Witam. Jestem całkiem "zielony" w temacie i stąd moje pytanie.
Czy jest jakaś zależność między położeniem krateru a meteorytem, który go wytworzył?
Czy jeżeli mam przypuszczalny krater, mogę określić gdzie szukać meteorytu? Czy jest jakaś reguła, w którym kierunku i w jakiej odległości szukać "przybysza"? A może w kraterze?
Proszę o wypowiedzi w tym temacie.
Dodam jeszcze, że krater ma ok. 25 metrów średnicy.

Kiedyś bardzo nad tym się zastanawiałem, porównując do bomb lotniczych i pocisków artyleryjskich, oraz zakładając że meteoryt nie rozpadł się przed uderzeniem to nie mamy szansy na jego znalezienie wykrywaczem. 100kg bomba lotnicza spadająca z wysokości 1km potrafi wbić się w ziemie na 5 metrów a zapewne jej prędkość przy ziemi jest o wiele mniejsza niż czegoś co przyleciało z kosmosu.

Pytanie, pod jakim kątem meteoryt spotyka się z ziemią? Czy wbija się w miejscu zetknięcia, czy odbija rykoszetem?

„Nasze” meteoryty mogą być przyniesione z lodowcem.

Frank, nie o to mi chodzi. Problem jest taki. Mamy krater, i teraz gdzie szukać meteorytu?

Zakładając że to był kawał żelaza to jedynie magnetometrem. Jakiś czas temu przeszukiwałem miejsce upadku i jedyne co się udało stwierdzić to odrobinę podniesione tło w pobliżu miejsca upadku. Ja uważam że znalezienie odłamków to jedynie kwestia farta. Może przed kontaktem z ziemią meteoryt wybuch i część dzięki temu wyhamowała, ale te odłamki będą poza kraterem, może nawet setki metrów.

Ale jeżeli uległby rozdrobnieniu, to nie byłoby krateru.

Widziałeś kiedyś efekt wybuchu 50kg materiału kruszącego na wysokości metra od gruntu? Ja bym porównał wybuch meteoru do kilku ton. Wszyscy wiemy że zazwyczaj w dołach po upadku pocisku nic nie ma.

Filip ma rację co do szukania meteorytu; poczytaj artykuł z linku: http://www.woreczko.pl/meteorites/featu ... raters.htm.

Wynika z niego, że są małe szanse na kawałki meteorytu w okolicy krateru. Jeżeli już, szukaj wykrywaczem.

Tylko ten krater jest nie duży. Około 25 metrów, może mniej.
Drucik, przeczytałem artykuł i wiosną trzeba będzie ruszyć w teren. :D

Wpisz w wyszukiwarkę "krater po meteorycie w Rosji". Zrozumiesz analogię Filipa do wybuchu.

P.S. Ten z Rosji też jest taki "nieduży".

Dzięki Filip i Drucik za wprowadzenie w temat. :1

Swego czasu kolejny raz myślałem że zostanę milionerem, bo trafiłem na miejsce upadku czegoś sporego i nie opisanego nigdzie. Wyszło jak zawsze, ale w życiu najważniejsza jest przygoda :)

Dokładnie :1 , o to chodzi :)

:1 Ech, ta chłopięca żądza przygód zostaje aż do starości :D . Muszę szczerze przyznać, że chyba na twoim miejscu januszu i tak poszedł bym tam poszukać - dla samej zabawy :lol: . Szanse, że zostały tam jakieś odłamki są poniżej 1 procenta, ale co tam... Jeżeli już, to same obrzeża krateru.