RUTUS napisał(a):
Taka mała dygresja : zasięgi to ten wykrywacz ma takie, jak te inne za większe pieniądze.
Zasięg jest ważny, ale nie najważniejszy. Tylko początkujący lub niedoinformowani poszukiwacze dokonują wyboru na podstawie "powiedzcie mi jaki zasięg ma ten wykrywacz na taką monetę" nie posiadając innych ważnych informacji na jego temat.
Tak się składa, że większość sprzętów z najwyższej półki ma zasięgi na podobnym poziomie, wszystkie zbliżyły się do fizycznych granic możliwości zasięgu, zasadniczo różnią się natomiast innymi parametrami. Tak więc jak kogoś stać na dobry sprzęt, to nie o zasięg powinien się martwić, bo to tak jak by martwić się tylko o prędkość maksymalną w bolidach formuły pierwszej.
Oczywiście nowy produkt Rutusa celuje w inną niszę rynkową, wiec to tylko luźna uwaga, nie twierdzę, ze nie jest atrakcyjny, gdyż po prostu go nie znam i raczej nie poznam bo nie do mnie adresowany jest ten sprzęt. Za to proponuję umieścić filmiki na Youtube prezentujące wykrywacz w działaniu.
RUTUS napisał(a):
Największą wadą jest tylko "Made in Poland" . I jest to wada tkwiąca w nie w sprzęcie tylko w mentalności i podejściu polskiego użytkownika.
Cóż, być może polscy producenci zapracowali ciężko na taki sposób myślenia o ich produktach. Tak to już jest, że myśl techniczna polaków nie raz przoduje w światowej nauce i technice, tylko jak już ktoś wymyśli coś naprawdę dobrego, wyjeżdża do USA i tam produkuje coś, co my możemy sobie sprowadzić.
Wiem, ze to duże uproszczenie, że jest to efektem wielu czynników, ale jednak takie myślenie nie wzięło sie z znikąd.
Armand do dzisiaj cierpi za wyprodukowanie swoich pierwszych sprzętów, o których opina do dziś pojawia się co i raz i nie jest pochlebna.
Zajmuje się fotografią, poszukiwaniem z wykrywaczem, pracuję z grafiką na komputerze, posiadam licencje na różne oprogramowanie do grafiki i nie tylko, uwielbiam jeździć na rowerze, i w żadnej z tych dziedzin polski producent nie ma dla mnie nic do zaoferowania, gdy poszukuję najwyższej jakości, być może w innych zastosowaniach jest inaczej...
RUTUS napisał(a):
Na szczęście nie ma takiego zjawiska w Czechach i w Niemczech. Bo tam jest to właśnie wykrywacz "zagraniczny".
I bardzo dobrze, życzę nam wszystkim, a szczególnie obrotnym producentom i inżynierom, żeby ich myśl techniczna robiła karierę na całym świecie, najchętniej pod polską marką. Oby tylko nie popsuć sobie odbioru polskich produktów tak jak to sie stało w naszym własnym kraju, przynajmniej w pewnych określonych środowiskach poszukujących określonego sprzętu.
Myślę, ze dla rozsądnego użytkownika nie liczy się wiele poza jakością w ogólnym pojęciu (od wykonania, przez działanie na serwisie i pomocy technicznej kończąc), ale jak ktoś sie już raz sparzył to nie będzie chciał ryzykować drugi raz. A polskich producentów wykrywaczy, którzy ciągle nabijają klientów w butelkę jest wciąż przynajmniej kilku (nie mówię tu o Rutusie).