Witam. Pytanie do tych, którzy otrzymali zezwolenie na poszukiwania przy użyciu wykrywacza metali lub innego sprzętu. Czy w sytuacji, kiedy konserwator bezwzględnie kazał zgłaszać Wam i oddawać wszelkie znalezione przedmioty, co do których istniało podejrzenie, że mogą być zabytkami, mieliście przeprowadzane kontrole czy czasem czegoś nie zatailiście? Chodzi mi o sytuację, kiedy policja jest informowana o wydanym zezwoleniu i przeszukuje Wasze mieszkanie w celu ujawnienia (możliwych) nie zgłoszonych, a zabranych na pamiątkę znalezisk. Nie mówię o rzadkich i cennych zabytkach, ale np. monetach, które były bite w milionowym nakładzie, czy też guzikach. Dziękuję za informację.

Nie miałem i nie chcę mieć kontaktów z WKZ-tem.
Ale pisząc taki post to już się przyznałeś do winy :)

Dobrze chowaj to co zajumasz, to nawet w razie trzepania nie znajdą :1

Fajny ten post Kolegi ...taki bardzo zachęcający do legalnej działalnosci poszukiwawczej :lol:

A jak nie wiesz gdzie chować... :lol:

zaorałeś temat :lol:

Ta niewiadoma niezmiernie podnosi atrakcyjność poszukiwań z zezwoleniem WKZ, to taka nutka adrenaliny obowiązkowa w każdych poszukiwaniach. :D

Chcesz mieć wieczny spokój? Proste rozwiązanie. jedyny kontakt jaki z nimi musisz trzymać to raz na 3 miesiące wysyłasz maila że: informuje że tego a tego dnia będę prowadził.. tu a tu, w razie ujawnienia bądź podejrzenia odkrycia zabytku.. wszystko przekaże w wyznaczonym terminie.... pozdrawiam :). i po takim mailu wysłanym raz na kwartał, nawet jak wpadną ci czarni na chatę mówisz że dopiero co znalazłem byłem tego i tego zglosilem, nie wiem nie znam sie mam 3 miesiace, tam sa drzwi. z tego co widze znasz juz swoje "obowiazki", to muaisz znac prawa. pozdrawiam

To konserwa informuje policje o wydanym zezwoleniu ? No niezle szambo.

Braki kadrowe w urzędach WKZ wymuszają przekazanie części kompetencji kontrolnych policji. :D

Teraz dopiero się dowiedziałeś? :D

Podaja do rejestru jak pedofili .az mi trudno uwierzyc ze wiekszosc dala sie tak zeszmacic za troche grosza.Teraz jeszcze te mandaty.Krok po kroku ograniczaja nasze prawa.

Spokojnie. Pytam tylko, o Wasze doświadczenia. Jeśli post łamie regulamin, to proszę o usunięcie.

Solve
Nie bierz do glowy tych wpisow, wiekszosc nawet nie sklada wnioskow o zezwolenie a kazdy kopie.. Ja na ten przyklad zadnych wnioskow nie skladam ale i najazdow sie nie boje. Dla mnie jedyne ryzyko jakie istnieje to, ze skrece noge jak sie potkne lub obdrapie sobie twarz przedzierajac sie przez krzaczory... Nawet nie wiem jak sie sklada wniosek i gdzie.
W Twoim przypadku natomiast jest mozliwe, ze wjada na chate nawet jak wszystko oddasz dla WKZtu. Bo oni przewaznie chca wiecej.

No i stąd właśnie pomysł i dążenia PZE by osobę poszukiwacza umieścić w porządku prawnym i dać mu kompetencję wstępnej weryfikacji przedmiotu poprzez wprowadzenie systemu szkoleń tak, by poszukiwacz miał się czym legitymować. Taki układ z jednej strony odebrałby urzędom argument do bezzasadnego i opresyjnego kontrolowania, a z drugiej pozwoliłby zdjąć ze społeczeństwa odium, którego winni są ci urzędnicy. Wciąż optymistycznie patrzę w przyszłość.