Kaytuś, ja nie mam czasu na paranoję. Krótko i na temat - uważam że trzeba być idiotą aby występować o pozwolenie, którego się nie potrzebuje i które, gdy się je uzyska w istocie pozbawione jest jakiejkolwiek wartości prawnej. Ty zaczynasz od końca (po co się odwoływać?), ja patrzę na sprawę po kolei (po co w ogóle o takie się ubiegać?)... Uważam, że to państwo nie popada w ruinę coraz bardziej tylko z często przytaczanego powodu - iż jest to wina naszych zidiociałych władz. Niestety,jest to też wina naszych zidiociałych obywateli, których i wśród poszukiwaczy niestety nie brak.



Ja tam sobie kopię całkowicie legalnie i nie obchodzi mnie żadna współpraca z WKZ. Po prostu nie pcham się na miejsca wpisane do rejestru zabytków



A dlaczego miałoby o to chodzić? Mnie akurat archeologia i archeolodzy w ogóle nie interesują i nie widzę powodu, abym miał z nimi współpracować.
Artur.

Artur z całym szacunkiem ale są wzory dokumentów które wypełnia się przy pozwoleniach na badania archeologiczne oraz wytyczne co do niezbędnych pozwoleń i dokumentów. Prześledź rozporządzenie do ustawy :)

Arturku, przed chwilą skasowałeś mojego posta, wklejając swój jakże wspaniałomyślny komentarz, że "masz dość pieprzenia o zasługach warmińsko-mazurskiego WKZ" - czemu przywróciłeś mój post, zamiast pozostawić swoją błyskotliwą odpowiedź? Mogłeś też od razu dowalić mi żółtą kartkę, a co tam! :za

Życzę Ci więcej dystansu i cierpliwości w dolewaniu oliwy do ognia.

Jacku - tu jest to rozporządzenie:

http://isip.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0041501579

mi oczy ostatnio faktycznie słabną, może rzeczywiście nie dostrzegam wzorów dokumentów, które trzeba wypełnić przy składaniu wniosku o badania archeo. Wybacz moją ułomność i wskaż mi je.
Artur

Tak, wywaliłem Ci, Kajtek posta, bo szkoda mi coraz częściej czasu na polemizowanie z głupotami. Ale się zmitygowałem, bo nie chcę być posądzany o cenzurę i nadużywanie funkcji moda. I sam nie wiem co wybrać... .Tak, że oszczędzaj mnie, proszę, na przyszłość i nie zasypuj więcej postami, w których równocześnie użalasz się na dziwnością tego kraju i sam radośnie tę dziwność aktywnie wspierasz i współtworzysz. Mam nadzieję, że nie dojdziemy do sytuacji, w której zaczną się ludzie chwalić, że mają pozwolenie od sołtysa na mieszkanie we własnym domu...
Artur

Zatem pax. Wszyscy chcemy przecież "dobrze".
Pozdrawiam

Ja do Was, Kaytek, nigdym szczerego szczerego żalu nie miał!!!:)))
Artur

Artur celowo napisałem wytyczne przy słowie wzór bo na ich podstawie stworzono taki dokument i mozna go uzyskać jak mniemam w każdym WKZ- ecie

Chodzi o wytyczne :

II. STANDARD DOKUMENTACJI BADA¡ ARCHEOLOGICZNYCH
Dokumentacja z przeprowadzonych badaƒ archeologicznych
powinna zawieraç:
1) kart´ zabytku archeologicznego, na której powinny
si´ znaleêç:
a) miejsce usytuowania zabytku archeologicznego,
z podaniem nazwy miejscowoÊci, gminy,
powiatu i województwa, numeru obszaru w wojewódzkiej
ewidencji zabytków, numeru zabytku
na tym obszarze, numeru stanowiska w miejscowoÊci
oraz wspóΠrz´dnych geograficznych,
itd ....

Jacku,ja się staram posługiwać określeniami precyzyjnymi i jednoznacznymi, a Ty lubisz sobie lecieć na luziku,który w takich sprawach prowadzi do niepotrzebnej gadaniny.



Jacku, napisałeś:



Przy pozwoleniach o badania archeo i poszukiwania nie wypełnia się żadnych wzorów, bo takich nie ma,jak pewnie zauważyłeś w rozporządzeniu. A jeśli są, sklecone przez urzędy dla półanalfabetów, to słowo wzór jest nie w ustawowym rozumieniu i de facto nie jest to żaden wzór i nie ma żadnego obowiązku go wypełniać. Wzór to wzór - jeśli jest obowiązkowy, obliguje do jego stworzenia ustawa i kształtu nabiera w rozporządzeniu. Jak wygląda wzór jakiegoś dokumentu,możesz zobaczyć w innym rozporządzeniu, np w sprawie prowadzenia rejestru zabytków:

http://isip.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0041241305

Słowo wytyczne, zwracałem na to uwagę, w kontekście tej dyskusji też jest trochę nieodpowiednie. Rozporządzenie zawiera przepisy, a nie wytyczne. Wytyczne to np. to co niektórzy konserwatorzy klecą na podstawie przepisów, zwykle je całkowicie wypaczając,jak np.wytyczne konserwatorskie w sprawie udzielania pozwoleń na poszukiwania, które pewnie znasz. Takie wytyczne,nie są oczywiście źródłem prawa.

A to co przytaczacz na końcu, to są standardy badań, a nie żadne wzory i nie mają nic wspólnego ze składaniem wniosków o pozowlenia na te badania.
Artur

Nie bądźmy bardziej prawniczy od prawników.
Prowadziłem jako firma badania i wiem co wypełniałem.

dobranoc

JW

Starajmy się po prostu mówić jasno i i wiedzieć o czym mówimy...




No, bez urazy, posługiwanie się tymi, nazwijmy to ściągawkami, ujmy nie przynosi. Ale przynosi ujmę traktowanie ich jako wzory. Jakbyś wniosek o badania złożył na rolce niebieskiego pergaminu, napisał go czerwoną czcionką w jakimś szalonym kroju, to o ile by zawierał wszystkie dane i załączniki,których wymagają przepisy rozporządzenia (a nie jakieś wytyczne) musiałby by być rozpatrzony tak samo.
Artur

Panowie proszę o merytoryczną dyskusję, a nie wycieczki osobiste.
Dyskutujmy z poglądami.

Dla wyluzowania i znalezienia złotego środka co do różnych urzędowych pisemek. Jacek ma rację, że owe "wzory" preparowane przez urzędy, choć nie są obowiązkowe, często ułatwiają ludziom życie. Nie każdemu chce się sięgnąć do ustaw i rozporządzeń i sprawdzić, co ma zawiera wniosek. I być może za daleko posunąłem się zarzucając osobom,które sięgają po te "wzory" półanalfabetyzm. Jeśli kogoś obraziłem- przepraszam. A już na pewno nie piłem do Ciebie, Jacku!!!

Tym niemniej uważam, że samodzielne sięganie do odpowiednich aktów prawnych jest najlepszym sposobem na niedopuszczenie do nadużyć przez urzędy. A w sprawie poszukiwań te nadużycia są na porządku dziennym. Dla własnego dobra trzeba umieć odróżniać przepisy prawa od urzędniczego planktonu w postaci różnych wytycznych, okólników, zaleceń, nadinterpretacji itp.

Bardzo często urzędy wykorzystują też niewiedzą i nieświadomość obywateli do preparowania "wzorów", które mają zniechęcać do korzystania z pewnych praw. Przykładem mogą być próby ograniczania dostępu do informacji publicznej poprzez sugerowanie, że wniosek w tej sprawie może być złożony tylko na odpowiednim formularzu i że dostęp trzeba jakoś umotywować i może on mieć miejsce tylko w siedzibie urzędu, albo ze trzeba płacić. Np. burmistrz Miasta i Gminy Chocianów został w 2010 roku "wyróżniony" w konkursie PCDIB za przygotowanie formularza wniosku o informację sugerującego konieczność poniesienia opłaty za jej przekształcenie i wymuszającego zgodę na zapłacenie:
http://www.informacjapubliczna.org.pl/1 ... encji.html

Stare powiedzenie mówi, że nieznajomość prawa szkodzi. Trzeba tylko wziąć je sobie do serca...
Artur