Informacje pochdzą ze strony
link
http://www.ferajna.airguns.pl/node/455ciekawe czy to zgodne z prawem jest....
Przewaga załączników nad rozporządzeniami, rozporządzeń nad ustawami
mmajstruk :: December 5th, 2010Zakaz posiadania amunicji i używania broni kolekcjonerskiej i pamiątkowej
Od lat temat pozwolenia na broń w celach kolekcjonerskich zbywany był stwierdzeniem „po co, przecież nie można posiadać amunicji” czy wręcz „z tej broni nie można strzelać”. I jak w każdej bajce, wszyscy uznają to za normalne i naturalne, do czasu, aż przyjdzie ktoś, kto o tym nie wie. Któregoś dnia powiedziałem Koledze, że nie można posiadać amunicji do pozwolenia kolekcjonerskiego, na co usłyszałem odpowiedź „ale gdzie to jest napisane?” Nie umiałem odpowiedzieć. Zacząłem pytać innych. Wyobraźcie sobie Państwo, że odpowiedzi „bo prawo tak stanowi” nikt nie potrafił udowodnić stosownymi przepisami. Czyli jak to jest? W książeczce posiadacza broni kolekcjonerskiej jak wół stoi wpis, że nie uprawnia do zakupu amunicji, ale na podstawie jakich przepisów, jakich paragrafów, rozporządzeń może, nie wolno do tej broni posiadać amunicji i z tej broni strzelać?
Mój Kolega powtarza, że nieznajomość prawa to nie wytłumaczenie - to obciach. Znajomość prawa dotyczącego broni to podstawa dla każdego, kto się tematem broni i strzelectwa zajmuje: tak samo ważna jak zasady bezpieczeństwa. By odpowiedzieć na pytanie, czy do broni kolekcjonerskiej wolno posiadać amunicję i czy z takiej broni wolno strzelać, musimy więc odrobinę się wysilić i poskakać po ustawach i rozporządzeniach. Na początek sięgnijmy po akt najważniejszy, czy ustawę o broni i amunicji (dalej w skrócie uobia).
Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się oczy, to łączne traktowanie broni i amunicji do tej broni. Popatrzmy na art. 9:
1. Broń palną i amunicję do tej broni, z wyłączeniem przypadków, o których mowa w art. 11, można posiadać na podstawie pozwolenia na broń wydanego przez właściwego ze względu na miejsce stałego pobytu zainteresowanej osoby lub siedzibę zainteresowanego podmiotu komendanta wojewódzkiego Policji, a w przypadku żołnierzy zawodowych - na podstawie pozwolenia wydanego przez właściwego komendanta oddziału Żandarmerii Wojskowej.
Jak widać, uobia przewiduje, że na podstawie pozwolenia można posiadać broń i amunicję do tej broni. Nie samą broń. Nie samą amunicję. Inaczej mówiąc, nie można uzyskać pozwolenia na samą broń. Albo na samą amunicję. Pozwolenie jest tylko na broń i amunicję do tej broni.
Art. 10 uobia precyzuje temat pozwoleń:
3. Pozwolenie na broń może być wydane w szczególności w następujących celach:
(...)
4) kolekcjonerskich;
(...)
5. Minister właściwy do spraw wewnętrznych określi, w drodze rozporządzenia, rodzaje broni i amunicji szczególnie niebezpiecznych oraz rodzaje broni odpowiadającej celom, o których mowa w ust. 3.
Czyli pozwolenie na broń w celach kolekcjonerskich może być wydane. Nie ma nigdzie słowa, że nie można do tej broni zakupić czy posiadać amunicji. Jednak w ust. 5 znajduje się delegacja ustawowa do rozporządzenia, które precyzuje temat pozwoleń na broń. Może tam znajdują się te ograniczenia? Przejrzyjmy jednak ustawę o broni i amunicji do końca.
Art. 12.
(...)
3. Wraz z pozwoleniem wydaje się zaświadczenie uprawniające do nabycia, w terminie trzech miesięcy od daty wydania zaświadczenia, określonego w pozwoleniu rodzaju broni i amunicji do tej broni oraz określonej w pozwoleniu liczby egzemplarzy broni wraz z amunicją.
(...)
No proszę. Czyli tzw. „promesa” na zakup broni zezwala do zakupu broni i amunicji do tej broni. Czyli promesa, na podstawie której kupię kolekcjonerskiego ViSa, uprawnia mnie też do zakupu amunicji 9 Para do tegoż ViSa. Ale popatrzmy na art. 14 uobia:
Amunicję można nabywać na podstawie legitymacji posiadacza broni lub świadectwa broni, wyłącznie dla tej broni, która jest określona w legitymacji albo na podstawie świadectwa broni i pisemnego zamówienia podmiotu uprawnionego do nabycia amunicji.
Jednoznacznie podkreślono, że amunicję zakupuje się na podstawie legitymacji posiadacza broni (a kolekcjoner takową przecież posiada), do tej konkretnie broni. No proszę... nic o ograch... znaczy nic o zakazie posiadania amunicji...
Dalej idąc po uobia widać, że osoba chcąca posiadać pozwolenie na broń w celach kolekcjonerskich musi przejść pełną procedurę: badania lekarskie, zaświadczenia, papierki, itd. Czyli nie jest to pozwolenie „ułomne” czy „ograniczone”, które uzasadniałoby jakieś ograniczenia w użytkowaniu tej broni. Osoba, która pozwolenie kolekcjonerskie posiada, z punktu widzenia ustawy spełnić musi wymogi wstępne takie, jak np. sportowiec. Do przepisów szczegółowych jeszcze wrócimy.
A co z odebraniem pozwolenia wydanego w celach kolekcjonerskich? Jak widać, przepisy ustawy nie traktują „kolekcjonerów” jakoś szczególnie. Warto jednak zauważyć art. 18 ust. 4, tak chętnie stosowany w życiu:
Właściwy organ Policji może cofnąć pozwolenie na broń, jeżeli ustały okoliczności faktyczne, które stanowiły podstawę do jego wydania.
Ciekawe, co może być ustaniem okoliczności faktycznych stanowiących podstawę do wydania pozwolenia na broń kolekcjonerską? Co w ogóle jest takimi okolicznościami? Udział w min. 4 wystawach rocznie? Odpowiednie wyniki na wystawach międzynarodowych? Czy może brak przynależności do Polskiego Związku Kolekcjonerów Broni (choć biorąc pod uwagę tworzoną właśnie nowelizację uobia, to w tym zakresie rzeczywistość dogoniła szyderstwo)?
Na koniec przeglądania ustawy o broni i amunicji chciałbym trochę uprzedzić wydarzenia i zwrócić uwagę na art. 31:
Minister właściwy do spraw wewnętrznych określi, w drodze rozporządzenia, wzory: legitymacji posiadacza broni, zaświadczenia uprawniającego do nabycia broni, legitymacji osoby dopuszczonej do posiadania broni i świadectwa broni oraz karty rejestracyjnej broni. Legitymacje i zaświadczenia powinny zawierać dane umożliwiające jednoznaczną identyfikację osoby oraz rodzaju broni.
Podsumujmy więc to, co wynika z ustawy o broni i amunicji. Ustawa w żaden sposób nie ogranicza posiadania amunicji i używania broni kolekcjonerskiej. Ustawa jednoznacznie traktuje tożsamo broń i amunicję do tej broni.
Potwierdza to uchwała Sądu Najwyższego z 24 lutego 2010 r. (sygn. akt I KZP 29/09) dotycząca posiadania czarnego prochu do broni sprzed 1850 roku, w której można wyczytać m.in.:
Podkreślenia wymaga wreszcie fakt, iż – jak zauważono wyżej – wydawanie i cofanie pozwoleń na nabywanie oraz przechowywanie amunicji w myśl art. 6 ustawy z 21 czerwca 2002 r. o materiałach wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego określają przepisy u.b.a. to jednak w samej u.b.a. nie ma żadnego przepisu, który umożliwiałby wydawanie odrębnego pozwolenia na nabywanie czy posiadanie samej amunicji do broni palnej. Tak więc możliwość posiadania amunicji jest w sposób nierozłączny związana z posiadaniem konkretnego egzemplarza broni palnej. Wniosek ten wzmacnia treść art. 14 u.b.a., w którym stwierdzono, iż „amunicję można nabywać na podstawie legitymacji posiadacza broni lub świadectwa broni, wyłącznie dla tej broni, która jest określona w legitymacji albo na podstawie świadectwa broni i pisemnego zamówienia podmiotu uprawnionego do nabycia amunicji”. Zwłaszcza użyte w wymienionym przepisie określenie „wyłącznie dla tej broni” wskazuje na fakt, iż ustawodawca jednoznacznie wiąże posiadanie broni z posiadaniem amunicji.
Dobrze, gdzie więc znajdują się ograniczenia w użytkowaniu broni kolekcjonerskiej? Zajrzyjmy do rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 20 marca 2000 r. w sprawie rodzajów szczególnie niebezpiecznych broni i amunicji oraz rodzajów broni odpowiadającej celom, w których może być wydane pozwolenie na broń. (Dz.U. 2000 nr 19 poz. 240 ze zm.).
§ 7. Pozwolenie na broń służącą do celów kolekcjonerskich może być wydane na:
1) kusze,
2) broń pneumatyczną w postaci pistoletów i karabinków,
3) broń palną w postaci pistoletów, rewolwerów i karabinów, z wyłączeniem broni opracowanej konstrukcyjnie po roku 1945 oraz broni automatycznej i karabinów strzelców wyborowych,
4) w pełni funkcjonalne kopie zabytkowej broni palnej ładowanej odprzodowo, wytworzone po roku 1850,
5) broń myśliwską, z wyłączeniem sztucerów opracowanych konstrukcyjnie po roku 1945.
Hmm... nic o ograch... znaczy się nic o zakazie posiadania amunicji, jej zakupienia i zużycia na strzelnicy. Ale na własne oczy w legitymacji posiadacza broni widziałem wydrukowane: Niniejsza legitymacja uprawnia do nabycia amunicji do broni, na którą wydano pozwolenie, z wyjątkiem kat. E i F. Czyli kolekcjonerskiej i pamiątkowej. Pytanie za 100 punktów: na jakiej podstawie wydrukowano taki zapis? Aaaa... wydrukowany! Popatrzmy więc do rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 9 lutego 2000 r. w sprawie wzorów legitymacji posiadacza broni, zaświadczenia uprawniającego do nabycia broni, legitymacji osoby dopuszczonej do posiadania broni oraz świadectwa broni (Dz.U. nr 13, poz. 175)
Na podstawie art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji (Dz. U. Nr 53, poz. 549) zarządza się, co następuje:
§ 1. Ustala się wzór:
1) legitymacji posiadacza broni, który określa załącznik nr 1 do rozporządzenia,
2) zaświadczenia uprawniającego do nabycia broni, który określa załącznik nr 2 do rozporządzenia,
3) legitymacji osoby dopuszczonej do posiadania broni, który określa załącznik nr 3 do rozporządzenia,
4) świadectwa broni, który określa załącznik nr 4 do rozporządzenia.
§ 2. Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 20 marca 2000 r.
Hmm... nic w rozporządzeniu, może załączniki? Załącznik numer 1, Wzór legitymacji posiadacza broni... O! Jest! Proszę, jest zapis: Niniejsza legitymacja uprawnia do nabycia amunicji do broni, na którą wydano pozwolenie, z wyjątkiem kat. E i F
Nigdzie w przepisach prawa nie występuje ograniczenie w zakupie amunicji. Znaleźliśmy jednak podstawę prawną wyjaśniającą, dlaczego nie można zakupić amunicji do broni kolekcjonerskiej (pamiątkowej zresztą też). Odpowiedź na pytanie „dlaczego” brzmi: bo mówi tak załącznik numer jeden do rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 9 lutego 2000 r. w sprawie wzorów legitymacji posiadacza broni, zaświadczenia uprawniającego do nabycia broni, legitymacji osoby dopuszczonej do posiadania broni oraz świadectwa broni, wydanego na podstawie delegacji ustawowej zawartej w art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji.
No dobrze, ale czy to wszystko? Nie... popatrzmy na załącznik nr 2 Wzór zaświadczenia uprawniającego do zakupu nabycia broni. Co widać?
"Pozwolenie uprawnia do zakupu ........ szt. broni i amunicji do tej broni." Czyli wzór „promesy” nie przewiduje ograniczenia w zakupie amunicji. Popatrzmy jeszcze na rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dn. 3 kwietnia 2000 r. w sprawie przechowywania,noszenia i ewidencjonowania broni i amunicji:
§6. 1. Osoby posiadające broń palną i amunicję w celach kolekcjonerskich oraz pamiątkowych, w przypadku przechowywania tej broni i amunicji poza miejscami, o których mowa w § 5, są obowiązane: (...)
Tutaj też broń i amunicja traktowane są łącznie, a wyraźnie chodzi o broń kolekcjonerską i pamiątkową.
Gdzie więc, poza załącznikiem numer 1 zawierającym wzór legitymacji posiadacza broni znajdziemy jakąkolwiek różnicę w stosunku do „normalnych” pozwoleń?
Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i administracji z dnia 20 marca 2000 r. w sprawie egzaminu ze znajomości przepisów dotyczących posiadania broni oraz umiejętności posługiwania się bronią. (Dz. U. Nr 19, poz. 241). W nim występuje zapis:
§ 5. (...)
7. Sprawdzianu strzeleckiego nie przeprowadza się w stosunku do osób, które wystąpiły o wydanie pozwolenia na broń w celach kolekcjonerskich lub pamiątkowych albo o wydanie pozwolenia na posiadanie kuszy. (...)
Stawiam teraz dużą flaszkę temu, kto na podstawie zwolnienia z egzaminu praktycznego udowodni, że nie wolno posiadać amunicji czy strzelać z broni kolekcjonerskiej.
Podsumujmy więc, co wynika z obowiązujących przepisów. Broń i amunicja do tej broni są w prawie traktowane nierozłącznie, co znajduje pokrycie tak w treści i logice przepisów, jak i w wykładni Sądu Najwyższego. Zakaz zakupu amunicji do broni kolekcjonerskiej i pamiątkowej został wprowadzony tylko i wyłącznie poprzez załącznik nr 1 „Wzór legitymacji posiadacza broni” do rozporządzenia w sprawie wzorów legitymacji posiadacza broni, zaświadczenia uprawniającego do nabycia broni, legitymacji osoby dopuszczonej do posiadania broni oraz świadectwa broni, wydanego na podstawie delegacji zawartej w ustawie o broni i amunicji. Delegacja ta w najmniejszym stopniu nie przyznała Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji prawa ograniczania prawa do posiadania amunicji do broni kolekcjonerskiej i pamiątkowej.
Prawo do posiadania broni i amunicji do tej broni wynika z ustawy, nie z rozporządzenia. A jak powszechnie wiadomo, rozporządzenie jest aktem niższej rangi, nie może ograniczać ustawy i nie może przekraczać tzw. „delegacji ustawowej”, czyli kompetencji szczegółowo zawartych w ustawie, które określają co w rozporządzeniu może się znajdować. Gwarantuje nam to Konstytucja. Ach, spojrzyjmy więc tam, do tej podstawy polskiego prawa, zwanego „ustawą zasadniczą”. Zasadniczo więc, zgodnie z literą art. 86 Konstytucji:
Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia.
Art. 92 Konstytucji nie zostawia wątpliwości co do rozporządzeń:
Rozporządzenia są wydawane przez organy wskazane w Konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Upoważnienie powinno określać organ właściwy do wydania rozporządzenia i zakres spraw przekazanych do uregulowania oraz wytyczne dotyczące treści aktu.
W przypadku, gdy rozporządzenie narusza delegację ustawową, staje się sprzeczne z Konstytucją, bo prawo tworzą ustawy, nie rozporządzenia. A jako sprzeczne z Konstytucją jest nieważne. Jak mogło więc dojść do tak jawnego i bezczelnego łamania prawa w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji? Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że taki przypadek już widziałem. To było (nie)słynne „Rozporządzenie Millera”, w którym dodano do załącznika do rozporządzenia obowiązek posiadania koncesji na sprzedaż wiatrówek, które bronią nie były. Zgodnie z założeniem, że to przecież nikogo nie obchodzi, nikt nie zaprotestuje i wszyscy się zastosują. A jak nie, to proszę bardzo, sąd i groźba 10 lat odsiadki skutecznie zniechęci „pyskaczy”. Tutaj mamy do czynienia z identyczną sytuacją. Kto zaprotestuje? Kto się postawi? Jakby co, zawsze można odebrać pozwolenie lub postawić zarzuty nielegalnego posiadania amunicji. 8 lat odsiadki skutecznie ostudzi gorące głowy...
Czy aby na pewno? Karane jest posiadanie amunicji bez pozwolenia. Jednak w przypadku pozwolenia kolekcjonerskiego pozwolenie jest. Legitymacja nie zezwala na zakup amunicji... ale jeśli załóżmy ja bym jej nie kupił (np. została mi po wykupionym strzelaniu na strzelnicy) albo kupił na podstawie promesy? Mam pozwolenie na broń i mam amunicję do tej broni. Teraz wszystko w rękach prawnika. Macie wątpliwości? Ustawa o broni i amunicji takowych nie pozostawia:
Art. 14.
Amunicję można nabywać na podstawie legitymacji posiadacza broni lub świadectwa broni, wyłącznie dla tej broni, która jest określona w legitymacji albo na podstawie świadectwa broni i pisemnego zamówienia podmiotu uprawnionego do nabycia amunicji.
Praktyka obserwowana w "światku strzeleckim" daje mi pewność, że nie będzie takiego chętnego, by spróbować się z narzuconym bezprawiem nie zgodzić. Jestem pewien, że nikt nie pozwoli sobie na awanturę z Policją. Stąd też bierze się moja pewność, że bez względu na to, jak doskonałe by były przepisy, nie będzie normalnego dostępu do broni w Polsce - każde bezprawie, każde „widzimisię” władzy spotyka się z posłuszeństwem i akceptacją. A nic tak nie zniechęca do zrobienia czegokolwiek, gdy od „władzy” słyszy się argument, na który nie można nic odpowiedzieć. Brzmi on: „Wszyscy tak robią”. Nic tak nie rozzuchwala „władzy” jak prezentowane powszechnie wśród strzelców bierne posłuszeństwo. Zamiast więc walczyć o kolejną, rewolucyjnie wspaniałą ustawę o broni i amunicji, może lepiej by było zwalczyć bezprawie szerzone przez urzędników?
To jednak nie koniec opowieści. Tekst, który Państwo przeczytaliście, został napisany początkiem sierpnia. Umieszczam go po 4 miesiącach, gdyż postanowiłem przeprowadzić małe śledztwo...
Zwiedzony podobieństwem do "Rozporządzenia Millera", jak i faktem, że w czasie wprowadzenia w życie "wzoru legitymacji posiadacza" dyrektorem Departamentu Prawnego MSWiA był również dr Zbigniew Wrona, twórca niesłynnego "Rozporządzenia Millera", postanowiłem sprawdzić, kto to bezprawie w życie wprowadził. Ku mojemu zdumieniu nie był to jednak dr Zbigniew Wrona. Projekt rozporządzenia dotyczącego legitymacji posiadacza napisano... w Komendzie Głównej Policji! No dobrze, to może choć dr Wrona zaakceptował pod względem prawnym i merytorycznym? Niestety, na dostarczonej kopii dokumentu pieczątka imienna i podpis są... obcięte. Prośba o podanie personaliów tej osoby pozostała bez odpowiedzi.
Wystąpiłem do Komendy Głównej Policji o dostarczenie dokumentów związanych z tworzeniem i wprowadzaniem w życie rozporządzenia dot. legitymacji posiadacza broni. Spotkałem się z odmową, gdyż te zostały przekazane do archiwum. A tam dostęp jest zabroniony, chyba, że dziennikarzom czy piszącym prace naukowe. No proszę, świetnie się skadza, jako dziennikarz proszę o dokumenty. Niestety, nie ma takiej możliwości, gdyż... dokumenty zostały zagubione! Jedno jednak jest pewne - Komenda Główna Policji wie, że zakaz zakupu amunicji jest bezprawny. Tak oto przepychanka bez efektów ciągnęła się kwartał...
Po 4 miesiącach mogę aktualną sytuację podsumować na dwa sposoby.
1. Policja nie chce, by ktokolwiek mógł ustalić, kto personalnie odpowiada za stworzenie bezprawnego rozporządzenia, dlaczego i jak zostało wprowadzone. Dlatego przesunięto do archiwum i zniszczono wszelkie dokumenty z tym związane.
2. Policja nie chce, by wredny redaktor dobrał się do dokumentów, które dotyczą bezprawia autorstwa KGP. Dlatego należy go spławić, bo przecież co im zrobi...
Zapytałem rzecznika prasowego KGP, która wersja jest prawdziwa. Nie otrzymałem odpowiedzi.
Wnioski?
Policja jest formacją powołaną, by pilnowała przestrzegania prawa i porządku w Polsce. Czy jednak ktoś będzie zdziwiony, jeśli napiszę, z pełną świadomością i odpowiedzialnością, że Policja owo prawo i ów porządek łamie? Nikt. Czy to nie jest chore, skoro wszyscy to wiedzą i dla wszystkich jest to oczywiste?
W Komendzie Głównej Policji stworzono rozporządzenie, które naruszają prawa obywateli wynikające z ustawy. Stworzono bubel prawny, łamiąc Konstytucję. Zgodnie z najlepszą praktyką PRL-owskiego "prawa powielaczowego". W KGP pojęcie "prawo" i "porządek" istnieje tylko w wersji, która jest dla nich wygodna.
Dlaczego Policja, instytucja powołana do pilnowania przestrzegania prawa, to prawo tworzy? Czy nikt nie widzi nic niestosownego, że instytucja siłowa, która ma pilnować prawa, to prawo tworzy? Czy nie jest absuradalne, że Policja decyduje o tym, czego potem pilnuje? Czy nikt nie widzi, że Policja tworzy prawo, które jest dla niej wygodne, w oczy drwiąc z prawodawców, Konstytucji, obywateli? Rolą Policji nie jest tworzenie projektów rozporządzeń czy ustaw. Ich rolą jest pilnowanie ich przestrzegania.
Kiedyś usłyszałem od zaprzyjaźnionego Amerykanina, że demokracja jest wtedy, kiedy decydują tylko i wyłącznie obywatele. Obywatele nie wybierają policjantów czy żołnierzy - oni ich zatrudniają. Ten sam mądry człowiek powiedział, że jeśli o czymkolwiek, co jest sferą obywateli, choćby o guziku, decydują wojskowi - to jest to junta wojskowa. Jeśli o czymkolwiek, choćby nitce, decydują policjanci - jest to państwo policyjne.
Jak widać, Policja nie tylko decyduje, kto dostanie, a kto nie dostanie pozwolenie na broń. Policja także decyduje, jakie przepisy tego obywatela będą obowiązywać. Skoro Policja decyduje o czymkolwiek, co dotyczy obywatela, to III Rzeczpospolita Polska jest państwem policyjnym.
Miłosław Majstruk