|
Rutus Proxima 1.0, rok produkcji 2008: Zalety: -Prosty interfejs użytkownika -Możliwość regulacji wielu prostych, ale przydatnych parametrów (wzmocnienie sygnału, sygnał wiodący, tony) -Zastosowana skala numeryczna dyskryminacji od -90 do +90 - daje możliwość np. wycięcia "małego" żelaza, a pozostawienia "dużego" żelaza -Lekka cewka w stosunku do wielkości -Dokładny wskaźnik baterii oraz długi czas pracy na jednym zestawie baterii (przynajmniej w mojej Proximie zestaw baterii starcza na 5, co najmniej 7-8 godzinnych wypadów) -Cena używki - 800zł. Cena nowej sztuki wynosiła wtedy coś koło 1200zł. Jak dla mnie to rewelacyjny stosunek jakości do ceny. -Bardzo dobry zasięg
Wady: -Średniej jakości konstrukcja mechaniczna - sztyce zrobione są z dość podatnego na ścieranie aluminium. Efekt - szybko wycierają się i łapią luzy na łączeniach. -Średniej jakości dyskryminacja jeśli chodzi o maskowanie i selektywność; Przy mocno zaśmieconym terenie (np. stare siedliska, zaśmiecone pola lub lasy usiane odłamkami) trzeba niezłej wprawy aby wyłapać drobnicę z pośród fałszywych "pisknięć". -Problem z gniazdem słuchawkowym. Podłączając słuchawki Garretta oraz Whites'a do Proximy, zauważyłem wyraźne ściszenie sygnału. Aby dźwięk był dobrze słyszalny muszę wyjąć wtyczkę Jacka o jakiś 1cm. To samo było w innej Proximie mojego kolegi. Podejrzewam że chodzi o kwestię dopasowania impedancji słuchawek i wyjścia wykrywacza. -Cichy głośnik - po założeniu pokrowca przydałoby się więcej czadu -Duży rozmiar wykrywacza po złożeniu,
Podsumowanie: Jak dla mnie to rewelacyjny wykrywacz na militarkę. Chyba nie wziąłbym innego sprzętu na I-wojenną miejscówkę - dobry zasięg, dobry statyk do trzepania ziemianek, szczegółowa identyfikacja przedmiotu (wprawny operator będzie umiał odróżnić sygnał szrapnela, od sygnału guzika, mimo że oba przedmioty dają prawie taki sam przedział numeryczny na skali ID). Ładnie ciągnie fanty w przekopanych miejscach, gdzie nie ma zbyt dużo śmieci. Jednocześnie nie będę ukrywał, że Proxima jest po prostu słaba na zaśmiecone pola.
Fisher CZ-7a Pro Zalety: -Praca dwuczęstotliwościowa (5 i 15 kHz) -Super wyważona i super mocna konstrukcja mechaniczna. -Możliwość zdjęcia elektroniki; przydatne na polu, totalnie bezużyteczne w lesie -Bardzo dobre ID i bardzo dobra dyskryminacja jeśli chodzi o odrzucanie żelaza. W tych samych miejscach, gdzie Proxima non stop popiskuje ze względu na mnogość żelaza w glebie, Fisher jest bardzo stabilny i piszczy praktycznie tylko na kolor -Prostota obsługi - chyba najprostszy w ustawieniu sprzęt "z górnej półki" -Ręczne strojenie do gruntu -Bardzo długo trzyma na jednym zestawie baterii (zasilanie 2x9V), przy dobrych bateriach nawet kilka dłuższych wypadów; Świetnie działa z najtańszymi akumulatorkami z Lidla. -Bardzo dobrze spisuje się na mocno zaśmieconych miejscach -Przyzwoity, jak na cewkę 8-calową zasięg, aczkolwiek nie jest to super-głęboki wykrywacz -Rewelacyjny zasięg w trybie AUTO, jednak w trybie tym nie ma dyskryminacji i identyfikacji...
Wady: -ID podzielone na kilka bloków; W efekcie mamy do wyboru - wycinamy żelazo lub nie. Przez to nie można, tak jak w Proximie, wyciąć odłamków a pozostawić większych stalowych przedmiotów -Ciężar -Zbyt głośny głośnik :) -Dziwne rozwiązanie z możliwością ustawienia wzmocnienia audio (jeśli głośność jest ustawiona w zakresie 2-6 to wzmocnienia nie ma, jeśli zaś w zakresie 8-10 to wzmocnienie jest). W praktyce wymusza to chodzenie na słuchawkach, jeśli chcemy korzystać z dodatkowego wzmocnienia sygnałów -Brak tonu wiodącego na dynamiku -Brak możliwości włączenia trybu statycznego - trzeba by non stop trzymać klawisz Pin Point. Powodzenia..... -Potencjometr strojenia do gruntu jest ogólnie bardzo luźny (aby ułatwić strojenie jedną ręką), przez co lubi się przekręcić w trakcie poszukiwań.
Podsumowanie: Bardzo dobry wykrywacz na mocno zaśmiecone miejsca, ze świetną identyfikacją. Przedmiot identyfikowany jest zawsze w jednej, konkretnej kategorii, nie ma efektu "skakania" po całej palecie identyfikacyjnej (jak w przypadku Proximy, gdzie zdarzają się sygnały skaczące po liczbach od +10 do +75). Niby jest prosty, zasięgami nie powala (w powietrzu ma mniejsze zasięgi niż Proxa). Ale... jest niesamowicie skuteczny i po prostu ciągnie fanty. W miejscach gdzie chodzę na zmianę Fisher/Proxima, Fisher wyciąga znacznie więcej. Pamiętam też, kiedy miałem porównanie z XLT i DFXem i CZ miał zawsze podobne osiągi (w tym samym miejscu podobna ilość i jakość znalezisk). Wcześniej posiadałem CZ-7a Pro z cewką 10,5 cala i lepsza jest cewka 8 cali, głównie ze względu na niewielką różnicę w zasięgu (jakiejś drastycznej zmiany nie zauważyłem) i lepszą ergonomię. 10,5 jest chyba zbyt ciężka jak na ten wykrywacz. Swoją drogą - szkoda że tego modelu już nie produkują, a CZ-3D jest dostępny ze starych zapasów w jakiejś obrzydliwie nieprzyzwoitej cenie. W sumie porównując ten model z nowymi Fisherami, pod względem jakości wykonania i zastosowanych materiałów, mam wrażenie, że ta firma przerzuciła się na produkcję plastikowych zabawek.
Nie ma co ukrywać, że Fisher CZ jest lepszym wykrywaczem z jednego powodu - znajduje więcej. Jednak Proxima na jego tle wypada bardzo dobrze, powiedziałbym że wręcz "depcze mu po piętach". W zasadzie sięgam po nią równie często jak po Fishera.
|