Witam, w tym jednym poście odniosę się mam nadzieję, do wszystkich Waszych Koleżanki i Koledzy, uwag, wątpliwości, pytań. Parę Waszych cytatów i odpowiedzi od myślnika:
"No właśnie, jesteś szarak, kto Cię tu zna? Wielu już pisało tu manifesty i odezwy, ale... W PRZECIWIEŃSTWIE DO WIELU WCZEŚNIEJSZYCH PISZESZ GRAMOTNIE I DO RZECZY, POPIERAM CIĘ W 100%" "Goldcot, jeśli by to nie miało być pod egidą PZE (osobiście nie należę ale życzliwie kibicuję) to pod jaką? Twoją? Bo ktoś by musiał to pilotować, firmować, zgłosić manifestację itp. Jeśli ot tak, nagle pojawi się ileś tam tysięcy ludzi z wykrywaczami i szpadlami, to szybko zostaną spacyfikowani :cop :cop :cop :h ". -> kto mnie zna ?- praktycznie chyba nikt, ale nawet Etna raz na epokę ma prawo wybuchnąć:) A zapytam – czy legitymacja i uznanie było potrzebne aby zorganizować akcję przeciw ACTA – czy też po prostu ludzie na jeden post wyszli bo tak trzeba, bo władza musi być świadoma, że błądzi. Czy będziesz najpierw działał czy patrzył a ilu on ma znajomych i komu piwo stawia? Generalnie wolałbym mieć to gdzieś, ale szkoda tych zainteresowań. Wolałbym to mieć gdzieś bo rodzina jest już zastraszona. Owszem wolałbym, aby ludzie którzy mają góry skarbów do wykopania zadziałali w swoim i innych imieniu na rzecz zmiany prawa, ale wiemy, że w tym wypadku będą właśnie najmniej zainteresowani. Aby importerzy i sprzedawcy detektorów wymierne wsparli hobbystów, choćby poprzez ambitną, szeroką akcję PR do szerokiego audytorium, przecież tracą każdego miesiąca grubo. Ale tego nie robią, o dziwo. Widocznie nie umieją lub znaleźli inne biznesy. - >po co ci to? – bo chciałbym napawać się chodzeniem z kijem. Proste. Ale też chciałbym sobie kiedyś spojrzeć w oczy i nie uwaliłeś „tego” bo tylko o tym myślałeś (a diagnoza i możliwości zmian na lepsze są przecież czytelne – jest źle), że może inni coś zrobią, a może PZE będzie zbawcą naszym, bo przecież coś tam cały czas pracują przy tym. To nic, że widoków na poprawę nie ma żadnych, ale przecież cały czas rzeźbią w żelbecie.
-> o akcji -czy ją poprowadzę: Wolę, aby był to zespół. Próbuję jedynie moderować akcję, chętnie pomogę w jej organizacji. -> o akcji – przygotowania: Liczę, że zawiąże się tu Grupa organizacyjna, ale docelowo komunikacja musi przebiegać na innym medium, bo z pewnością nie można wykluczyć, że nie jesteśmy tu sami. A demokracja, cóż, zapomnijcie, że jest, lecz walczcie by wróciła. Do rzeczy, akcję powinno koordynować kilka osób co najmniej, nie musi tu być jednej osoby „szefa”, bo nie o to idzie, ale musi ktoś być na miejscu w Wwie, ja mam 300km. Ale zanieś wniosek wg jakiegoś klucza - filozofii brak. Potrzebne są osoby i to bardzo, które brały udział w jakichkolwiek wydarzeniach społecznych/sportowych/firmowych/wolontariusze, jako osoby spinające/koordynatorzy, ale nawet zwykli knechci, doświadczeni choćby roznosiciele ulotek. Dla każdego będzie robota. Super, jeśli ktoś organizował cokolwiek w naszej branży, tzn .coś więcej niż kiełbasę i piwo:) Bardzo potrzebna osoba oblatana w mediach społecznościowych. Szkoda że youtuberzy dotąd nie wsparli jakościowo dotąd tego typu pomysłów, mają w końcu wielu fanów. - >„problem PZE” a marsz+wiec: Myślę, że słowo "problem" jest tutaj coraz bardziej zasadne. Jeszcze dwa dni temu uznałbym to sam za nadużycie. Ale najpierw zapoznajcie się sami z paroma wrzutkami tekstów od Asi72, która w zasadzie podsumowała, że praktycznie PZE – została zablokowana i ma problemy z uzyskaniem jakichkolwiek wymiernych efektów, uwaga: nawet dla stowarzyszeń, które przecież powołały to ciało dla siebie. Zatem: „Większość w ramach swoich stowarzyszeń ma dokładnie te same problemy co inni poszukiwacze składający wnioski na poszukiwania (…).* Doskonale zdają sobie sprawę, że ten system jest do dupy(…). *Wiele stowarzyszeń ma naprawdę duże problemy ,żeby zdobyć pozwolenie.(…) *Nikt nie potrzebuje więcej poszukiwaczy działających legalnie. Lepiej mówić o nas jak o przestępcach [przypis autora: w ministerstwie też tak mówią?](..) *-Mamy całe sterty dokumentów dowodów na absolutną niemoc tego systemu." * * I jedno streszczenie z moją konkluzją bez cytatu, nadal od Aśki: potwierdza się w całej rozciągłości, co wcześniej przytaczał Jacek, że Galea, jak w przysłowiu, ale tu bardzo na miejscu: wlazła jak świnia w kartofle i nie chce wyleźć. Co więcej ma się bardzo dobrze i myśli wykopać konkurenta tj. PZE, co więcej znalazła łaskawego nadzorce (ministerstwo k.), który patrzy na tego ryjca łaskawym okiem co wystarcza aby pracować nad przepisami kręcić śrubę prawną w odwrotną stronę niż zmierzał PZE.
Zatem na podstawie tychże informacji od Asi, która jest chyba bardzo mocno zaangażowana w pracę PZE, wynika, że stanęli w miejscu i nie dają rady pomóc nawet stowarzyszeniom. Wszędzie bariery, uwalanie wniosków itd. A chodzi o stowarzyszenia, więc cóż dopiero ma zdziałać w zderzeniu z prawem Kowalski? W tym stanie rzeczy, uważam, że albo PZE jest, mimo wszystko, zadowolone z tego co zdziałało (z mojej rozmowy w kwietniu z Jackiem wynikało, że na ówczesny moment nawet bardzo zadowolone) albo nie chce przyznać, że przegrało na froncie i wycofuje się na nieznane, i na nieupatrzone pozycje. Czy nie mam racji Koleżanko Aśka72? Z tego co argumentowałaś tak czytelnie wynika. W sumie to już zastanawia mnie dlaczego Jacek nie uznał wyłożyć tu jeszcze kilku słów jako Prezes PZE. Z jednej strony trochę tylko rozumiem, bo jak w rozmowie ze mną zaznaczał (status na kwiecień), nie chcą jątrzyć i zniechęcać do siebie ministerstwa. Ale Jacku, w co wy gracie? Jakie sukcesy osiągacie skoro nie mogę wyjść w teren a jest sierpień 2019? A pozwolenia, które jak uważałeś były w zasięgu ręki, jak widać nie są nawet dla stowarzyszeń. Więc w co wy gracie w ministerstwie? Może jednak przyznajcie, że wyczerpaliście swoje możliwości negocjacyjne i organizujcie manifestację. Albo reprezentujecie zwykłych hobbystów albo dbacie wyłącznie o stowarzyszenia (lub nawet tylko kilka stowarzyszeń)? - Jasna deklaracja co się dzieje w temacie bez mydlenia o postępach, bo przegraliście nie jeden mecz. Jasno wynika to ze słów Aśki. -> Ryjec: "Realia są takie, że 3 miesiące temu strajkowali nauczyciele, strajk był ogólnopolski, masowy (80-90%) trwał blisko miesiąc, grupa zawodowa liczniejsza niż detektoryści, mocno zauważalna w społeczeństwie. Manifestacja w Warszawie została praktycznie zignorowana. Nie ugrali praktycznie NIC, rząd zaproponował jakieś ochłapy. Broniarz zawiesił, groził, że odwiesi na początku nowego roku szkolnego, zobaczymy. Po co o tym piszę? Porównaj szanse....grupa zawodowa od lat niedofinansowana, słabo opłacana, legalny strajk pod egidą związków zawodowych, duże wsparcie społeczeństwa/ grupa nieokreślonych mącicieli, którzy chcą wymóc, by rząd poszedł na ustępstwa i zalegalizował przestępstwo i zrobił z niego hobby. Jak to widzisz?" -> Rozumiem Twoje obawy, myślę że większość z osób tego się obawia + tego, jak to widzi Aśka72, czyli co na to powie PZE lub jak organizatorzy wiecu mają odnieść się do PZE. Jeśli chodzi o PZE - odpowiedziałem wyżej - bez PZE, trzeba by chyba powołać nową organizację, sam nie wiem, zakładając teoretycznie, że PZE uzna wydarzenie pod Sejmem za sprzeczne z jej interesami i nie weźmie udziału. Bo jakąś legitymację musimy przyjąć, prawda? A jeśli tylko happening, to też PZE powinno dodać nam skrzydeł. Dalsze gdybanie nie ma sensu, jeśli PZE jasno nie zajmie stanowiska. Jak rozumiem do majowego pomysłu nie podeszli, skoro sprawa umarła po 4 dniach dyskusji bez przedstawiciela PZE. Strajk nauczycielski a nasz protest/manifest: to kompletnie inna sprawa: - my 1 dzień - pogodne nastawienie do społeczeństwa, prześmiewcze do obecnej sytuacji; fajnie gdyby wszyscy przyszli w pasiakach z kulą - to by dziennikarze docenili. Ale warunek powodzenia 500 osób. Nauczyciele jak wiecie, strajowali prawie miesiąc, dla mojej rodziny była to organizacyjna katastrofa. - Nauczyciel nie przyjęli co im zagwarantowano 500zł, mimo że utrzymano im pensum tygodniowe zaledwie 18h + szybsze przechodzenie na emerturę. Wk..li połowę społeczeństwa w całej Polsce i z uporem maniaka wk...li bardziej.
My przeciwnie, chcemy pozyskać zaufanie społeczeństwa + poukładać dziennikarzom, że to co sprzedają im policmajstry to oględnie rzecz ujmując wyssane śmieci a jednocześnie, że obecne prawo nie pozwala realizować wolności w niby demokratycznym państwie + a doskonale działa ustawa stalinowska jeszcze podkręcona do kwadratu przez Glińskiego.
|