Zapytaj właściciela pola o zgodę i idź za dnia, po co jak złodziej po nocach chodzić?

w dzisiejszych czasach, tzn rodo, dowiedziec sie czyje to nie lada sztuka. juz od dluzszego czasu probuje sie dowiedziec a i tak jak grochem o sciane. Wszedzie gdzie szukam mam zgody wlascicieli ale w tym miejscu jest problem poniewaz do okola jest nowe budownictwo duzego miasta. Nie zmienia to faktu ze wciaz szukam wlasciciela. Uwazam ze lepiej podejsc uczciwie do sprawy, ale czasami po prostu nie idzie.

Właściciela ciężko znaleźć, dzisiaj gruntami często dysponują dzierżawcy, szukasz, napatoczy się właściciel lub korzystający z gruntu to wtedy pytasz, odmów praktycznie brak, jakieś pretensje to jednostkowe przypadki.

Zgadzam sie Frank, nigdy nie miałem z tym problemów. Ale mieszkam w zs i tu jest pod tym wzgledem masakra, tubylcow praktycznie nie ma wszedzie nowe budownictwo i masakrycznie ciezko spotkac kogos kto moze byc wlascicielem lub znac go...