Śmieci na gnój-gnój na pole, tak powstają takie miejsca, niektóre to kilkusetletnia akumulacja. Granice pól oczywiście zmieniały sie, od powojnie jest silna tendencja powiększania obszaru poszczególnych pól, łączenia mniejszych kawałków w całość. Często zdarza się np na wielkim i nie bogatym polu pas obfitujący w znaleziska-to ślad dawnego podziału pól.

Dzięki Selim,teraz wszystko stało się jaśniejsze :za .

Z gnojem... albo..




Stała sobie chałupka/karczma której nikt nie naniósł na mapę. Kiedyś nie było zdjęć satelitarnych a mapy kreślono ręcznie...

Dokładnie po takim polu teraz chodzę. W przybliżeniu 50ha, dawniej było tam mnóstwo małych poletek, drogi. I na przykład w niektórych miejscach wychodzi prawie sam koks, w innych same śmieci, a jeszcze w innych monety/guziki.

Potwierdzam to co napisał Selim.Pamiętam jak wyglądaly pola w mojej okolicy,przed komasacją.Mój dziadek,miał kilka pól o szerokości "półtora biczyska" a za to długich na prawie kilometr.Prawie w każdym gospodarstwie,byla w obejściu,sterta gnoju,na którą wylewało się wszystkie domowe nieczystości.To co wpadło w domu,do wiadra z brudami-to trafiało do gnoju a gnój,na pole.

Koledzy dlaczego się na wzajem oszukujecie, największy syf na pola wnieśli w czasach PRL-u, użytkownicy tych włości po dawnych właścicieliach przedwojennych. Pseodo rolnicy, którzy otrzymali po "Niemcach" gospodarstwa w pryzme gnojową ładowali co popadnie, kapsle blaszki i inne dobrodziejstwa co My dzisiaj musimy kopać. Najgorszy syf jest na polach dawnych PGR-ów, gdzie posiadacze chlewików ładowali w gnój co tylko z swojego obejścia posiadali i dziś w tych polach jest cała metalowa tabica MENDELEJEWA śmieci.

Ale Panowie nikt Was na siłę nie pcha w te miejsca. Jak zwróciliście uwagę na dane położenie geograficzne
z położeniem historycznym to Ameryki nie odkryjecie.

Ja szukam tam gdzie jak dzisiaj od przechodzącego gościa z psem dowiedziałem się że od piętnastu lat jak z tym
czworonogiem wychodzi na ten sam spacer. Pierwszy raz widzi osobę w wykrywaczem.
Obaj spotkaliśmy się na peryferiach miasta.

Proponuję więc jak już pola to bliżej cywilizacji. Oczywiście spotkamy się z zaczepkami tubylców i interesantów,
przyszłych poszukiwaczy którzy by chętnie pobawili się naszymi zabawkami.
Jest duże zainteresowanie ostatnio jak widzę wykrywaczami.

Ogólnie bardziej poszukać dla siebie odpowiedniej miejscówki takiej -dziewiczej - która jeszcze nie jest
przetrzepana przez innych.
Taka miejscówka jak znajdzie się bliżej miasta to większe prawdopodobieństwo miłego zakończenia poszukiwań.

Nie ma reguły , ja osobiscie wybieram takie pola gdzie nie ma kamieni i żwiru a jest mięki iłek bo wtedy jesli już cos wykopię to moneta lub medal jest w pięknym stanie aczy pole jest blisko wioski czy daleko nie ma żadnego znaczenia tyle tylko że na tych polach bliżej zabudowan jest więcej smieci
pozdr

Ja po ostatnim miesiącu chodzenia już nie znajduje żadnej zasady :h ...Ostatnio przypadkiem trafilismy na poletko 150x70 m około,wybraliśmy je bo było jeszcze nie obsiane tylko zabronowane ...nie ma go na starych mapach,nie ma tam nic,kiedyś była łąka jakies bagna....dziś to jest poletko rolnicze...zrobiłem 3 rajki jakies 1,5 godziny i wyszło 18 monet...najmłodsza 1843....żadnych śmieci żadnych kapsli,drucików,blaszek,PRLi...każdy sygnał to moneta lub jakiś kawałek ozdoby z epoki..ale bardzo mało....Przyjechał rolnik z siewnikiem i powiedział ze można chodzić dopóki nie obsieje,a potem dopiero po żniwach...więc zrobiliśmy tylko mały kawałek poletka tyle co zdązyliśmy prawie nas tym traktorem rozjechał :D ..aż strach pomyśleć co tam bedzie po przejsciu całosci.Kolejny raz zostałem totalnie zaskoczony.Zeby było śmieszniej ojciec tego rolnika który jezdził z siewnikiem stwierdził że 2 lata temu tu na tym polu było 2 chłopaków z wykrywaczami i je przechodzili więc pewnie już nic nie ma...szok :lol:,no ale rzeczywiście pole orane więc mogło nanieść nowych fantów...może to jest wyjaśnienie na totalny brak smieci .
Natomiast także ostatnio piękne stare pole,wytypowane z mapki blisko zabudowań totalnie piękna miejscówka...i totalna pustka,same PRL,kapsle itd.
pzdr

No własnie jest tak jak pisałem ,dzisiaj moja żona mówi jedz gdzies na godzinke bo szkoda w domu siedziec ,to wsiadłem w auto 5 min i juz jestem na polu ,z dala od zabudowan przy lesie , chodzę tak 1 godzi nic ani monet ani smieci ,pustynia jednym słowem i nagle piękny sygnał machnołem lekko saperką a tu wyskakuje srebrne 50 pf z 1876 roku i znakiem mennicy J ,nie ma reguły tylko też trzeba miec troszeczkę szczęscia ale to inny temat
Pozdr

Kilkanaście postów wcześniej ktoś trafnie napisał, że należy chodzić wokół starych miejscowości póki jeszcze widać wieżę kościoła. Zdecydowanie popieram chociaż z drugiej strony zdarzyła mi się kiedyś stara wioska na Podlasiu gdzie było piękne poletko przy samiutkim kościele, w dodatku przez ukształtowanie terenu osłonięte od ulicy. Efekty? Podłe 1/2 kopiejki przez 2 godz chodzenia raz przy razie. Przy starych drogach, które obecnie są polami też zdarzało mi się pokopac monetek.Na odludziach również więc wniosek z tego taki - należy kopać wszędzie:)

Witajcie
I ja sie przyłącze do postów.
To fakt, że sprawdzać miejscówki i kopać trzeba wszędzie a takie pytania naszych kolegów czy “warto kopać ,szukać jechać” itp... mnie rozkładają na łopatki odpowiedz nasuwa mi się sama.
Nie nie jechać będzie więcej do szukania dla pozostałych. :666
To fakt, że każda miejscówka potrafi zaskoczyć. Mie kiedyś zaskoczyła miejscówka przy starym sanktuariom. Pochodziłem trochę po okolicy ,polach przyległych do sanktuarium i nic nie wyszło.
A czasem na zwykłym polu wyjdzie więcej fantów niż przy kościele itp.. Ciekawe ale prawdziwe. :?
Pozdrawiam

Z dość skutecznymi wykrywkami ludziska już pewnie dwadzieścia lat chodzą, miejsca które są oczywiste-zaznaczone na mapach karczmy, stare kościoły itp w większosci przypadków są już dawno prztrzepane. Jeśli wchodze na pole przy kościele erygowanym w średniowieczu i wokół nawet polmocy i folia tylko sporadycznie wychodzi to znak że "nasi tu byli" Raz po bezowocnym krązeniu wokół starego gotyckiego kościoła, we wsi z dawien dawna znacznej i zamożnej, położonej na głównym handlowym szlaku a obecnie podupadłej i mocno wyludnionej, poprosiłem proboszcza o zgodę na wejście na pole bezpośrednio przy plebanii. Najwyraźniej nikt z kolegów wcześniej tam nie szukał-zabobonny lek zapewne :666 i o dziwo, tak jak na okolicznych polach nawet boratynki nie można było uświadczyć, tak tu sypnęło wszelką moneta od Jagiełły do Gierka :) klamerkami, nabijkami, okuciami ksiąg.

Spacerek trzeba uskuteczniać choćby dla zdrowia :) Czasami studiowanie map , a czasami czysty przypadek sprawi, że serducho zaczynie nam szybciej bić i o to w ty chodzi :h

@Selim, o takie relacje właśnie chodzi. Bardzo rzadko zabraniają ... chyba, że przed nami byli, ci za których się wstydzimy!