I już ktoś chce położyć na tym łapę. Powinno zostać w mieście i tam po opracowaniu powinno znaleźć się na wystawie w miejscowym muzeum.
Cytuj:
Niepewny los skarbu z Wałbrzycha. Artefakty mogą opuścić Dolny Śląsk
Na widok publiczny wystawiono tzw. skarb z Wałbrzycha. To zawartość 70 skrzyń i pakunków ukrytych przez wszystkie powojenne lata w zamurowanej piwnicy na Starym Zdroju. Zdumiewa niezwykły rozmiar i jakość przypadkowego odkrycia. Także jego różnorodność, bo są tu dokumenty, dywany, nuty, niezliczone przedmioty codziennego użytku, a nawet kolejka na szynach.
Na konferencji prasowej w poniedziałek prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej zadeklarował, że dla znaleziska stworzy stałą ekspozycję opisującą wojenne dzieje miasta. To jednak pod warunkiem, że skarb zostanie w Wałbrzychu. Tymczasem wałbrzyska konserwator Anna Nowakowska podzieliła się nowiną, że "obiekty zostaną wysłane do odpowiednich muzeów i instytucji", o czym ma zdecydować minister kultury.
Na Dolnym Śląsku budzi to jak najgorsze skojarzenia z niezliczonymi ciężarówkami i wagonami muzealiów, które po wojnie wywieziono w głąb kraju pod pretekstem ochrony przed Armią Czerwoną i szabrownikami. Jak pisała Gazeta Wyborcza, w samym Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się 26 tys. eksponatów z regionu. Zagrożenie ustało, ale na miejsce pochodzenia wrócił 1 promil zbiorów, bo państwo rozdało nowe tytuły własności. W rezultacie dolnośląskie dzieła sztuki można dziś podziwiać w Malborku, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku lub choćby w Stężycy na Lubelszczyźnie.
Nikt nie kwestionuje faktu, że skarb z Wałbrzycha należy do Skarbu Państwa, należy go opisać i zbadać. Tylko tu jest odkryciem i prawdziwym skarbem budzącym ciekawość. Rozproszony zamieni się w gasnącą sensację, zbieraninę przedmiotów zapomnianych w muzealnych zakamarkach.
https://www.onet.pl/turystyka/onetpodro ... n,07640b54