frank napisał(a):
No jasne, będą nas bronić anemiczni chopcy w rurkach i różowych baletkach na różowych czołgach. :D
Kolego frank, to jest argument poniżej akceptowalnego poziomu dyskusji. Obrazuje on jednak dobitnie problem aktualnej fali "narodowego" fanatyzmu, który nie przyjmuje, a wręcz odrzuca możliwość istnienia odczuć patriotycznych wśród grup o innym zapatrywaniu na świat. Powiedz w czym jest gorszy chłopak w czerwonych rurkach skoro będzie sumiennie dokładał się do PKB, będzie wzorowym płatnikiem ZUS i co tydzień robił zakupy babci w podeszłym wieku? Zastanów się o czym ty piszesz. To nie brunatna koszula czyni z człowieka patriotę, a jego życiowa postawa (brutalne odniesienie w pełni celowe). Nie uważam za słuszne sprowadzania patriotyzmu do rozmodlenia w orłach piastowskich i wykrzykiwania "B,H,O". Ja rozpatruję patriotyzm w kontekście czynów, dzięki którym obce nacje mogłyby patrzeć na nas ze zdrową zazdrością i stawiać za wzór. W czasie pokoju byłaby to dbałość o otoczenie, zachowywanie czystych lasów, jezior, wszechobecna życzliwość i chęć niesienia bezinteresownej pomocy innym. Nigdy nie wyrzucam niczego do lasów i krew mnie zalewa na widok spotykanych hałd śmieci. Za takimi często stoi jakiś Janusz (bez obrazy), który na klapie auta ma przyklejoną rybę, a nawet inne symbole. Dzieci uczę by nie rzucały papierków na ziemię. Podwożę autostopowiczów i zatrzymuję się gdy na pustej drodze zobaczę auto na światłach awaryjnych, by zapytać czy w czymś kierowcy nie pomóc. Jak sądzisz, który obrazek będzie większym obiektem podziwu u dajmy na to Niemca? Czy ten gdzie jeden kierowca drugiemu pomaga zepchnąć zepsute auto z drogi, czy ten z młodzieńcem ze znakiem PW na bluzie i kostką brukową w ręku, wykrzykującego obelgi na przechodzącego geja? IMO ten pierwszy, bo pokazuje solidarność w społeczeństwie. Ta solidarność ma też inny wydźwięk. Mówi "ich nie ruszaj, bo w razie zagrożenia z pewnością staną ramię w ramię". Temat pozostawiam do przemyślenia.