Istnieje jednak pewna mala roznica w masie miedzy 500 kg a 1800 kg.
Pozdrawiam

Pomijając już fakt iż na foto w art. mamy najprawdopodobniej Niemiecką bombę z serii 250 (SC-250, SD-250 lub inną) ...a pół tony... to ważą dwie takie :lol: Swoją drogą zadziwiające iż nie znając modelu bomby, podają
masę materiału wybuchowego (rzekome 201kg, faktycznie posiada ona około 120kg).
No ale jaki kraj takie "sapery"...

PS; Oczywiście mowa o tej bombce z pierwszego zdjęcia w tym art. (tego o powalającej jakości), bo na
drugim foto mamy powojenną FAB-500M54 która pasuje do art. jak siodło do świni.

Dzieki uprzejmosci kolegow z tzw. "Kampfmitterräumdienst" dodaje tutaj fotki trzech zapalnikow juz po rozbrojeniu tej bomby (miny lotniczej). Obudowy dwoch z nich byly czesciowo cynkowe. Detonatory zostaly na miejscu zdetonowane. Reszta jest na fotkach wyraznie widoczna. Charakterystyczne w tym wypadku jest, ze tzw. splonki inicjujace zostaly podczas upadku na ziemie czesciowo uszkodzone. Sama mina zostala po uderzeniu w ziemie czesciowo uszkodzona (splaczczona).

Pozdrawiam

Ciekawe że żaden z trzech zapalników nie zadziałał w chwili upadku bomby.

Wlasnie w tym wypadku o to chodzi. Wilgoc albo sabotaz?
Pozdrawiam