Lipek, te "większe gabarytowo fanty czy złom" chcesz włożyć do plecaka o wymiarach 45x25x25 cm? Wiem, że Ciebie militarka już raczej nie interesuje i szukasz głównie kolorowej drobnicy, ale do tego plecaka nie włożysz wygodnie nawet bebuta albo bagnetu do Mosina, a wątpię, żebyś go zostawił w terenie, jeśli znajdziesz (szczególnie to pierwsze). O rurach do Panzerfausta to nawet nie wspominam (mimo że też żal zostawić ładną sztukę, zwłaszcza że kosztuje nieraz tyle, co połowa tego plecaka).
Po to większe plecaki mają paski kompresyjne, żeby w razie potrzeby zmniejszyć jego obrys do wielkości niewiele większej od 30-50 litrowego plecaka. Do większego plecaka można spokojnie włożyć mniejsze rzeczy, w drugą stronę to już nie zadziała.
Nie znam tego plecaka Texara, ale ode mnie 2 uwagi. Po pierwsze, poliester to nie jest wysokiej klasy materiał na plecaki. Potrafi uszkodzić się znienacka bez ostrzeżenia i masz piękną dziurę jak w burcie Titanica, czyli plecak do wyrzucenia. Po drugie, zamki błyskawiczne w 2 czy 3 komorach biegnące dookólnie po zewnętrznej krawędzi mają tę wadę, że jak jeden z nich "strzeli", to z plecaka zrobi Ci się szmata z rozdziawioną japą, przy czym koszt wymiany zamka wyniesie co najmniej połowę jego wartości, albo i całość tej sumy. Sam załatwiłem tak 3 plecaki, z czego jeden bardzo markowy, te pierwsze po kilkunastu próbach noszenia "większych gabarytowo fantów i złomu", ten markowy po kilku latach (tylko że kosztował dużo dużo więcej, niż 100 zł). Osobiście polecałbym jednak plecak z klapą ze sprzączkami, bo w przypadku uszkodzenia którejś z nich, naprawę będziesz mógł wykonać samodzielnie, bardzo niewielkim kosztem.
Sam używam dwóch plecaków, obu z demobilu, firmy Bergen. Jeden to Vulcan Cyclops II, z wytrzymałego nylonu, drugi to Bergen z Cordury (jest to praktycznie najlepszy materiał na plecaki, ładownice, torby itp. gwarantujący minimum uszkodzeń, przekłuć, przetarć materiału). Vulcana używałem do złomu na rozminowaniu w Blachowni, ale było mi go szkoda (niemal nowy stan) i dlatego dokupiłem Bergena. Plecak jest nie do zabicia, głównie właśnie ze względu na wykonanie z Cordury. Dodatkowo jest bardzo lekki, cały dzień chodzenia z nim na plecach nie męczy, po kompresji nie przeszkadza w przechodzeniu nawet przez gęste zarośla. 3 kieszenie, jedna od frontu plecaka, przykryta klapą z Velcro, 2 w klapie, wszystkie oparte na solidnych grubych zamkach błyskawicznych. Plecak ma jedną spora wadę - cholernie ciężko go obecnie kupić. Mnie się udało za 65 zł, Vulcana za 120 zł, z obu jestem bardzo zadowolony, bo mam plecaki na wiele lat.
Na Twoim miejscu przemyślałbym ten zakup, tym bardziej że jeździsz autem kilkakrotnie droższym od mojego, za Twojego Fishera można by kupić 3 moje wykrywacze, a na plecy chcesz zarzucić jakąś wątpliwej jakości szmatę. Wiesz dobrze w jakich warunkach pracuję i co zdarza mi się przenosić, tak że szajsu bym Ci nie polecał. No, ale zrobisz jak zechcesz. ;)
Pozdrawiam!
|