Witam! Po wielomiesięcznym boju udało mi się uzyskać takie postanowienie sądu.
Mam jednak problem w jego zrealizowaniu przez policje , już 3 razy odsyłają mnie z kwitkiem. Musze nadać wiec sprawie tryb urzędowy. Czy jest na forum ktoś komu chciałoby sie mi pomóc w sformułowaniu pisma do nich?

życzę Ci, by wszystko wróciło szybko i w komplecie

Odsyłali z kwitkiem? czyli odmówili wydania?
Niech dadzą to na piśmie.

Chciałem żeby mi dali na piśmie dlaczego nie chcą zrealizować postanowienia sądu to mi odpowiedzieli żebym sie zwrócił do nich na piśmie to odpowiedzą. Ogólnie to jest jakaś paranoja co tam się dzieje, myślałem że im też bedzie zależało na tym zeby to załatwić po ludzku, ale sie pomyliłem....

Może wynikły jakieś braki w depozycie i teraz celowo przeciągają wydanie?

.......o to to to Frank ...... przehandlowali bo byli w swej bezczelności całkowcie pewni ze tego Kolega nie odzyska, a teraz zonk ...albo druga opcja tez prawdopodobna ...maja to ale sie im w palach nie może pomiescic ze maja teraz zwrócic to co zajeli .... pamietam jak wyciagałem bron znajomego z depozytu policyjnego ...gość co tam siedzial byl wyrażnie wulgaryzm ( to było widac gołym okiem) ze musi mi to wydać, wiec nie zdziwiłbym sie gdyby tu bylo podobnie

Policja nigdy nie kradnie przedmiotów z depozytu, one jedynie ulegają zagubieniu.
Nie pierwszy i nie ostatni raz mamy taki cyrk.
Dla ciebie to może i lepiej, nie wiem co Ci ukradli i ile to było warte, ale ja bym tą aferę dołączył do głównej sprawy. Sprawdź kto jest podpisany na kwitkach przy zabieraniu z domu. Jak byś ich oskarżył, to stają się mało wiarygodni przy zeznawaniu w głównej sprawie. Policja się wykręci nieczytelnymi podpisami, brakiem możliwości ustalenia przez czyje łapy przedmioty przechodziły, na koniec okaże się że wszystko uległo zagubieniu. Pozostanie możliwość ubiegania się od skarbu państwa odszkodowania za utracone przedmioty i to na Tobie będzie spoczywać obowiązek udowodnienia ile były warte :)

Reasumując pisz do Aśki i Jacka :)

"Nie, rzeczy się nie gubią Kubuś tylko trafiają na nieuczciwych znalazców"

Ja bym zrobił taki fikołek, jeżeli tamte przedmioty uległy zagubieniu, to jaką mamy pewność, że te dzięki którym udało się wyprodukować akt oskarżenia, są tymi które zabrano Ci z domu? Może też się podmieniły?

ps.
Znajomy podał kogoś do sądu, wygrał, od 6 lat miał prawomocny wyrok, 2 tygodnie temu ktoś się dopatrzył, że w wyroku wszystko się zgadza poza peselem przegranego. Wyszło, że jakiś facet o tym samym nazwisku i imieniu od 6 lat miał na karku wyrok o którym nawet nie wiedział. Kto był w polskim sądzie ten się w cyrku nie śmieje :666
Afera z przed 2 tygodni, wszyscy chcą ja wyciszyć poza nieświadomą ofiarą.

spokojnie panowie! jeszcze nic nie wiadomo o tym żeby coś zaginęło i wolałbym żeby nie zaginęło na razie muszę zredagować jakiś papier coś w rodzaju "wniosek o wydanie rzeczy"

To moja przygoda. Komuś o tym samym nazwisku wytoczono sprawę o długi, którą przegrał. W sprawie tej osoby znalazł się mój pesel. Komornik zablokował mi wszystkie konta firmowe. Wyczyścił konta PLN, przewalutował waluty na PLN i też wyczyścił + ustawił minus, który powodował, że każdy wpływ wyjeżdżał od razu do komornika. Odblokowanie i odzyskanie środków trwało 3 dni.

Dlatego rządy tak bardzo chcą usunąć gotówkę z obiegu i przejść w całości na pieniądz cyfrowy - pełna kontrola.

Pełną kontrolę da się minąć, wróci handel wymienny, a za usługę zapłacisz towarem. :D
Poważniejsza awaria, czy atak hakerski i dokładnie wszystko stanie, nic nie kupisz, nic nie sprzedaż umrzesz z głodu. Kontrolowany błąd systemu bankowego i konta wyzerowane.

I czym zapłace u fryzjera czy dentysty? Conservo? :lol:
To już nie te czasy, że futra z norek można wymienić na strzelbę i paciorki.

Zdziwisz się, to wróci.