szkolenie PZE

Jacek

boniek napisał(a):

Wiecie gdzie dzwonić / jak obezwładnić niezrzeszonego w polu? :lol:

Jestes zwykłym dupkiem a wzorców rodzinnych nie przekładaj na członków PZE.

Jacek

JaKuba napisał(a):

Argo.Było jeszcze zapewne szkolenie z prawa o czym chłopaki nie wspomnieli. Ale tu też byś się pewnie niczego nowego nie dowiedział. :) Temat był już dość burzliwie wałkowany. Są ludzie,którzy zapewne dowiedzą się czegoś nowego ze szkolenia. Ale dla całej rzeszy poszukiwaczy taka forma szkolenia -z podstaw do podstaw,to niepotrzebny, kompletnie niczego nowego nie wnoszący spęd. Ale cóż PZE zadecydował ,że to poprawi wizerunek związku na zewnątrz. Trochę jednak zapomina się o budowaniu wizerunku "wewnątrz",czyli wśród poszukiwaczy.

Z całym stadem "doradców" którym tyłka nie chce się ruszyć a ograniczają się tylko krytykanctwa wpływając na ten właśnie wizerunek wewnetrzny.

Jacek

zdzicho napisał(a):

Jest grupa osób na forum,która uprawia rodzaj sportu polegający na bezustannym dezawuowaniu wszelkich działań podejmowanych dla ucywilizowania poszukiwań.Tak jest również w tym przypadku.Osoba nie była na szkoleniu,nie zna tematyki szkolenia ale z góry wie,że to bicie piany.Nie rozumiem takich ludzi.
To,że wśród poszukiwaczy są ludzie posiadający wybitną wiedzę i umiejętności jakich pozazdrościć im mogą osoby z tytułami naukowymi nie oznacza,ze wszyscy poszukiwacze taką wiedzę posiadają.Jak oglądam zniszczone nieumiejętnym czyszczeniem lub połamane przy próbie prostowania monety,orzełki itp to szlag mnie trafia,a jednemu życzyłem aby dla dobra zabytków nic więcej nie znalazł.Jak ktoś nie chce ubiegać się o pozwolenie na poszukiwania,dobrze,twoja sprawa.Nie chcesz się szkolić,bo to za niski poziom dla ciebie ,dobrze ale dlaczego zohydzać temat innym?

Dzięki kolego :1
Po wpisach widać, że czasami to orka na ugorze

Jacek

Argo napisał(a):

...i co realnie daje? pytam przez ciekawosc bo nie sadze zebym sie tam dowiedział wiecej niz wiem obecnie ( tematyka archeo mnie nie interesuje, na temat niwypałow wiedze mam nienajgorsza, a lesnikiem to ja jestem z wykształcenia)

Argo to, że tobie takie szkolenie nie jest potrzebne to nie oznacza, że wielu innym jest zbędne. Świat nie kończy się na nosie Argo ;)

Argo

Moj sie kończy :666

krzysiekk

Panie Jacku tak nieśmiało/ze strachem zapytam-czy to juz wszystkie odpowiedzi z Pana strony dotyczace pytań w temacie szkoleń?

Sangraal

frank napisał(a):

WKZ przejmuje od znalazcy zabytki archeologiczne, które z mocy ustawy są własnością Skarbu Państwa, inne przedmioty podlegają ustawie o rzeczach znalezionych i powinny być przekazane właściwemu staroście.

Jeżeli WKZ stwierdzi że to nie zabytki, starosta nic do tego nie ma. Znaleziska należą po połowie do znalazcy i właściciela terenu na którym je znaleziono.

bjar_1

Czyli jak taki rolnik się uprze, to co? Takiego np. grosza Staśka siekierą na pół?

Argo

Szybciej popatrzy na ciebie jak na wariata że mu chcesz taki shit wcisnac , zamiast złota które niechybnie u niego na morgach wyryłeś :lol:

bjar_1

Wątpię - powszechny dostęp do netu i programy telewizyjne w stylu "BnM", "Poszukiwacze" czy jakie tam jeszcze skutecznie zryły mózgi lokalsom. Wystarczy, że taki zobaczył by na boratynce datę 1666 i już by myślał, że "stare toto to warte".

Nietajenko

Sangraal napisał(a):

frank napisał(a):

WKZ przejmuje od znalazcy zabytki archeologiczne, które z mocy ustawy są własnością Skarbu Państwa, inne przedmioty podlegają ustawie o rzeczach znalezionych i powinny być przekazane właściwemu staroście.

Jeżeli WKZ stwierdzi że to nie zabytki, starosta nic do tego nie ma. Znaleziska należą po połowie do znalazcy i właściciela terenu na którym je znaleziono.

A skąd ty kolego takie mądrości bierzesz, a? Jeżeli WKZ nie będzie przedmiotami zainteresowany zaczyna działać ustawa z dnia 20 lutego 2015 r. o rzeczach znalezionych:

Art. 5. 1. Kto znalazł rzecz i nie zna osoby uprawnionej do jej odbioru lub nie
zna jej miejsca pobytu, niezwłocznie zawiadamia o znalezieniu rzeczy starostę
właściwego ze względu na miejsce zamieszkania znalazcy lub miejsce znalezienia
rzeczy (właściwy starosta).
[...]
3. Kto znalazł pieniądze, papiery wartościowe, kosztowności, o których mowa
w art. 21 ust. 4, lub rzeczy o wartości historycznej, naukowej lub artystycznej i nie zna
osoby uprawnionej do ich odbioru lub nie zna jej miejsca pobytu, oddaje rzecz
niezwłocznie właściwemu staroście, chyba że znalezione zostały jedynie pieniądze
a ich kwota nie przekracza 100 złotych lub równowartości tej kwoty obliczonej
według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia znalezienia
pieniędzy, a w przypadku gdy w tym dniu nie ogłoszono takiego kursu, według
ostatniego kursu ogłoszonego przed tym dniem.

Art. 12.
4. Właściwy starosta może odmówić przyjęcia rzeczy, której szacunkowa
wartość nie przekracza 100 złotych, chyba że jest to rzecz o wartości historycznej,
naukowej lub artystycznej.
5. W przypadku odmowy przyjęcia rzeczy przez właściwego starostę znalazca
albo właściwy zarządca może postąpić z rzeczą według swojego uznania.

Argo

bjar_1 napisał(a):

Wystarczy, że taki zobaczył by na boratynce datę 1666 i już by myślał, że "stare toto to warte".

Allegro skutecznie prostuje takie wyobrazenia :666

bjar_1

Ta, choć z drugiej strony nie brakuje i tam napaleńców i pobijaczy zaciemniających obraz.

Ryjec

Nietajenko, czy, z tego co piszesz wynika, że ustawa o rzeczach znalezionych zaczyna działać dopiero względem przedmiotów, którymi nie wyraził zainteresowania WKZ?

Nietajenko

Ryjec napisał(a):

Nietajenko, czy, z tego co piszesz wynika, że ustawa o rzeczach znalezionych zaczyna działać dopiero względem przedmiotów, którymi nie wyraził zainteresowania WKZ?

Nie, ustawa o rzeczach znalezionych wyłącza z tych rzeczy zabytki.

szkolenie PZE

Kto przegląda forum