wpisaniem nic nie wartych przedmiotów w rejestr, czy nie ma świadomości, że się ośmiesza? A może to ostentacyjna demonstracja potęgi władzy WKZ, przykład, że jak chce to nawet takie wielkie "G" może nazwać zabytkami i żeby było mało to jeszcze wpisać w rejestr zabytków.