https://poszukiwanieskarbow.com/forum/

Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.
https://poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=9&t=199520
Strona 1 z 2

Autor:  Solve [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 16:18 ]
Tytuł:  Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

Witam. Mam pytanie. Czy gdy posiadamy już zezwolenie, na poszukiwania wykrywaczem metali i WKZ wymaga nadzoru archeologa, to jak wyglądają takie poszukiwania? Mamy jakąkolwiek swobodę, czy archeolog chodzi za nami, krok po kroku, jak pies przy nodze i patrzy nam na ręce? Co jeśli dostanę zezwolenie np na okoliczne pola, a archeolog powie, że przez pół roku nie ma czasu? Siedzę w domu, a czas ważności pozwolenia mija? Poza tym jest na YouTube wiele filmów z wykopek. Jakoś nie wierzę, że tych poszukiwaczy nagrywa archeolog, a jakoś swobodnie poszukują i udostępniają publicznie, bez strachu, że ktoś ich podkabluje. Dzięki za informację.

Autor:  bjar_1 [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 16:24 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

Nadzór archeologa polega nad tym, że patrzy Ci na ręce, żebyś nie schował nic do kieszeni. Stąd słynne już zaszywanie kieszeni studentom archeologii podczas badań terenowych, ewentualnie nakaz pracy jedynie w bieliźnie, co podczas wykopalisk grup żeńskich nie wychodzi wcale tak głupio, jakby się wydawało.

Autor:  Zeliwomuffin [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 16:26 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

Jak kieszenie zaszyte, to można w buta moniaki chować. Boratynek powinno sporo się upakować :1
Gości na youtube archeolog raczej nie nagrywa, bo zazwyczaj ten nagrywający jest tak samo naj***ny jak reszta jego kompanów. Chyba, że przekabacili betonowego gościa,to szacun.

Autor:  Solve [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 16:58 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

No właśnie, trochę to bez sensu. Rozumiem, że jeśli chce się prowadzić poszukiwania, na stanowiskach archeo, to archeolog jest potrzebny, ale żeby na zwykłym, przeoranym polu, gość do ciebie podbiegał, przy każdym dźwięku wykrywki, to już paranoja. Poza tym, jaką mamy pewność, że po oddaniu archeologowi kawałka złamanego druta z okresu średniowiecza, czy też zdezelowanej monety, jakich tony leżą w muzeach, on sam jej nie zatrzyma dla siebie? Jaki niby kontekst stanowi zwykły moniak, na stukrotnie przeoranym polu? Bezsensu...

Autor:  bjar_1 [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 17:08 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

On właśnie będzie rozstrzygał czy jest kontekst, czy nie ;)

Autor:  Solve [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 17:27 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

Ujmując krótko, całkowicie zabija to jakąkolwiek pasję i przyjemność z poszukiwań. Jedna, zgubiona przez nayebanego chłopa, na polu boratynka i nagle wielki kontekst...

Autor:  Zeliwomuffin [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 18:08 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

Świetnie to ująłeś :1 całkowita racja.

Autor:  Ryjec [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 18:23 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

Ale są przecież ludzie, którzy zmodyfikowali troszkę swoje hobby i obecnie czerpią radość i spełnienie ze starania się o pozwolenia i chodzenia po polu z archeologiem. :?

Autor:  nomennescio [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 18:26 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

Haha

Samo zdobywanie zezwolenia juz zastapilo niektorym prawie poszukiwania! I emocje podobne: radosc, czy smutek i kilometrow sie natrzaska! :1

Autor:  Aśka72 [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 18:26 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

Solve napisał(a):
Witam. Mam pytanie. Czy gdy posiadamy już zezwolenie, na poszukiwania wykrywaczem metali i WKZ wymaga nadzoru archeologa, to jak wyglądają takie poszukiwania? Mamy jakąkolwiek swobodę, czy archeolog chodzi za nami, krok po kroku, jak pies przy nodze i patrzy nam na ręce? Co jeśli dostanę zezwolenie np na okoliczne pola, a archeolog powie, że przez pół roku nie ma czasu? Siedzę w domu, a czas ważności pozwolenia mija? Poza tym jest na YouTube wiele filmów z wykopek. Jakoś nie wierzę, że tych poszukiwaczy nagrywa archeolog, a jakoś swobodnie poszukują i udostępniają publicznie, bez strachu, że ktoś ich podkabluje. Dzięki za informację.

Tzn.że dostałeś pozwolenie a w warunkach masz obowiązek nadzoru archeo? :o A możesz mi na pw pokazać swoje pozwolenie? Bez swoich danych oczywiście.

Autor:  Solve [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 18:52 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór armięcheloga.

Nie. Na razie nie posiadam zezwolenia, dlatego właśnie pytam, czy warto się o to starać. A ciąganie archeologa, po zaoranych polach, też jest bez sensu. Zwłaszcza, że opłacisz zezwolenie, a on może powiedzieć, że te tereny go nie interesują i 80 zł opłaty i cały stracony czas psu w du... Teraz widzę, że wygląda to jak przejażdżka samochodem z dziewczyną pod warunkiem, że z tyłu siedzi tata i patrzy, czy czasem nie dzieje się coś nieprzyzwoitego. Ogólnie jestem za tym, że kiedy znajdziesz monetę, których pełno w muzeach, to powinna należeć do ciebie. A kontekst, w jakim ja znaleziono? No cóż... Puszki, kawałek blachy, nawóz i krowie placki.

Autor:  Zbinio [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 19:23 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór armięcheloga.

Solve napisał(a):
A ciąganie archeologa, po zaoranych polach, też jest bez sensu.

Ma to głęboko ukryty sens. Gadzina się zmęczy i następnym razem kiedy wystąpisz o pozwolenie on już nie będzie chciał iść w pole i dzięki temu będziesz mógł szukać w samotności :D

Autor:  frank [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 19:30 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

Solve napisał(a):
Jedna, zgubiona przez nayebanego chłopa, na polu boratynka i nagle wielki kontekst...

Żeby jeszcze zgubiona, zdecydowana większość tego co zalega w gruntach ornych zostało wwiezione na pola z gnojem.

Autor:  Aśka72 [ niedziela, 28 kwietnia 2019, 23:32 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór armięcheloga.

Zbinio napisał(a):
Solve napisał(a):
A ciąganie archeologa, po zaoranych polach, też jest bez sensu.

Ma to głęboko ukryty sens. Gadzina się zmęczy i następnym razem kiedy wystąpisz o pozwolenie on już nie będzie chciał iść w pole i dzięki temu będziesz mógł szukać w samotności :D

:luv :1

Autor:  frank [ poniedziałek, 29 kwietnia 2019, 13:35 ]
Tytuł:  Re: Pozwolenie na poszukiwania, a nadzór archeloga.

Czy są już jakieś cenniki, ile archeo chcą kasować detektorystów za nadzór nad poszukiwaniami :que

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/