Radiesteci parę razy byli poddawani testom naukowym i za każdym razem ponosili klęskę. Takie testy polegały na przykład na wykryciu przygotowanych rur z wodą (radiesteci zapoznali się wcześniej z zasadami i uznali, że będą bez problemu w stanie wykryć te rury) ale niestety żadnemu nie udało się ich wskazać na tyle trafnie aby można było uznać, że zrobili to za pomocą swoich różdżek i wahadełek. Jedna próba była zarejestrowana na video kiedy to zaproszono do studia radiestetę który miał znajdować bodajże bryłki metalu ukryte pod doniczkami. Tu też nic z tego nie wyszło, bo ostatecznie gość miał gorszy wynik niż gdyby po prostu strzelał na chybił-trafił.
Każda kontrolowana próba zbadania tego zjawiska wyraźnie pokazała, że trafność wskazań radiestetów jest na poziomie zwykłego zgadywania na chybił-trafił - czyli że skuteczność mają dokładnie taką samą jaką każdy z nas by miał zwyczajnie zgadując. I to ma absolutnie sens, bo radiestezja nie bazuje na niczym naukowym. Opowiada o jakimś promieniowaniu wody i innych materiałów - na tyle silnym że ma przebijać grube warstwy ziemi a mimo wszystko niewykrywalnym żadnym innym urządzeniem.
Polecam:
http://www.staff.amu.edu.pl/~pkisz/janjez.htmlWiara w to zjawisko pewnie bierze się z dwóch powodów - po pierwsze zawsze znajdą się ludzie, którzy wolą o sobie myśleć, że posiadają jakieś nadzwyczajne umiejętności no a po drugie jeśli ktoś już chce kopać studnię albo szukać minerałów to wolałby upewnić się jakoś, że jego trud nie pójdzie na marne - i od radiestetów otrzymuje takie "zapewnienie" (mimo, że tak naprawdę to tylko zgadywanka radiestety a nie żadna pewna informacja). Obecnie, dzięki badaniom, możemy mieć pewność, że radiestezja to mniej więcej ta sama kategoria co horoskopy, taroty, wiara w "złe oko" czy piątek trzynastego. Ale oczywiście jak ktoś chce w coś wierzyć - no to wierzy.
Wspomniane video (słaba jakość, stare nagranie):
https://www.youtube.com/watch?v=xOsCnX-TKIYRadiesteta miał kilka pudełek pod którymi ukryto kawałek bryłki cynku. Najpierw pokazał jak działa jego różdżka (kiedy wiedział, że pod spodem jest cynk) a potem miał tę metodę zastosować i odnaleźć schowany cynk pod jednym z siedmiu pudełek. Najpierw wskazał numer 7 pod którym niczego nie było, potem wskazał 4 gdzie też cynku nie było i dopiero za trzecim razem trafił, tylko że samo zgadywanie na chybił trafił dawałoby taką samą szansę odgadnięcia za trzecią próbą, więc udowodniło to tym samym, że gość nie ma tej umiejętności w jaką wierzył, że ma.