Witam. Jak z poszukiwaniem na terenach starych / nieistniejących / cegielni ? Za czasów pruskich było ich dużo na naszym terenie. Proszę kolegów o podzielenie się swoim doświadczeniem w tym temacie. Pozdrawiam Walbor62.

Również jestem zainteresowany tym tematem. Doradzcie cos koledzy.

byłem kiedyś na jednej z cegielni i cholernie dużo złomu, więc zrezygnowałem z tego tematu.

Może wam się bardziej poszczęści bo każdy taki obiekt warto odwiedzić

Miałem okazję być na takiej jednej cegielni. Dzis jest tam las. Miejsca urokliwe, krajobraz księżycowy tzn. wszelkiego rodzaju studzienki , resztki budynków, doły i różne górki. Byłem pod wrażeniem ilości dachówek z niemieckimi jeszcze napisami , a były ich dosłownie stosy i wszystkie połamane. Było nas tam parę osób i jeśli chodzi o znaleziska to nie ma się czym pochwalić. Czy warto tam szukać ... na pewno warto być bo miejsca takie z reguły są tajemnicze i dreszczyk emocji gwarantowany.

Dziękuję koledzy, wybiorę się choćby po to,żeby zobaczyć co z nich zostało i poczuć ten klimat :luv .

Również z przyjemnością się wybiore. Trzymajcie kciuki ;]

Samo to że często bywali tam ludzie ,więc nie ma siły aby coś nie zgubili.

Też kiedyś odwiedziłem starą cegielnię, ale po dłuższym łażeniu nic ciekawego nie wyciągnąłem (jakaś łyżeczka alu z PRLu i moniaki PRLowskie). Ale zawsze warto się przejść, bo może się coś ciekawego trafić.

panowie,ilość fantów na terenie starej cegielni,zależy od jej wielkości i wielkosci produkcji.trochę ten temat znam z autopsji.już mój pradziadek,miał cegielnię a mój ojciec,zakończył działalność tej cegielni[komuna w tym pomogła].praca w cegielni,to mordęga.do pracy przychodzili ludzie biedni i niewiele mogli tu zgubić.dopiero przy wypalaniu cegły,coś można było zostawić i zapomnieć zabrać.przed wejściem na rozpalony już piec,zdejmowałem łańcuszek z medalikiem i krzyżykiem aby nie poparzyć skóry na szyi.zegarki też były zdejmowane z ręki.wchodziło się na piec,kilka razy,podczas wypału a wypał trwał 6-7dni.jak do tej pory,ani razu nie byłem tam z wykrywaczem-bo i po co.odbiorcy wypalonych już cegieł,lub gruzu,nie płacili bilonem,tylko banknotami.zgubić nie mieli co.

Byłem dzisiaj na terenie po starej cegielni - dużo żelaza i zero interesujących mnie fantów, ale fakt - klimat jest :luv, środek lasu, z dala od ludzkich siedzib, tuż obok pozostałości po sporym stawie oraz starodrzew - muszę zacząć zabierać ze sobą aparat :idea

Podejrzewam że to nie stary staw tylko miejsce czerpania gliny do wyrobu cegieł.

Moja "historia" z cegielniami kończy się na tym, że jak mam okazję przejrzeć jakiś stary, opuszczony dom i znajdę w nim cegły budowlane, czy też szamotki z napisem, logiem, jakimkolwiek znakiem to biorę po prostu do domu. Choć dopasowanie konkretnego symbolu na cegłach jest praktycznie niemożliwe to mimo tego myślę, że jest to ciekawy kawałek historii, który warto zabrać do domu.

Trochę cegiełek jest tutaj: https://www.facebook.com/media/set/?set ... 958&type=3

Teren samych cegielni jest z reguły śmietnikiem,najlepsze są drogi dojazdowe i miejsca postojowe większe place,łączki itp.wychodzą fajne monetki zazwyczaj

Mi cegielnia też nie podarowała ani jednego ciekawego fantu

A ja na starej drodze do nie istniejącej dziś cegielni trafiłem goldziaka :)