asciburgius napisał(a):
Muszę jednak dołożyć łyżkę dziegciu. Wydaje mi się, że trochę przeszarżował, wykazał się pewną nonszalancją w sposobie przekazania owych przedmiotów. Po co robił to hucznie w świetle kamer, skoro wiedział doskonale (jak zakładam) jakie mamy prawo? A prawo mamy złe, to nie ulega żadnej wątpliwości. ..... Jeśli by tego nie uczynił sam miałby kłopoty. Zrobić to musiał tym bardziej, że sprawy nie można było załatwić po cichu, bo od samego początku została publicznie rozdmuchana.
Inna sprawa, że zrobił to w sposób nie do końca fajny i elegancki. Mógł sobie pewne elementy swoich wypowiedzi darować, bądź sformułować je w sposób bardziej stonowany, a nawet w sposób po części przyznający rację postępowaniu Sapera.
Efekt tego będzie zły dla wszystkich. Nastąpi jeszcze głębsze zejście do podziemia środowiska poszukiwaczy. Najważniejsza sprawa, czyli informacja na temat naszej przeszłości umknie nam wszystkim. Warto zwrócić uwagę na jedną sprawę - to właśnie informacja jaką niesie zabytek ze sobą jest najważniejsza, nie zaś sam zabytek. Zdają się o tym zapominać zastępy poszukiwaczy, jak i archeologów rozognieni w sporze archeolodzy vs. poszukiwacze. ....
....Wreszcie muszę się odnieść do wypowiedzi Sapera wyżej cytowanej z GW. Saper doskonale sobie zdaje sprawę, że stanowisko archeologiczne nie znajduje się tylko tam, gdzie jest ono zidentyfikowane lub tam gdzie już prowadzono prace archeologiczne. A więc przedmioty te jak najbardziej mogą pochodzić z nowych, nieznanych do tej pory stanowisk. ....
Pozdrawiam :)
Pozwoliłem sobie skrócić Twoją wypowiedź do kilku spraw do których się ustosunkuję.
Dlaczego Artur miał się zachowywać jak konspirator i po cichu coś przekazywać ?
Przecież to jest dzieło, któremu poświęcił mnóstwo czasu i pieniędzy.
Artur jak i spora grupa naszych kolegów przyczyniła się do znalezienia tysięcy, tak tysięcy zabytków i mało kto o tym ze strony archeologicznej wspomniał.
Słyszałeś pewnie o takich spektakularnych akcjach jak Nowa Cerekwia gdzie dr Bednarek fotografował się pośród klamer i złotych monet celtyckich, z których nie znalazł ani jednej, a w artykułach lansował się jako wybitny archeolog, który walczy z poszukiwaczami złodziejami a zatrudniał około 20 wolontariuszy.
Innym przykładem jest Truso i potężna ilość metalowych zabytków wydobytych przez poszukiwaczy, którzy za własne pieniądze pokonywali setki kilometrów i tygodniami pracowali jako wolontariusze.
Znany archeolog Jagodziński wydał piękny album i nie zamieścił w nim najmniejszej wzmianki na temat pomocy jakiej mu udzielono. Mało tego pojawiamy się tam w jednym zdaniu jako złodzieje i grabieżcy.
Szczytem chamstwa Jagodzińskiego był fakt, że Saper, który pracował tam miesiącami musiał sam sobie kupić ten album !!!
W taki sposób widziałbyś przekazanie kolekcji Abłamowiczowi ?
A może miał pod stołem ją otrzymać następnie ruszyć w teren z opracowaniami i dla "dobra sprawy" ogłosić siebie jako odkrywcę ?
Co do Abłamowicza to zarówno on jak i Jacek Pierzak z katowickiego WKZ doskonale wiedzieli o tym co Saper robi i nikt z nich nie zwrócił na to uwagi. Osobiście pomagałem Arturowi w przekazaniu kilku ważnych zabytków takich jak odzyskana kolczuga, która trafiła do Jacka Pierzaka WKZ jak ogniwa z pasa średniowiecznego z brązu, rękawica rycerska i kilka innych tego typu znalezisk.
Zdarzenia te miały miejsce przeszło rok a nawet dwa lata temu.
Gdzie byli wtedy Ci ludzie ?
Saper błąkał się z tą kolekcją po całej Polsce i nikt nic nie zrobił.
Zatem postanowił zrobić coś w rodzaju prowokacji i w świetle kamer przekazał to do najbliższego muzeum.
Oczywiście wcześniej uzgadniając to z Abłamowiczem.
Ten zwabił Sapera a następnie doniósł na Policję i osobiście naciska by nie odpuścić w tej sprawie.
Wreszcie ten nieszczęsny kontekst. Do jasnej cholery jaki jest kontekst znaleziska z humusu lub warstwy ornej, którą i tak odrzucacie ? czy nie lepiej uszkodzić go nawet w jednym czy dwóch przedmiotach a odnaleźć w ten sposób cmentarzysko czy osadę ?
Kto stracił bardziej ? Archeologia i Skarb Państwa z własnej głupoty.
Wykorzystujecie cichaczem poszukiwaczy do własnych sukcesów, a potem wieszacie na nas psy zamiast dzielić się sukcesem wzbogacając naukę i dobro narodowe A sami zapominacie skąd się wywodzicie.
Zamiast ucywilizować prawo i czerpać z współpracy garściami tworzycie fikcje lub ją akceptujecie.
Nawet Ty kolego rozsądnie tu się wypowiadasz ale spod anonimowego nicka a nie własnego imienia i nazwiska. Dlaczego ? bo nie chcesz podpaść we własnym środowisku.
W tej chwili nikt nic nie zgłosi, a kopać będą wszyscy tak jak kopali.
Już niczego się nie dowiecie. Pozostanie tylko fikcja i problem zamieciony pod dywan.
Czesi są mądrzejsi.
Po dwóch akcjach z poszukiwaczami, które przyniosły ogromny sukces natychmiast przystąpiono do pracy nad przepisami, które mają ucywilizować prawo na wzór angielski. Obliczono, że współpraca z poszukiwaczami jest tańsza i efektywniejsza.
Jacek Wielgus
Administrator główny
PoszukiwanieSkarbow.com