Frank nie bredź o poziomie dyskusji bo jesteś hipokrytą. Myślisz że jak nasrasz komuś na wycieraczkę a potem z pokorną miną zadzwonisz do drzwi właściciela i poprosisz o papier to irytacja właściciela będzie świadczyć o braku przez niego poziomu? Przestań po prostu trollować. Zaangażuj się w coś konstruktywnego.
Cała Twoja wypowiedź sugeruje coś czego nie napisaliśmy. Więc pozwól że ja mogę napisać o logicznych następstwach Twoich uwag, gdyby się nimi wprost sugerować. Skoro według Ciebie sens naszej wypowiedzi jest taki że podwodny wykrywacz metali służy do poszukiwań zabytków pod wodą to "naziemny" wykrywacz służy do wykrywania zabytków na lądzie. Bądź konsekwentny. Ustawa co prawda nie używa nazwy wykrywacz metali ale ogólnie urządzenia elektroniczne i techniczne ale wszyscy wiemy o co chodzi...Wyciąłeś z naszej propozycji w przypadku podwodnych poszukiwań zabytków zdanie o poszukiwaniu zabytków pod wodą bo coś rzekomo sugeruje, to podobnie ( przepisy muszą być spójne), należy wyciąć z tych przepisów informację o poszukiwaniu zabytków na lądzie za pomocą urządzeń służących do poszukiwań na lądzie, bo sugeruje, że wykrywacz metali (lądowy) służy do poszukiwań zabytków (na lądzie) Gdyby się więc kierować Twoimi uwagami to przepisy powinny brzmieć dokładnie tak jak napisałam. Nie sugerujmy że wykrywacze i inne urządzenia służą do poszukiwań zabytków. Bo przecież jak podkreśliłeś walczymy z tym że wykrywacze metali nie służą do wykrywania zabytków, niezależnie od tego czy to dotyczy wody czy lądu. Tylko nie da się tego załatwić w tych przepisach tak jakbyś chciał, ponieważ taka sugestia jak Twoja, może jedynie pogorszyć sytuację.
Powtarzam, wątek sprzętu do nurkowania jest tylko wątkiem pobocznym, mało istotnym i dość abstrakcyjnym bo nie znamy sytuacji gdzie ktoś nurkujący byłby posądzony o nielegalne poszukiwania zabytków. Jednak warto było o tym ministerstwu przypomnieć, bo to świadczy o małej wiedzy ludzi którzy tworzą prawo o poszukiwaniach. Owszem można tego było nie robić, zwłaszcza że już to przerobiliśmy w ministerstwie.
Do wielu przepisów w projekcie poznanym w konsultacjach wnieśliśmy poprawki, to nic nie daje. Powtarzam, że to zostało już przez nas przetestowane i nie działa. Teraz należało to zanegować w całości i wskazać w jakich miejscach pogłębia się bałagan prawny. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego „naruszeniem Konstytucji jest stanowienie przepisów niejasnych, wieloznacznych, które nie pozwalają obywatelowi na przewidzenie konsekwencji prawnych jego zachowań.
A teraz Frank powiedz proszę dlaczego skoro to takie proste, oczywiste nie napisałeś swojej opinii i jej nie zgłosiłeś jako zatroskany obywatel?
edycja: zapomniałam jeszcze o tym.
Cytuj:
Jacek napisał(a):
Uświadomię ci, że opinia SNAPu nie ma żadnego znaczenia. To formalność bo oni są doskonale dogadani z DOZ jak i NID.
Jeżeli było wiadomo, że jest to ustawka, to po jaką cholerę to produkowanie pism i konsultacje. Udział PZE w tej pozoracji tylko uwiarygadnia ten cały cyrk. :666
Frank po pierwsze to pytanie powinieneś zadać do Ministerstwa i SNAP-u. Po prostu to zrób, bo pytanie o to tutaj jest marnotrawieniem czasu.
Po drugie skup się na chronologii. Nie jesteśmy cudotwórcami, nie przemieszczamy się w czasie więc określone informacje i fakty doszły do nas w określonym czasie, późniejszym jednak niż przystąpienie do konsultacji.
Po trzecie, wystąpienie z tych konsultacji przyniosłoby dokładnie taki sam efekt jak wyjście pewnego stowarzyszenia z tych konsultacji, czyli schowanie się w najciemniejszym kącie pod stołem bez możliwości wypowiedzenia się co do tematu. Jeżeli to uważasz za dobry pomysł to gratuluję.
W tym rodeo zafundowanym przez ciemne strony mocy utrzymaliśmy się w siodle, choć jesteśmy jako PZE dość nielubiani w DOZie. Nie zamierzamy jednak odpuszczać.
Cytuj:
Jedynie „opcja zero” gwarantuje czyste intencje :za , i co ciekawe, nawet wielu archeologów ją popiera i nie przekazują zabytków ani dokumentacji z wykopalisk. :)
Opcja zero gwarantująca "czyste intencje" brzmi niczym wezwanie do zachowania czystości rasowej. Znamy już Twoje dyktatorskie poglądy w tym zakresie. Żadne takie kategoryzowanie nie jest jednak nigdy dobre i prowadzi tylko do pogłębiania kryzysów a nie zasypywania przepaści. Opcja zero jest nierealna w polubowny nieagresywny sposób, nie można ludziom zabronić poszukiwań z pozwoleniem ani współpracy z archeo. Owszem można i należy negatywnie oceniać współpracę za wszelka cenę i przyjmowanie wszystkich warunków i niemoralnych propozycji ale to tyle.... A nieprzekazywanie zabytków, czy dokumentacji przez niektórych archeologów nie wynika z popierania "opcji zero", tylko z przekonania o własnej bezkarności.