Tak się złożyło, że z grupą kolegów w weekend wybraliśmy się na Słowację gdzie jak dotąd mogliśmy bez przeszkód praktykować nasze hobby. Na miejscu okazało się jednak, że od 1 września zmieniły się przepisy w tym przyjaznym nam kraju. Oczywiście posiadaliśmy informację, że coś się zmieniło ale nie przypuszczaliśmy, że nasi południowi sąsiedzi zadziałają tak sprawnie :) Otóż na znanej nam miejscówce powitała nas osobiście Pani Starosta pobliskiej miejscowości i poinformowała, że otrzymała informację z okręgu, iż obszar walk z I wś objęty jest ochroną prawną i prosi nas byśmy już tam nie kopali. Oświeciła nas też o ewentualnych sankcjach, które nam grożą gdybyśmy jednak zdecydowali się tam kopać.
Podziękowaliśmy Pani Starościnie za informację i oddaliliśmy się do kraju :(
W tym samym dniu lecz nie co wczesniej nasze samochody zatrzymał drwal, który również nas informował o zakazie łażenia po górach ale zignorowaliśmy go myśląc, że chodzi mu o miejsca wyrębu.
Kopiący dotychczas na Słowacji wiedzą, że istnieje tam coś takiego jak okręgowy radiowęzeł publiczny zwany szczekaczkami, które zamontowane są na słupach we wszystkich wsiach i miasteczkach. Otóż przez ten radiowęzeł władza komunikuje się z obywatelami. Wiedzcie zatem, że przyjaźni nam dotąd Słowacy ochoczo zadzwonią gdzie trzeba gdy tylko zobaczą auto na obcych blachach lub poszukiwacza w lesie bo zostali do tego już przeszkoleni.
Prawo słowackie nie przewiduje mandatów za złamanie przepisów o ochronie takich miejsc tylko karze od roku do pięciu lat, a w grupie zorganizowanej do ośmiu pozbawienia wolności.
Tak więc przynajmniej dołek lub przyspieszony proces to atrakcje jakie mogą nas tam spotkać.
Za zaistniałą sytuację możemy podziękować idiotom, którzy nagminnie rozkopywali mogiły i nie zakopywali szczątków przypadkowo znalezionych żołnierzy jak i pozostawianym kraterom wokół okopów. Przyczyniło się również do tego nagminne rozkopywanie stanowisk archeologicznych jak i działalność rabusiów którzy pod osłoną nocy rabowali odkryte stanowiska pod nieobecność prowadzących w dzień badania archeologów.

JW

No to trza bedzie teraz cichuśko cichuśko na paluszkach... :666

Nie dac sie złapać żywcem tyle to zmienia, wczesniej pozostawało jakieś pole. Ciekawe ile taki radiowęzeł w stanie nienaruszonym by przetrwał u nas. Jeden z głosników był widziany w znanym schonisku PTTk, podejrzewam jakis polski nasłuch. Tak na marginesie Słowacy to strasznie karny naród i cichy, niektóre wioski wyglądaja jak wyludnione. Tutaj zawsze cos sie dzieje, a to capek jedzie, a to komarek, tam piła gra, jakiś zataczający się, powrzaskująca sąsiadka, półnagie gimnazialistki na ulicy,......

Płaju troche samoopalacza się urzyje, wysmarujemy się krwoim gównem i będziemy robić za cygańskich pastuchów to nas nikt nie zdemaskuje.

My mieliśmy inny pomysł - podpalić jakąś cygańską wiochę i wywołać tym samym powstanie śniadych :D Policja miałąby co robić, a my w las...

A mówiąc poważnie - zrobiło się naprawdę niewesoło. Uświadomieni są wszyscy - od zwykłego drwala po lokalne władze. Oczywiście doniósł na nas ktoś z wiochy, przez którą przejeżdżaliśmy...



Gorzej jak Cię złapią - noc w celi z tajemniczym brunetem o śniadej karnacji murowana... :666

Dziwicie sie ?? zwalczaja konkurencję, Słowioki ryja dalej jak poprzednio , tylko w troche wiekszej konspiracji - info z pierwszej reki :666

a czy ja napisałem że dam sie złapac zywcem ? ;) Zresztą na dłuższą mete ze mną nawet 200 kilowy murzyn z rodowodem afrykanskim nie wytrzyma.


Paweł samodopalacz ma takie cudowne własciwosci w terenie, że i zapach i wygląd spozywacza nie potrzebuje dodatkowych zabiegów kamuflujących

I to w naprawdę błyskawicznym tempie :(

Gwoli wyjaśnienia sprawności działania, powiem, że identycznie jest w przypadku innych hobbystycznych działań jak chociażby niewinne poławianie chrząszczy czy motylków w celach kolekcjonerskich i naukowych. Otóż przepisy zaostrzyły się tak potwornie, że za odłowienia bez zezwolenia jakichkolwiek owadów zagrożone jest gigantycznymi grzywnami poprzedzonymi paroma godzinami na dołku i sądem działającym w trybie przyspieszonym. To co u nas w tej materii zagrożone jest jakąś tam grzywną do 500 złotych tam urasta do kwoty nawet kilku tysięcy euro! Koledzy poławiający chrząszcze (gatunki nie chronione) w Słowacji opowiadali o ludziach, którzy wychodzili ,,znikąd" - puste miejsce środek lasu i nagle pojawia się policja...Uświadomiony i zdyscyplinowany naród :666 :666 Koledzy uciekali po lasach nie tylko przed policją ale i przed jakimiś ormowcami ze straży obywatelskiej, która też wypełzła z krzaków nie wiadomo skąd. Pomny ostrzeżeń żeby nie odławiać chrząszczy ( co pasjami od ćwierć wieku robię) jadąc w tym roku do Chorwacji przez Słowację ostro się rozglądałem za policją i nikogo nie widziałem przyczajonego w krzakach. Niemniej niczego nie odławiałem chociaż na śródleśnych parkingach widywałem niesamowite okazy owadów. A nuż ktoś z krzaków wylezie i mandat walnie albo samochód skonfiskuje :lol: ...Wypada cieszyc się z tego co mamy w Polsce..

"opowiadali o ludziach, którzy wychodzili ,,znikąd" - puste miejsce środek lasu i nagle pojawia się policja...Uświadomiony i zdyscyplinowany naród"

Potwierdzam z własnego doświadczenia.

Żeby Polacy nagle nie zarazili się i stali takim zdyscplinowanym narodem.

,,Nie dla Polaka zakazy.." jak mawiał Orzeszko bohater jednego z filmów ;-)
Co do nagłego zdyscyplinowania Rodaków jakby wybuchła wojna to i owszem ale chyba można spac spokojnie... :za

No nie wiem, nie wiem... Dawne łacińskie przysłowie mówi ,,Si vis pacem, para bellum”, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „Jeśli chcesz pokoju, gotuj się do wojny”.

Z tą szczekaczką to nie tylko Słowacja , Czechy tak samo mają wioskowęzeł :D

A jak jest w Czechach ? ktoś tak kopał ?