Leszel napisał(a):
Juz o tym jak cieżko (w zasadzie jest to nie mozliwe) jest ułożyć jakiś sensowny statut i wewnetrzne jednolite przepisy nie bede nawet sie rozpisywał, po prostu takie stowarzyszenie nie ma racji bytu, a juz na pewno nie w skali ogólnopolskiej.
Dlatego tez sugerowałbym odpuszczenie sobie jałowej dyskusji o jednoczeniu sie itp. bo takich tematów było na peczki, każdy w nich tylko spami i wylewa żale, kazdy sie deklaruje na wszystko a jak przychodzi co do czego to chetnych jest garstka lub nikt.
Pozdrawiam!
Wiec przedewszystkim, ja nie zamierzam nikogo wybierac, ani tez prowadzic swietlistym szlakiem, dzierzac rozwiany na wietrze sztandar zjednoczenia.
Jestem zwiazany z organizacja dzialajaca na polu poszukiwan i potencjalne tworzenie nastepnej pozostawiam innym.
Po lekturze kolejnego postu o "wizycie", pomyslalem sobie ze zamiast jeczec i plakac nad rozlanym mlekiem mozna sprobowac znalezc rozwiazania zapewniajace odpowiednie wsparcie.
Pytaniem bylo czy przynajmniej garstka "srodowiska" jest w stanie i ma chec sie w ten sposob zorganizowac.
Podrzucilem wiec pomysl pod dyskusje.
Wiadomo ze stowarzyszen o kierunku poszukiwawczym dziala w Polsce nie jedno i nie sa tajne. Zeby uczestniczyc nie trzeba specjalnych zabiegow, a do czlonkostwa pali sie nie wielu. Pamietam jak zapraszalismy na szereg badan archeo, gdzie zglosily sie raptem 2 osoby. Do pomocy w restauracji Hetzera tez nie bylo wielu chetnych, itp,itd.
Tutaj marchewka bylby sposob (czy tez pomysl na sposob) na ochrone prawna, nie jednostki jako takiej, lecz pewnej grupy srodowiskowej w ostatnim czasie wystawionej na zbiorowy odstrzal. Osobiscie potrafie sie bronic. Jednak jak pokazuja coraz czestsze przypadki, nie kazdemu to wychodzi bez wsparcia.
Oczywiscie watpliwosci Leszela sa w duzej mierze sluszne. Pytaniem pozostaje czy jestesmy w stanie znalezc lub wypracowac sensowne ich rozwiazania lub alternatywy. Zalazkiem takich wypracowan jest dyskusja.
Jezeli jednak widac tylko przeciwnosci i zadnych rozwiazan tworzacych sile tego kregu nie oplaca sie wymyslac, ani tez dyskutowac to pewnie lepiej dalej narzekac we wlasnym gronie, na wlasnym forum na niesprawiedliwosc systemu. Lepiej z gory zalozyc ze nikt sie tym nie zajmie. Zamieszczac tylko kolejne linki do artykulow jaka to kolekcje komus zawineli i ile komu grozi za posiadanie talerza z przed wojny :1
Z drugiej strony wiadomo ze czarne owce zdarzaja sie w kazdym stadzie.
Osobiscie nie zamierzam wiec i nie uwazam zeby dobrym pomyslem bylo wspieranie finansowe "on-line" pokrzywdzonych przez system, jedynie po opisanej na forum sytuacji.
Mielismy juz przyklady gotujacych krew w zylach, opisanych historii, ktore pozniej pokazywaly drugie dno. Zrzuta tak ! Ale jezeli nie znam czlowieka, to na pewno nie na slowo przez siec. To nie powodz, ani wypadek losowy. Ponadto to zadne leczenie, tylko dorazne naklejanie plastrow.