Witam,
Mam pytanie : jak legalnie chodzić na wykrywkę , żeby nie narobić sobie problemów ? Chodzi mi o to czy można uzyskać legalne pozwolenie na poszukiwania.

Tamat wałkowany na forum wiele razy niczym ciasto na pierogi, użyj forumowej szukajki :)
p.s. płać podatki, żyj w zgodzie z dzielnicowym, bądź uprzejmy dla właścicieli terenów prywatnych, pytaj o zgodę, nie szukaj na obsianym polu, nie wystawiaj miecza na Facebook'u :D

Zdaje się ,że to wszystko niestety już nie wystarczy aby było legalnie.

Chodzić możesz legalnie
Kopać już nie :lol:

Jeśli to Twoja wykrywka, możesz po niej łazić ile dusza zapragnie.

Renald, nie oszukuj.

Można uzyskać pozwolenie, ale tylko nielegane.

Jak Renald napisał po wykrywce możesz w tę i z powrotem, to jest legalne :lol:

A poważnie jako osoba fizyczna , niestowarzyszona mimo uzyskania zgody właściciela terenu, uzyskanie pozwolenia WKZ-u graniczy z cudem.

Może kolega ma jakieś smutne doświadczenia ze swojego województwa. Ja tam uzyskałem zezwolenie bez większych problemów. Największy ból to te 80 zł opłaty skarbowej, potem już mogłem kilka miesięcy chodzić po miejscówce bez oglądania się na mundurowych.

Drucik, możesz napisać, jakie uzyskałeś zezwolenie, od kogo i dokładnie na co (chodzi o wszelkie warunki opisane w zezwoleniu? Czy nie jest to aby takie zezwolenie, o jakim wspominał Ozzy? Bo ja np. osobom przedsiębiorczym wydaję zezwolenia na eksploatację kopalin na Marsie, ale to nie są tanie rzeczy :666

Jestem w trakcie przygotowań do uzyskania zezwolenia na poszukiwania (bardziej na wydobycie bo już znalazłem :lol: ) z wkz Olsztyn delegatura w Ełku.Sam jestem ciekawy jak to wyjdzie.Pzdr.M.

A na jak duży obszar było to pozwolenie?

Co do pozwolenia, to było zupełnie normalne z WKZ z załączoną kserokopią granic terenu poszukiwań. Napisane jasno, że chodzi o poszukiwanie "ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych przy użyciu detektora metali". Kopię wysłali też do wojewódzkiego oddziału straży granicznej (nie wiem, dlaczego) i do właściciela terenu. Teren w sumie nieduży, poniżej 10000 m 2, ale dosyć ciekawy i pracochłonny; poza tym chciałem tam spokojnie pochodzić z kijem z jeszcze innych względów.

P.S. Pod pozwoleniem podpisał się wojewódzki konserwator zabytków, wszystkie dokumenty i opłatę załatwiłem przez internet i listownie, pozwolenie przyszło pocztą.

Proszę o pokazanie owego pozwolenia. Drucik.

Ja też chcę zobaczyć ten unikat :P