maku73 napisał(a):
Leszel napisał(a):
(co ciekawe, jeden był samcem).
Skąd wiesz że to samiec, zaglądałeś mu "pod ogon" ? :lol:
Kleszcze mają dwie postaci: postać dorosłą, i larwalną (nimfa)
Obydwie lubią krew i obydwie przenoszą "bolerkę", tylko nimfę trudniej zauważyć bo jest dużo mniejsza od dorosłego kleszcza.
Miałem na studiach przedmiot zwący sie "parazytologia" i o kleszczach, ich budowie i gatunkach żyjących w Polsce (a także chorobach przez nie przenoszonych) wiem praktycznie wszystko.
Jezeli rozpatrujemy to juz tak dokładnie to w Polsce najbardziej nas interesują dwa gatunki:
Ixodes ricinus (kleszcz pospolity aka pastwiskowy) -> człowieka (i nie tylko) gryza wszystkie 3 formy: larwa, nimfa i dorosła, pasożytują tylko samiczki.
Dermacentor reticulatus(kleszcz łakowy) -> człowieka gryzie tylko forma dorosła, zarówno samce i samice, przy czym samce gryzą rzadziej, piją o wiele mniej krwi i praktycznie nie przenoszą chorób.
Cytuj:
Fajną macie kleszczową paranoję. Ja z racji miejsca zamieszkania miewałem i 30 "w sezonie" i żyję:)
Po pierwsze to jest to kwestia wyłacznie szczęścia i o zadnej paranoi nie ma tu mowy, czy ktoś kto skutecznie rozbroił 30 niewypałów moze smiało stwierdzic ze jest to bezpieczne a kazdy kto sie ich boi ma paranoje? Znam kobiete ktora nigdy nie była w lesie, jej mąż przyniósł kleszcza na ubraniu do domu (sam miał kleszcza nie raz i nic mu nie było) i ten kleszcz ją ugryzł i zaraził boleriozą. Był to jedyny kleszcz którego złapała w życiu. Miała po prostu pecha, Ty masz (póki co) szczeście które zawsze moze sie skonczyć nie mówiąc juz o tym ze być moze juz jestes chory i o tym nawet nie wiesz, a dowiesz sie dopiero wtedy gdy objawy beda juz dokuczliwe a choroba nie do wyleczenia.
Pozdrawiam!